Chords for Firma-Słowo Na Ulicy
Tempo:
91.95 bpm
Chords used:
G
Am
Dm
B
F
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[G] Wierzę, że mam komunikację, ale
nie
[Dm] wiem, co
mówię,
[G] co się dzieje w tym
no, [Am] ale
[G] nie
wiem, [B] co
[G] nie
wiem, co
Dzień dobry, Dzień Mamtona.
[B] Zmowa uczenia, a dla ziomków, szczerość w samym główie ta.
Wita, co jest, [Am] w głowie [G] nielegalne, jest wita.
Niech nie zapomina, [B] i nie spytać kichawy.
[G] Nie zło jest [Am] prawy, nie [G] wzrzuć zabawy, bo tu, w uparach [Dm] trawy.
Talenty się kształtują, [G] interesy finalizują.
[Am] Dzień [G] dla wszystkich, słowa na ulicy.
[B] Wśród [F] zaufanych, powtarzane, [G] nie dla wszystkich.
Pieniądze [Am] [G] zarabiane, skręty rolowane.
Bo [Dm] do wszystkich tylko to, [Am] co w kawałkach przewijane.
[G] Tak naprawdę, słowa w szpitalu, [Dm] [G] na [Am] ulicach.
Z [G] ulicy to rymy, na ulicy [F] zmarły, tego nie [G] lekcewaszymy.
Bo tutaj bohaterki [Am] nie, weź [G] się nie wygigaj, bo nie jesteś w ślinie.
Nie, [F] pardon, minuta, dawaj, [Am] chociaż nie chcesz, musisz iść pod łupa.
Rozum to [Dm] wszelości, brak sprawiedliwości.
Walka o życie, godności, wielu gności, bo spadliła już wolności.
Nieoczekuj litości, przegrywasz, przy braku mądrości [Am] i lojalności.
[G] Moralności nie, bo to i tak się nie [Dm] wyspędziesz.
Za [G] dużo celów, a jest wszędzie [Am] gwiazdy, [G] muzyki, polityki, sportu.
Nie [Dm] jak my, palacze sortu, [G] w obliczu wielkich fortu.
[Am] Sprzedają [G] honor dla prowidu, jednak wartości [Dm] z pyszu.
Nie [G] wyrazisz ilości złotych [Am] bitów, z [G] ulicyną do bitu.
A robi wiele [Dm] szumu, bo ocena [G] człowieka to rytm, ubrzawa, [Am] sława.
[G] Ocena człowieka to jego postawa, [Dm] uznaczony chłopak to [G] mistrzówka niewygodna.
[Am] Tutaj ludzki [G] dramat rozgrywa się co dnia.
[Dm] Chyba zaufania to tak [G] nigdy się nie podda.
Za [Am] dobrym co nie [G] mogą, bije panie do dna.
[F] Słowo z ulicy [G] wysyłam dla otuchy.
[Am] Hardcore u mnie [G] przedwiecie, to alf.
Słowo z [Dm] ulicy, [C] [G] ulicy, gdzie ty?
[Am] [G] [Dm] W [G]
moim [Dm] życiu wiele niezgodności.
Siedem lat pozbawiony wolności.
Dlaczego [Em] na dnia [D] złości, ulica nieznajutości.
Chłopak, chłopak, nie daj sobie wmówić, że dla takich jak [Am] my nie ma przyszłości.
[G] Słowo na ulicy ma blaskicienie.
[Dm] Słowo na ulicy dla ludzi [G] ma znaczenie.
Z [Am] ulicy ostrzeżenie, [G] bójcie się chemicy.
Namordywam [Dm] kaganiec, nadejdzie wasz kaniec.
[G] Małoraczy dorastają, [Am] zasady [G] znają, młodszych nauczają.
Jak się zachować z górą do góry, nie będziesz musiał się [Am] nigdzie chować.
[G] Starsze pokolenie będzie was [Dm] informować.
[G] Mógł nas trasladować, prawdy [Am] dochować.
[G] Wszyscy wrocumieć, musisz na [Dm] ulicy się wychować.
