Macki Meduzy Chords by Pro8L3M
Tempo:
81.05 bpm
Chords used:
Eb
Ebm
E
B
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Eb]
[Ebm] [Eb] [E]
[Eb] ZAMKNIJ OCZY I UWIERZ MI!
ZAPIJ TĄ BUTĄ I LEĆMY!
Ten mix nie jest bezpieczny, ale Biguła jest dziś nieobecny
Krwi nie widać na powierzchni, więc i tak chuj z jego interwencji
Z nią i z zabłokami jest jak sieć mi, spalmy miasto, bo jare za miedźmy
Typy grzywają po silki, ona tłucze butle poniżej szyjki
Księżyc wyjemy jak wilki, stoją jak pizdy pod jutrz przesyłki
Trzymamy dobu jak matrynki, ona trzyma linię, bo je w mastylki
W głowy lecą odyniki, ale jest słodko, bo jemy matynki
Opory wyschły, jej chore pomysły, widzę ją w ciszy, w czarnym obcisłym
Zwróciłbym zmysły, ale nie czas na namysły
Złutenia dawno pysły, u mnie dawno zawisły
Tam zabij go zabij, ta jak trwawi to trwawi
Strach ją bawi to bawi, falką ta to i dragi
Nam to barwy jaskrawi, patrz słabi odpaczy
Raz będzie co ma być, ona jednocześnie mnie [B] pali, pali, babi, [Eb] babi
Ona szepcze mi do ucha, a jej szepcze diabeł
Jest jak nad miastem koszmar, który musiał wreszcie nadejść
Byłem zły z nią, jestem jeszcze bardziej
Chcę jej na gej albo na albo nie chcę żadnej
Polubiłem trochę ból, najpierw trochę potem full
Do przerażenia doszedł ból, gdy zamieniamy twoją flopy w nul
Wchodzimy w ten głąb, tłum, tłum, walimy ten rum, rum, rum
Ich nerwowy szum, szum, szum, wychodzimy i pum
Ona nie ma przyjaciółek, ma funki, ale ma w trubie czaszki i żamki
Chciałem jej nalać do miarki, ale wyśmiała i przenęła do szklanki
Panna pokazała ci majtki, ona mi po co, naprawdę są gajdanki
Dobrze, że mam twarde nadgarstki, gorzej zoszą co jej koleżanki
Po prawej diabeł, po lewy szabert
Udaje się, że spałeś, kolejny kabel
Odmawiasz różaniec, czy tukasz alfabet
Straciłeś władzę, robisz co ona każe
O, piszesz coś we dór, co, to jakiś rebus?
No, czerwo i na śniegu, kto, jest wynik gniewu
O, zamierzasz w biegu, vlog, to maski medów
Stop, prawda dobremu, a zła jest tu złemu i w sumie to chuj mnie obchodził
Z czemu, ona szepcze mi do ucha, a jej szepcze diabeł
Jest jak nad miastem koszmar, który musiał wreszcie nadejść
Byłem zły z nią, jestem jeszcze bardziej
Chcę jej na gej, albo na albo nie chcę żadnej
[Ebm]
[Eb]
[Ebm] [Eb] [E]
[Eb] ZAMKNIJ OCZY I UWIERZ MI!
ZAPIJ TĄ BUTĄ I LEĆMY!
