Chords for Wice Wersa Feat. Natural Dread Killaz - Bakacje (OFFICIAL VIDEO)
Tempo:
89.15 bpm
Chords used:
Abm
Dbm
E
Eb
Ebm
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[D]
[Gm] [G] [Abm]
[Ab]
[Abm] [Dbm] [Abm]
[Dbm] Dzwonimy do Paxona.
Dzwonimy do Paxona.
Halo [Ebm] Paxon?
Mamy taki staff, że nie uwierzysz?
[Dbm] Ej dobra, to wpadamy do bardachu.
W końcu [Abm] są pokaz.
Pełen dziwis, chyba się leje żachar.
W nocy jak lin unosi się [Dbm] Gandzichar.
Nie [Abm] piszej o lin, myśmy [Dbm] medaty.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż wam [Eb] braknie się chił.
[Abm] Pełen dziwis, chyba się leje żachar.
W nocy jak lin unosi się [Dbm] Gandzichar.
Nie [Abm] piszej o lin, myśmy medaty.
[Dbm] Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Db] wam braknie się chił.
To [Abm] są wakacje, bo chraby żyją.
Właśnie to wakacje.
[Dbm] Ziemno odbierają na moją [Abm] twarz.
My masz mnie, kiedy w latach, kurwa, trają baśnię.
Nic nie [E] [Bb] wyraźnie ma.
Nie [Abm] mamy z wami, gdy pochranie.
Byśmy rano, poznałeś mnie więc.
[Dbm] Poznałeś moją twarz, więc nie ma.
[Abm] Nie będę normalny, gdy nie wezmę woda z piłką.
Ja będę [E] sobą, [Eb] kiedyś o meczu się pokryszę.
[Abm] Kiedy odpalam plan, tam gijam ich handel.
Może ten soundtrack like dmanty.
Mi się zbajka.
Z drogowska Jamajka, bo markę po niej zbajka.
Kibiców [E] na zapołkach [Eb] pełnych, kibicą na wakacje.
[Abm] Spokojnie jak ambient, dalej palę kandę.
Mam bandę, co racy [Dbm] robi, nie na kandę.
[Abm] Nie na handel, nie na hal, nie ma hafalny.
Za [E] wodam koledze, [Eb] niespokojnie się sztapnie.
[Abm] Rozkruć to teraz, zromuj zamiar.
Kapal, to chill, autospina, [Dbm] kolumbijski kladar.
[Abm] Wylew kłońca, nareszcie kręci się [Eb] mini-bar.
I rzucimy [E] na mieście, jak [Ab] Pablo Escobar.
[Abm] Mała, podbijaj kecel, lecę.
Zabijam rola, kretel, fazę [Dbm] hycel.
Smaczy się sznicel, [Abm] kiedy znikają lice.
Nie męczę się, tylko gręcej krzyczę.
[E] Znajdź mnie w tęczy, [Abm] to szareje ulice.
Bełęcin, zsypasz się, leje żachar.
W koło cyja, grillu nosi się [Dbm] Gandzichar.
Jak [Abm] dzisiaj odliw, my żyjemy na tej chwili.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Eb] wam brak mi się gił.
[Abm] Bełęcin, zsypasz się, leje żachar.
W koło cyja, grillu nosi się [Dbm] Gandzichar.
Jak [Abm] dzisiaj odliw, my żyjemy na tej [Dbm] chwili.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Eb] wam brak mi się gił.
[Abm] Na dłośie upał, ty weź się z nami upał.
Nie wal, kup, patrz, to [Dbm] facet, to druga grupa.
[Abm] Każdy ma uśmiech, od ucha do ucha.
To każdy szlacha, bucha.
To [Ebm] puste ciurnie, żyj [Abm] na podpierducha.
Posłuchaj, sio, nie zapomnij mleta.
Zamkowicz, bramny, do gierna, [Dbm] na hiszpy, peta.