[G] Musisz na [D] ulicy się wychować.
[Am] [D]
[A]
[Dm] Na ulicy strzelą się do koleszki, się liczy, a nie przerwał ziomale.
Co się śmieją za plecami stale.
Co?
Co?
Co?
Zwoń bili, pinożków się napierdoli.
[A] Nie pamiętają tej chwili.
[Dm] Dobrze, wszyscy źli, od nas odbili.
Po ostencu złodzieja jest jedna pajera.
[Am] Ukarać frajera, rzucić słowa [Dm] na gwiazdę.
Położył się, dostał szachmat.
[Em] Dostał [Am] szachmat.
[G] Dowiedziałem się jednego.
Zawsze [Dm] umarł się kolegu.
[G] Nie płacę, bo nie mam niczego.
[Am] To nie ja [G] i nie moja regla.
La [Dm] musovila i ulicy [G] tego sięga.
A zaczęło [Am] się od tego, [G] gdy trzynaście lat uczyłem.
[Dm] Smaków, porośliwy, [G] szlagi wysiadczyłem.
[Am] Przecież ulica [G] to smytuje, to nie są żadne bajki.
[Dm] Bo słuchajcie, [G] chłopaków, który mówił, nie [Am] uprzestąpiaj tanki.
[G] Przesuwają się, biją lata.
[Dm] Ulica [G] wychowuje mi, militację tego brata.
[Am] Kolej rzeczy [G] jest haka.
I taka powinna być.
[Dm] [G] Następny małolat się uczy, może żyć.
[Am] Wiemy [G] o tym.
Racja jest po naszej stronie.
[F] Ulica jest w tym.
[G] Hańsu balanowsko [Am] pochłonie.
[G] Jeśli chcesz dumnie po niej chodzić,
[F] Miej otwarte [G] oczy, by niczego nie przeoczyć.
[Dm] Bo u nas nie widzisz żadnych bajków,
[C] Bo to są [F] słowa dobrych chłopaków.
Słowo ci daję, na tej płycie nie usłyszysz żadnych [Am] bajek.
Dzielimy się z wami naszymi przemyśleniami,
Spostrzeżeniami, masz tu nas.
Mówi ten, a nasz dom myślenia,
Opony był, to prowadzi do dostaw i grzenia.
Żaden z nas zawsze grzy, chwili chcę odkupienia.
Nasze słowa streszczają, kompowieści niebezpołej trysi.
Kto w porządku, a kto trysi, co z pierwszej ręki w liści.
Póki co w kiermanie, nie za grubo szeleści.
Jeśli twoim bogiem pieniądz, to cześć i [Em] ta to cześć.
[Dm]
[C] Zawsze nielegalnie!
Chcesz śniebie, żesz mówi o [Em]
[Am] grzechach!
[G] [Dm] [G] [Am] [G] [Dm] [G]
[Am] [G] [Dm] [G]
[Am] [G] [B] [G]
[Am] [G] [Dm] [G]
[Am] [G] [B] [G]
[Am] [G] [B] [G]
[C] [N]
nie
[Dm] wiem, co
mówię,
[G] co się dzieje w tym
no, [Am] ale
[G] nie
wiem, [B] co
[G] nie
wiem, co
Dzień dobry, Dzień Mamtona.
[B] Zmowa uczenia, a dla ziomków, szczerość w samym główie ta.
Wita, co jest, [Am] w głowie [G] nielegalne, jest wita.
Niech nie zapomina, [B] i nie spytać kichawy.
[G] Nie zło jest [Am] prawy, nie [G] wzrzuć zabawy, bo tu, w uparach [Dm] trawy.
Talenty się kształtują, [G] interesy finalizują.
[Am] Dzień [G] dla wszystkich, słowa na ulicy.
[B] Wśród [F] zaufanych, powtarzane, [G] nie dla wszystkich.
Pieniądze [Am] [G] zarabiane, skręty rolowane.
Bo [Dm] do wszystkich tylko to, [Am] co w kawałkach przewijane.