Ten mix nie jest bezpieczny, ale Biguła jest dziś nieobecny
Krwi nie widać na powierzchni, więc i tak chuj z jego interwencji
Z nią i z zabłokami jest jak sieć mi, spalmy miasto, bo jare za miedźmy
Typy grzywają po silki, ona tłucze butle poniżej szyjki
Księżyc wyjemy jak wilki, stoją jak pizdy pod jutrz przesyłki
Trzymamy dobu jak matrynki, ona trzyma linię, bo je w mastylki
W głowy lecą odyniki, ale jest słodko, bo jemy matynki
Opory wyschły, jej chore pomysły, widzę ją w ciszy, w czarnym obcisłym
Zwróciłbym zmysły, ale nie czas na namysły
Złutenia dawno pysły, u mnie dawno zawisły
Tam zabij go zabij, ta jak trwawi to trwawi
Strach ją bawi to bawi, falką ta to i dragi
Nam to barwy jaskrawi, patrz słabi odpaczy
Raz będzie co ma być, ona jednocześnie mnie [B] pali, pali, babi, [Eb] babi
Ona szepcze mi do ucha, a jej szepcze diabeł
Jest jak nad miastem koszmar, który musiał wreszcie nadejść
Byłem zły z nią, jestem jeszcze bardziej
Chcę jej na gej albo na albo nie chcę żadnej
Polubiłem trochę ból, najpierw trochę potem full
Do przerażenia doszedł ból, gdy zamieniamy twoją flopy w nul
Wchodzimy w ten głąb, tłum, tłum, walimy ten rum, rum, rum
Ich nerwowy szum, szum, szum, wychodzimy i pum
Ona nie ma przyjaciółek, ma funki, ale ma w trubie czaszki i żamki
Chciałem jej nalać do miarki, ale wyśmiała i przenęła do szklanki
Panna pokazała ci majtki, ona mi po co, naprawdę są gajdanki
Dobrze, że mam twarde nadgarstki, gorzej zoszą co jej koleżanki
Po prawej diabeł, po lewy szabert
Udaje się, że spałeś, kolejny kabel
Odmawiasz różaniec, czy tukasz alfabet
Straciłeś władzę, robisz co ona każe
O, piszesz coś we dór, co, to jakiś rebus?
No, czerwo i na śniegu, kto, jest wynik gniewu
O, zamierzasz w biegu, vlog, to maski medów
Stop, prawda dobremu, a zła jest tu złemu i w sumie to chuj mnie obchodził
Z czemu, ona szepcze mi do ucha, a jej szepcze diabeł
Jest jak nad miastem koszmar, który musiał wreszcie nadejść
Byłem zły z nią, jestem jeszcze bardziej
Chcę jej na gej, albo na albo nie chcę żadnej
[Ebm]
[Eb]
Key:
Eb
Ebm
E
B
Eb
Ebm
E
B
[Eb] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ [Ebm] _ _ _ _ [Eb] _ _ [E] _
[Eb] ZAMKNIJ OCZY I UWIERZ MI!
ZAPIJ TĄ BUTĄ I LEĆMY!
Ten mix nie jest bezpieczny, ale Biguła jest dziś nieobecny
Krwi nie widać na powierzchni, więc i tak chuj z jego interwencji
Z nią i z zabłokami jest jak sieć mi, spalmy miasto, bo jare za miedźmy
Typy grzywają po silki, ona tłucze butle poniżej szyjki
Księżyc wyjemy jak wilki, stoją jak pizdy pod jutrz przesyłki
Trzymamy dobu jak matrynki, ona trzyma linię, bo je w mastylki
W głowy lecą odyniki, ale jest słodko, bo jemy matynki
Opory wyschły, jej chore pomysły, widzę ją w ciszy, w czarnym obcisłym
Zwróciłbym zmysły, ale nie czas na namysły
Złutenia dawno pysły, u mnie dawno zawisły
Tam zabij go zabij, ta jak trwawi to trwawi
Strach ją bawi to bawi, falką ta to i dragi
Nam to barwy jaskrawi, patrz słabi odpaczy
Raz będzie co ma być, ona jednocześnie mnie [B] pali, pali, babi, [Eb] babi
Ona szepcze mi do ucha, a jej szepcze diabeł
Jest jak nad miastem koszmar, który musiał wreszcie nadejść
Byłem zły z nią, jestem jeszcze bardziej
Chcę jej na gej albo na albo nie chcę żadnej
Polubiłem trochę ból, najpierw trochę potem full
Do przerażenia doszedł ból, gdy zamieniamy twoją flopy w nul
Wchodzimy w ten głąb, tłum, tłum, walimy ten rum, rum, rum
Ich nerwowy szum, szum, szum, wychodzimy i pum
Ona nie ma przyjaciółek, ma funki, ale ma w trubie czaszki i żamki
Chciałem jej nalać do miarki, ale wyśmiała i przenęła do szklanki
Panna pokazała ci majtki, ona mi po co, naprawdę są gajdanki
Dobrze, że mam twarde nadgarstki, gorzej zoszą co jej koleżanki
Po prawej diabeł, po lewy szabert
Udaje się, że spałeś, kolejny kabel
Odmawiasz różaniec, czy tukasz alfabet
Straciłeś władzę, robisz co ona każe
O, piszesz coś we dór, co, to jakiś rebus?