[Abm] Pełna peta, wiesz, kasarczy, nie wiem, gdzie jest mleta.
Zje trochę [E] cheta, [Eb] ciszę mordę, jak tak [Abm] zabareta.
Ej, pusa, kat, mordyca.
Ręko, sto serca.
[Dbm] Zobacz, co nas to [Abm] wyjca.
I tylko ssac, żarta, jak pieska szamerca.
To [E] NDK, ta [Eb] wakacja, edice [Abm] wersa.
Jara, jara, jara, jadą gierna laki.
Na każdym letnim folibalu, tu cała pala.
Byliś i gali, piszą, są grani za panów.
A gdy [E] patrz was we [Ebm] koki i omijaj wyroki.
[Abm] To wakacje, edice wersa, NDK.
Jury mają dobre [Dbm] typy, palę z nimi i ja.
[Abm] Cały rok bakamy, po tym filmy nagrywamy.
A [E] wakacje, [Eb] na grubość się opierdala.
[Abm] Ej, zaszczyciło słońce, na horyzonsie.
Dajcie mi bonga i [Dbm] skręćcie porządnie.
By [Abm] goty usiąść, nie zbardachy w porcie.
Ej, chcę [E] widzieć uśmiech na [Eb] każdej mordzie.
[Abm] Bo to są wakacje, więc czas na biwak.
Chłopaki mają czur i siedzą na wcinkach i bak.
Pogoda na grozaku, podobna do wikziba.
Słuchaj tego [E] chłopaka, bo panie, [Eb] sama się giwa.
[Abm] Uff, to jest to, co się dzieje.
Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi [Dbm] się Gandzichar.
[Abm] Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas [E] szybko, szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas szybko, [E] szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas [E] szybko, szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
[Ebm] Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
[Abm] Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas szybko, [E] szomamy, [Ebm] aż tam braknie sił.
Jaramy z nas szybko, szomamy, aż tam braknie sił.
Jaramy z nas szybko, szomamy, aż tam braknie sił.
[N]
[Gm] [G] [Abm]
[Ab]
[Abm] [Dbm] [Abm]
[Dbm] Dzwonimy do Paxona.
Dzwonimy do Paxona.
Halo [Ebm] Paxon?
Mamy taki staff, że nie uwierzysz?
[Dbm] Ej dobra, to wpadamy do bardachu.
W końcu [Abm] są pokaz.
Pełen dziwis, chyba się leje żachar.
W nocy jak lin unosi się [Dbm] Gandzichar.
Nie [Abm] piszej o lin, myśmy [Dbm] medaty.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż wam [Eb] braknie się chił.
[Abm] Pełen dziwis, chyba się leje żachar.
W nocy jak lin unosi się [Dbm] Gandzichar.
Nie [Abm] piszej o lin, myśmy medaty.
[Dbm] Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Db] wam braknie się chił.
To [Abm] są wakacje, bo chraby żyją.
Właśnie to wakacje.
[Dbm] Ziemno odbierają na moją [Abm] twarz.
My masz mnie, kiedy w latach, kurwa, trają baśnię.
Nic nie [E] [Bb] wyraźnie ma.
Nie [Abm] mamy z wami, gdy pochranie.
Byśmy rano, poznałeś mnie więc.
[Dbm] Poznałeś moją twarz, więc nie ma.
[Abm] Nie będę normalny, gdy nie wezmę woda z piłką.
Ja będę [E] sobą, [Eb] kiedyś o meczu się pokryszę.
[Abm] Kiedy odpalam plan, tam gijam ich handel.
Może ten soundtrack like dmanty.
Mi się zbajka.
Z drogowska Jamajka, bo markę po niej zbajka.
Kibiców [E] na zapołkach [Eb] pełnych, kibicą na wakacje.
[Abm] Spokojnie jak ambient, dalej palę kandę.
Mam bandę, co racy [Dbm] robi, nie na kandę.
[Abm] Nie na handel, nie na hal, nie ma hafalny.