[G] Tak naprawdę, słowa w szpitalu, [Dm] [G] na [Am] ulicach.
Z [G] ulicy to rymy, na ulicy [F] zmarły, tego nie [G] lekcewaszymy.
Bo tutaj bohaterki [Am] nie, weź [G] się nie wygigaj, bo nie jesteś w ślinie.
Nie, [F] pardon, minuta, dawaj, [Am] chociaż nie chcesz, musisz iść pod łupa.
Rozum to [Dm] wszelości, brak sprawiedliwości.
Walka o życie, godności, wielu gności, bo spadliła już wolności.
Nieoczekuj litości, przegrywasz, przy braku mądrości [Am] i lojalności.
[G] Moralności nie, bo to i tak się nie [Dm] wyspędziesz.
Za [G] dużo celów, a jest wszędzie [Am] gwiazdy, [G] muzyki, polityki, sportu.
Nie [Dm] jak my, palacze sortu, [G] w obliczu wielkich fortu.
[Am] Sprzedają [G] honor dla prowidu, jednak wartości [Dm] z pyszu.
Nie [G] wyrazisz ilości złotych [Am] bitów, z [G] ulicyną do bitu.
A robi wiele [Dm] szumu, bo ocena [G] człowieka to rytm, ubrzawa, [Am] sława.
[G] Ocena człowieka to jego postawa, [Dm] uznaczony chłopak to [G] mistrzówka niewygodna.
[Am] Tutaj ludzki [G] dramat rozgrywa się co dnia.
[Dm] Chyba zaufania to tak [G] nigdy się nie podda.
Za [Am] dobrym co nie [G] mogą, bije panie do dna.
[F] Słowo z ulicy [G] wysyłam dla otuchy.
[Am] Hardcore u mnie [G] przedwiecie, to alf.
Słowo z [Dm] ulicy, [C] [G] ulicy, gdzie ty?
[Am] [G] [Dm] W [G]
moim [Dm] życiu wiele niezgodności.
Siedem lat pozbawiony wolności.
Dlaczego [Em] na dnia [D] złości, ulica nieznajutości.
Chłopak, chłopak, nie daj sobie wmówić, że dla takich jak [Am] my nie ma przyszłości.
[G] Słowo na ulicy ma blaskicienie.
[Dm] Słowo na ulicy dla ludzi [G] ma znaczenie.
Z [Am] ulicy ostrzeżenie, [G] bójcie się chemicy.
Namordywam [Dm] kaganiec, nadejdzie wasz kaniec.
[G] Małoraczy dorastają, [Am] zasady [G] znają, młodszych nauczają.
Jak się zachować z górą do góry, nie będziesz musiał się [Am] nigdzie chować.
[G] Starsze pokolenie będzie was [Dm] informować.
[G] Mógł nas trasladować, prawdy [Am] dochować.
[G] Wszyscy wrocumieć, musisz na [Dm] ulicy się wychować.
[G] Musisz na [D] ulicy się wychować.
[Am] [D]
[A]
[Dm] Na ulicy strzelą się do koleszki, się liczy, a nie przerwał ziomale.
Co się śmieją za plecami stale.
Co?
Co?
Co?
Zwoń bili, pinożków się napierdoli.
[A] Nie pamiętają tej chwili.
[Dm] Dobrze, wszyscy źli, od nas odbili.
Po ostencu złodzieja jest jedna pajera.
[Am] Ukarać frajera, rzucić słowa [Dm] na gwiazdę.
Położył się, dostał szachmat.
[Em] Dostał [Am] szachmat.
[G] Dowiedziałem się jednego.
Zawsze [Dm] umarł się kolegu.
[G] Nie płacę, bo nie mam niczego.
[Am] To nie ja [G] i nie moja regla.
La [Dm] musovila i ulicy [G] tego sięga.
A zaczęło [Am] się od tego, [G] gdy trzynaście lat uczyłem.
[Dm] Smaków, porośliwy, [G] szlagi wysiadczyłem.
[Am] Przecież ulica [G] to smytuje, to nie są żadne bajki.