No, czerwo i na śniegu, kto, jest wynik gniewu
O, zamierzasz w biegu, vlog, to maski medów
Stop, prawda dobremu, a zła jest tu złemu i w sumie to chuj mnie obchodził
Z czemu, ona szepcze mi do ucha, a jej szepcze diabeł
Jest jak nad miastem koszmar, który musiał wreszcie nadejść
Byłem zły z nią, jestem jeszcze bardziej
Chcę jej na gej, albo na albo nie chcę żadnej _ _ _ _
_ _ _ _ _ [Ebm] _ _ _
[Eb] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ [Ebm] _ _ _ _ [Eb] _ _ [E] _
[Eb] ZAMKNIJ OCZY I UWIERZ MI!
ZAPIJ TĄ BUTĄ I LEĆMY!
Ten mix nie jest bezpieczny, ale Biguła jest dziś nieobecny
Krwi nie widać na powierzchni, więc i tak chuj z jego interwencji
Z nią i z zabłokami jest jak sieć mi, spalmy miasto, bo jare za miedźmy
Typy grzywają po silki, ona tłucze butle poniżej szyjki
Księżyc wyjemy jak wilki, stoją jak pizdy pod jutrz przesyłki
Trzymamy dobu jak matrynki, ona trzyma linię, bo je w mastylki
W głowy lecą odyniki, ale jest słodko, bo jemy matynki
Opory wyschły, jej chore pomysły, widzę ją w ciszy, w czarnym obcisłym
Zwróciłbym zmysły, ale nie czas na namysły
Złutenia dawno pysły, u mnie dawno zawisły
Tam zabij go zabij, ta jak trwawi to trwawi
Strach ją bawi to bawi, falką ta to i dragi
Nam to barwy jaskrawi, patrz słabi odpaczy
Raz będzie co ma być, ona jednocześnie mnie [B] pali, pali, babi, [Eb] babi
Ona szepcze mi do ucha, a jej szepcze diabeł
Jest jak nad miastem koszmar, który musiał wreszcie nadejść
Byłem zły z nią, jestem jeszcze bardziej
Chcę jej na gej albo na albo nie chcę żadnej
Polubiłem trochę ból, najpierw trochę potem full
Do przerażenia doszedł ból, gdy zamieniamy twoją flopy w nul
Wchodzimy w ten głąb, tłum, tłum, walimy ten rum, rum, rum
Ich nerwowy szum, szum, szum, wychodzimy i pum
Ona nie ma przyjaciółek, ma funki, ale ma w trubie czaszki i żamki
Chciałem jej nalać do miarki, ale wyśmiała i przenęła do szklanki
Panna pokazała ci majtki, ona mi po co, naprawdę są gajdanki
Dobrze, że mam twarde nadgarstki, gorzej zoszą co jej koleżanki
Po prawej diabeł, po lewy szabert
Udaje się, że spałeś, kolejny kabel
Odmawiasz różaniec, czy tukasz alfabet
Straciłeś władzę, robisz co ona każe
O, piszesz coś we dór, co, to jakiś rebus?
No, czerwo i na śniegu, kto, jest wynik gniewu
O, zamierzasz w biegu, vlog, to maski medów
Stop, prawda dobremu, a zła jest tu złemu i w sumie to chuj mnie obchodził
Z czemu, ona szepcze mi do ucha, a jej szepcze diabeł
Jest jak nad miastem koszmar, który musiał wreszcie nadejść
Byłem zły z nią, jestem jeszcze bardziej
Chcę jej na gej, albo na albo nie chcę żadnej _ _ _ _
_ _ _ _ _ [Ebm] _ _ _
[Eb] _ _ _ _ _ _ _ _