Za [E] wodam koledze, [Eb] niespokojnie się sztapnie.
[Abm] Rozkruć to teraz, zromuj zamiar.
Kapal, to chill, autospina, [Dbm] kolumbijski kladar.
[Abm] Wylew kłońca, nareszcie kręci się [Eb] mini-bar.
I rzucimy [E] na mieście, jak [Ab] Pablo Escobar.
[Abm] Mała, podbijaj kecel, lecę.
Zabijam rola, kretel, fazę [Dbm] hycel.
Smaczy się sznicel, [Abm] kiedy znikają lice.
Nie męczę się, tylko gręcej krzyczę.
[E] Znajdź mnie w tęczy, [Abm] to szareje ulice.
Bełęcin, zsypasz się, leje żachar.
W koło cyja, grillu nosi się [Dbm] Gandzichar.
Jak [Abm] dzisiaj odliw, my żyjemy na tej chwili.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Eb] wam brak mi się gił.
[Abm] Bełęcin, zsypasz się, leje żachar.
W koło cyja, grillu nosi się [Dbm] Gandzichar.
Jak [Abm] dzisiaj odliw, my żyjemy na tej [Dbm] chwili.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Eb] wam brak mi się gił.
[Abm] Na dłośie upał, ty weź się z nami upał.
Nie wal, kup, patrz, to [Dbm] facet, to druga grupa.
[Abm] Każdy ma uśmiech, od ucha do ucha.
To każdy szlacha, bucha.
To [Ebm] puste ciurnie, żyj [Abm] na podpierducha.
Posłuchaj, sio, nie zapomnij mleta.
Zamkowicz, bramny, do gierna, [Dbm] na hiszpy, peta.
[Abm] Pełna peta, wiesz, kasarczy, nie wiem, gdzie jest mleta.
Zje trochę [E] cheta, [Eb] ciszę mordę, jak tak [Abm] zabareta.
Ej, pusa, kat, mordyca.
Ręko, sto serca.
[Dbm] Zobacz, co nas to [Abm] wyjca.
I tylko ssac, żarta, jak pieska szamerca.
To [E] NDK, ta [Eb] wakacja, edice [Abm] wersa.
Jara, jara, jara, jadą gierna laki.
Na każdym letnim folibalu, tu cała pala.
Byliś i gali, piszą, są grani za panów.
A gdy [E] patrz was we [Ebm] koki i omijaj wyroki.
[Abm] To wakacje, edice wersa, NDK.
Jury mają dobre [Dbm] typy, palę z nimi i ja.
[Abm] Cały rok bakamy, po tym filmy nagrywamy.
A [E] wakacje, [Eb] na grubość się opierdala.
[Abm] Ej, zaszczyciło słońce, na horyzonsie.
Dajcie mi bonga i [Dbm] skręćcie porządnie.
By [Abm] goty usiąść, nie zbardachy w porcie.
Ej, chcę [E] widzieć uśmiech na [Eb] każdej mordzie.
[Abm] Bo to są wakacje, więc czas na biwak.
Chłopaki mają czur i siedzą na wcinkach i bak.
Pogoda na grozaku, podobna do wikziba.
Słuchaj tego [E] chłopaka, bo panie, [Eb] sama się giwa.
[Abm] Uff, to jest to, co się dzieje.
Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi [Dbm] się Gandzichar.
[Abm] Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas [E] szybko, szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas szybko, [E] szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas [E] szybko, szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
[Ebm] Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
[Abm] Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas szybko, [E] szomamy, [Ebm] aż tam braknie sił.
Jaramy z nas szybko, szomamy, aż tam braknie sił.
Jaramy z nas szybko, szomamy, aż tam braknie sił.
[N]
Key:
Abm
Dbm
E
Eb
Ebm
Abm
Dbm
E
_ _ _ _ _ [D] _ _ _
[Gm] _ _ _ _ [G] _ [Abm] _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Ab] _ _
[Abm] _ _ [Dbm] _ _ [Abm] _ _ _ _
_ _ [Dbm] Dzwonimy do Paxona.