[Dm] Bo słuchajcie, [G] chłopaków, który mówił, nie [Am] uprzestąpiaj tanki.
[G] Przesuwają się, biją lata.
[Dm] Ulica [G] wychowuje mi, militację tego brata.
[Am] Kolej rzeczy [G] jest haka.
I taka powinna być.
[Dm] [G] Następny małolat się uczy, może żyć.
[Am] Wiemy [G] o tym.
Racja jest po naszej stronie.
[F] Ulica jest w tym.
[G] Hańsu balanowsko [Am] pochłonie.
[G] Jeśli chcesz dumnie po niej chodzić,
[F] Miej otwarte [G] oczy, by niczego nie przeoczyć.
[Dm] Bo u nas nie widzisz żadnych bajków,
[C] Bo to są [F] słowa dobrych chłopaków.
Słowo ci daję, na tej płycie nie usłyszysz żadnych [Am] bajek.
Dzielimy się z wami naszymi przemyśleniami,
Spostrzeżeniami, masz tu nas.
Mówi ten, a nasz dom myślenia,
Opony był, to prowadzi do dostaw i grzenia.
Żaden z nas zawsze grzy, chwili chcę odkupienia.
Nasze słowa streszczają, kompowieści niebezpołej trysi.
Kto w porządku, a kto trysi, co z pierwszej ręki w liści.
Póki co w kiermanie, nie za grubo szeleści.
Jeśli twoim bogiem pieniądz, to cześć i [Em] ta to cześć.
[Dm]
[C] Zawsze nielegalnie!
Chcesz śniebie, żesz mówi o [Em]
[Am] grzechach!
[G] [Dm] [G] [Am] [G] [Dm] [G]
[Am] [G] [Dm] [G]
[Am] [G] [B] [G]
[Am] [G] [Dm] [G]
[Am] [G] [B] [G]
[Am] [G] [B] [G]
[C] [N]
Key:
G
Am
Dm
B
F
G
Am
Dm
[G] Wierzę, że mam komunikację, ale_
_nie
[Dm] wiem, co_
_mówię,
[G] co się dzieje w tym_
_no, [Am] ale_
[G] _ _nie
wiem, [B] co_
[G] _nie
wiem, co_
Dzień dobry, Dzień Mamtona.
[B] Zmowa uczenia, a dla ziomków, szczerość w samym główie ta.
Wita, co jest, [Am] w głowie [G] nielegalne, jest wita.
Niech nie zapomina, [B] i nie spytać kichawy.
[G] Nie zło jest [Am] prawy, nie [G] wzrzuć zabawy, bo tu, w uparach [Dm] trawy.
Talenty się kształtują, [G] interesy finalizują.
[Am] Dzień [G] dla wszystkich, słowa na ulicy.
[B] Wśród [F] zaufanych, powtarzane, [G] nie dla wszystkich.
Pieniądze [Am] [G] zarabiane, skręty rolowane.
Bo [Dm] do wszystkich tylko to, [Am] co w kawałkach przewijane.
[G] Tak naprawdę, słowa w szpitalu, [Dm] _ [G] na [Am] ulicach.
Z [G] ulicy to rymy, na ulicy [F] zmarły, tego nie [G] lekcewaszymy.
Bo tutaj bohaterki [Am] nie, weź [G] się nie wygigaj, bo nie jesteś w ślinie.
Nie, [F] pardon, minuta, dawaj, [Am] chociaż nie chcesz, musisz iść pod łupa.
Rozum to [Dm] wszelości, brak sprawiedliwości.
Walka o życie, godności, wielu gności, bo spadliła już wolności.
Nieoczekuj litości, przegrywasz, przy braku mądrości [Am] i lojalności.
[G] Moralności nie, bo to i tak się nie [Dm] wyspędziesz.
Za [G] dużo celów, a jest wszędzie [Am] gwiazdy, [G] muzyki, polityki, sportu.
Nie [Dm] jak my, palacze sortu, [G] w obliczu wielkich fortu.
[Am] Sprzedają [G] honor dla prowidu, jednak wartości [Dm] z pyszu.