Dzwonimy do Paxona.
Halo [Ebm] Paxon?
Mamy taki staff, że nie uwierzysz?
[Dbm] Ej dobra, to wpadamy do bardachu.
W końcu [Abm] są pokaz.
Pełen dziwis, chyba się leje żachar.
W nocy jak lin unosi się [Dbm] Gandzichar.
Nie [Abm] piszej o lin, myśmy [Dbm] medaty.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż wam [Eb] braknie się chił.
[Abm] Pełen dziwis, chyba się leje żachar.
W nocy jak lin unosi się [Dbm] Gandzichar.
Nie [Abm] piszej o lin, myśmy medaty.
[Dbm] Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Db] wam braknie się chił.
To [Abm] są wakacje, bo chraby żyją.
Właśnie to wakacje.
[Dbm] Ziemno odbierają na moją [Abm] twarz.
My masz mnie, kiedy w latach, kurwa, trają baśnię.
Nic nie [E] [Bb] wyraźnie ma.
Nie [Abm] mamy z wami, gdy pochranie.
Byśmy rano, poznałeś mnie więc.
[Dbm] Poznałeś moją twarz, więc nie ma.
[Abm] Nie będę normalny, gdy nie wezmę woda z piłką.
Ja będę [E] sobą, [Eb] kiedyś o meczu się pokryszę.
[Abm] Kiedy odpalam plan, tam gijam ich handel.
Może ten soundtrack like dmanty.
Mi się zbajka.
Z drogowska Jamajka, bo markę po niej zbajka.
Kibiców [E] na zapołkach [Eb] pełnych, kibicą na wakacje.
[Abm] Spokojnie jak ambient, dalej palę kandę.
Mam bandę, co racy [Dbm] robi, nie na kandę.
[Abm] Nie na handel, nie na hal, nie ma hafalny.
Za [E] wodam koledze, [Eb] niespokojnie się sztapnie.
[Abm] Rozkruć to teraz, zromuj zamiar.
Kapal, to chill, autospina, [Dbm] kolumbijski kladar.
[Abm] Wylew kłońca, nareszcie kręci się [Eb] mini-bar.
I rzucimy [E] na mieście, jak [Ab] Pablo Escobar.
[Abm] Mała, podbijaj kecel, lecę.
Zabijam rola, kretel, fazę [Dbm] hycel.
Smaczy się sznicel, [Abm] kiedy znikają lice.
Nie męczę się, tylko gręcej krzyczę.
[E] Znajdź mnie w tęczy, [Abm] to szareje ulice.
Bełęcin, zsypasz się, leje żachar.
W koło cyja, grillu nosi się [Dbm] Gandzichar.
Jak [Abm] dzisiaj odliw, my żyjemy na tej chwili.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Eb] wam brak mi się gił.
[Abm] Bełęcin, zsypasz się, leje żachar.
W koło cyja, grillu nosi się [Dbm] Gandzichar.
Jak [Abm] dzisiaj odliw, my żyjemy na tej [Dbm] chwili.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Eb] wam brak mi się gił.
[Abm] Na dłośie upał, ty weź się z nami upał.
Nie wal, kup, patrz, to [Dbm] facet, to druga grupa.
[Abm] Każdy ma uśmiech, od ucha do ucha.
To każdy szlacha, bucha.
To [Ebm] puste ciurnie, żyj [Abm] na podpierducha.
Posłuchaj, sio, nie zapomnij mleta.
Zamkowicz, bramny, do gierna, [Dbm] na hiszpy, peta.
[Abm] Pełna peta, wiesz, kasarczy, nie wiem, gdzie jest mleta.
Zje trochę [E] cheta, [Eb] ciszę mordę, jak tak [Abm] zabareta.
Ej, pusa, kat, mordyca.
Ręko, sto serca.
[Dbm] Zobacz, co nas to [Abm] wyjca.
I tylko ssac, żarta, jak pieska szamerca.
To [E] NDK, ta [Eb] wakacja, edice [Abm] wersa.
Jara, jara, jara, jadą gierna laki.
Na każdym letnim folibalu, tu cała pala.
Byliś i gali, piszą, są grani za panów.
A gdy [E] patrz was we [Ebm] koki i omijaj wyroki.
[Abm] To wakacje, edice wersa, NDK.
Jury mają dobre [Dbm] typy, palę z nimi i ja.
[Abm] Cały rok bakamy, po tym filmy nagrywamy.
A [E] wakacje, [Eb] na grubość się opierdala.
[Abm] Ej, zaszczyciło słońce, na horyzonsie.
Dajcie mi bonga i [Dbm] skręćcie porządnie.
By [Abm] goty usiąść, nie zbardachy w porcie.
Ej, chcę [E] widzieć uśmiech na [Eb] każdej mordzie.
[Abm] Bo to są wakacje, więc czas na biwak.
Chłopaki mają czur i siedzą na wcinkach i bak.
Pogoda na grozaku, podobna do wikziba.
Słuchaj tego [E] chłopaka, bo panie, [Eb] sama się giwa.
[Abm] Uff, to jest to, co się dzieje.
Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi [Dbm] się Gandzichar.
[Abm] Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas [E] szybko, szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas szybko, [E] szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas [E] szybko, szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
[Ebm] Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
[Abm] Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas szybko, [E] szomamy, [Ebm] aż tam braknie sił.
Jaramy z nas szybko, szomamy, aż tam braknie sił.
Jaramy z nas szybko, szomamy, aż tam braknie sił.
_ _ [N] _
[Gm] _ _ _ _ [G] _ [Abm] _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Ab] _ _
[Abm] _ _ [Dbm] _ _ [Abm] _ _ _ _
_ _ [Dbm] Dzwonimy do Paxona.
Dzwonimy do Paxona.
Halo [Ebm] Paxon?
Mamy taki staff, że nie uwierzysz?
[Dbm] Ej dobra, to wpadamy do bardachu.
W końcu [Abm] są pokaz.
Pełen dziwis, chyba się leje żachar.
W nocy jak lin unosi się [Dbm] Gandzichar.
Nie [Abm] piszej o lin, myśmy [Dbm] medaty.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż wam [Eb] braknie się chił.
[Abm] Pełen dziwis, chyba się leje żachar.
W nocy jak lin unosi się [Dbm] Gandzichar.
Nie [Abm] piszej o lin, myśmy medaty.
[Dbm] Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Db] wam braknie się chił.
To [Abm] są wakacje, bo chraby żyją.
Właśnie to wakacje.
[Dbm] Ziemno odbierają na moją [Abm] twarz.
My masz mnie, kiedy w latach, kurwa, trają baśnię.
Nic nie [E] [Bb] wyraźnie ma.
Nie [Abm] mamy z wami, gdy pochranie.
Byśmy rano, poznałeś mnie więc.
[Dbm] Poznałeś moją twarz, więc nie ma.
[Abm] Nie będę normalny, gdy nie wezmę woda z piłką.
Ja będę [E] sobą, [Eb] kiedyś o meczu się pokryszę.
[Abm] Kiedy odpalam plan, tam gijam ich handel.
Może ten soundtrack like dmanty.
Mi się zbajka.
Z drogowska Jamajka, bo markę po niej zbajka.
Kibiców [E] na zapołkach [Eb] pełnych, kibicą na wakacje.
[Abm] Spokojnie jak ambient, dalej palę kandę.
Mam bandę, co racy [Dbm] robi, nie na kandę.
[Abm] Nie na handel, nie na hal, nie ma hafalny.
Za [E] wodam koledze, [Eb] niespokojnie się sztapnie.
[Abm] Rozkruć to teraz, zromuj zamiar.
Kapal, to chill, autospina, [Dbm] kolumbijski kladar.
[Abm] Wylew kłońca, nareszcie kręci się [Eb] mini-bar.
I rzucimy [E] na mieście, jak [Ab] Pablo Escobar.
[Abm] Mała, podbijaj kecel, lecę.
Zabijam rola, kretel, fazę [Dbm] hycel.
Smaczy się sznicel, [Abm] kiedy znikają lice.
Nie męczę się, tylko gręcej krzyczę.
[E] Znajdź mnie w tęczy, [Abm] to szareje ulice.
Bełęcin, zsypasz się, leje żachar.
W koło cyja, grillu nosi się [Dbm] Gandzichar.
Jak [Abm] dzisiaj odliw, my żyjemy na tej chwili.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Eb] wam brak mi się gił.
[Abm] Bełęcin, zsypasz się, leje żachar.
W koło cyja, grillu nosi się [Dbm] Gandzichar.
Jak [Abm] dzisiaj odliw, my żyjemy na tej [Dbm] chwili.
Jaramy z naszymi [E] szopami, aż [Eb] wam brak mi się gił.
[Abm] Na dłośie upał, ty weź się z nami upał.
Nie wal, kup, patrz, to [Dbm] facet, to druga grupa.
[Abm] Każdy ma uśmiech, od ucha do ucha.
To każdy szlacha, bucha.
To [Ebm] puste ciurnie, żyj [Abm] na podpierducha.
Posłuchaj, sio, nie zapomnij mleta.
Zamkowicz, bramny, do gierna, [Dbm] na hiszpy, peta.
[Abm] Pełna peta, wiesz, kasarczy, nie wiem, gdzie jest mleta.
Zje trochę [E] cheta, [Eb] ciszę mordę, jak tak [Abm] zabareta.
Ej, pusa, kat, mordyca.
Ręko, sto serca.
[Dbm] Zobacz, co nas to [Abm] wyjca.
I tylko ssac, żarta, jak pieska szamerca.
To [E] NDK, ta [Eb] wakacja, edice [Abm] wersa.
Jara, jara, jara, jadą gierna laki.
Na każdym letnim folibalu, tu cała pala.
Byliś i gali, piszą, są grani za panów.
A gdy [E] patrz was we [Ebm] koki i omijaj wyroki.
[Abm] To wakacje, edice wersa, NDK.
Jury mają dobre [Dbm] typy, palę z nimi i ja.
[Abm] Cały rok bakamy, po tym filmy nagrywamy.
A [E] wakacje, [Eb] na grubość się opierdala.
[Abm] Ej, zaszczyciło słońce, na horyzonsie.
Dajcie mi bonga i [Dbm] skręćcie porządnie.
By [Abm] goty usiąść, nie zbardachy w porcie.
Ej, chcę [E] widzieć uśmiech na [Eb] każdej mordzie.
[Abm] Bo to są wakacje, więc czas na biwak.
Chłopaki mają czur i siedzą na wcinkach i bak.
Pogoda na grozaku, podobna do wikziba.
Słuchaj tego [E] chłopaka, bo panie, [Eb] sama się giwa.
[Abm] Uff, to jest to, co się dzieje.
Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi [Dbm] się Gandzichar.
[Abm] Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas [E] szybko, szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas szybko, [E] szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas [E] szybko, szomamy, [Eb] aż tam braknie sił.
[Abm] Pełen chill, zzywasz się, leje żar.
[Ebm] Gorący jak ryn, unosi się Gandzichar.
[Abm] Piękniejszy od lil, my żyjemy dla tych bil.
Jaramy z nas szybko, [E] szomamy, [Ebm] aż tam braknie sił.
Jaramy z nas szybko, szomamy, aż tam braknie sił.
Jaramy z nas szybko, szomamy, aż tam braknie sił.
_ _ [N] _