Nie [G] wyrazisz ilości złotych [Am] bitów, z [G] ulicyną do bitu.
A robi wiele [Dm] szumu, bo ocena [G] człowieka to rytm, ubrzawa, [Am] sława.
[G] Ocena człowieka to jego postawa, [Dm] uznaczony chłopak to [G] mistrzówka niewygodna.
[Am] Tutaj ludzki [G] dramat rozgrywa się co dnia.
[Dm] Chyba zaufania to tak [G] nigdy się nie podda.
Za [Am] dobrym co nie [G] mogą, bije panie do dna.
[F] Słowo z ulicy [G] wysyłam dla otuchy.
[Am] Hardcore u mnie [G] przedwiecie, to alf.
Słowo z [Dm] ulicy, _ [C] [G] ulicy, gdzie ty?
[Am] _ [G] _ _ _ [Dm] W [G] _
moim [Dm] życiu wiele niezgodności.
Siedem lat pozbawiony wolności.
Dlaczego [Em] na dnia [D] złości, ulica nieznajutości.
Chłopak, chłopak, nie daj sobie wmówić, że dla takich jak [Am] my nie ma przyszłości.
[G] Słowo na ulicy ma blaskicienie.
[Dm] Słowo na ulicy dla ludzi [G] ma znaczenie.
Z [Am] ulicy ostrzeżenie, [G] bójcie się chemicy.
Namordywam [Dm] kaganiec, nadejdzie wasz kaniec.
[G] Małoraczy dorastają, [Am] zasady [G] znają, młodszych nauczają.
Jak się zachować z górą do góry, nie będziesz musiał się [Am] nigdzie chować.
[G] Starsze pokolenie będzie was [Dm] informować.
[G] Mógł nas trasladować, prawdy [Am] dochować.
[G] Wszyscy wrocumieć, musisz na [Dm] ulicy się wychować.
[G] Musisz na [D] ulicy się wychować.
_ [Am] _ _ [D] _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ [A] _ _ _
[Dm] Na ulicy strzelą się do koleszki, się liczy, a nie przerwał ziomale.
Co się śmieją za plecami stale.
Co?
Co?
Co?
Zwoń bili, pinożków się napierdoli.
[A] Nie pamiętają tej chwili.
[Dm] Dobrze, wszyscy źli, od nas odbili.
Po ostencu złodzieja jest jedna pajera.
[Am] Ukarać frajera, rzucić słowa [Dm] na gwiazdę.
Położył się, dostał szachmat.
[Em] Dostał [Am] szachmat.
[G] Dowiedziałem się jednego.
Zawsze [Dm] umarł się kolegu.
[G] Nie płacę, bo nie mam niczego.
[Am] To nie ja [G] i nie moja regla.
La [Dm] musovila i ulicy [G] tego sięga.
A zaczęło [Am] się od tego, [G] gdy trzynaście lat uczyłem.
[Dm] Smaków, porośliwy, [G] szlagi wysiadczyłem.
[Am] Przecież ulica [G] to smytuje, to nie są żadne bajki.
[Dm] Bo słuchajcie, [G] chłopaków, który mówił, nie [Am] uprzestąpiaj tanki.
[G] Przesuwają się, biją lata.
[Dm] Ulica [G] wychowuje mi, militację tego brata.
[Am] Kolej rzeczy [G] jest haka.
I taka powinna być.
[Dm] [G] Następny małolat się uczy, może żyć.
[Am] Wiemy [G] o tym.
Racja jest po naszej stronie.
[F] Ulica jest w tym.
[G] Hańsu balanowsko [Am] pochłonie.
[G] Jeśli chcesz dumnie po niej chodzić,
[F] Miej otwarte [G] oczy, by niczego nie przeoczyć.
[Dm] Bo u nas nie widzisz żadnych bajków,
[C] Bo to są [F] słowa dobrych chłopaków.
Słowo ci daję, na tej płycie nie usłyszysz żadnych [Am] bajek.
Dzielimy się z wami naszymi przemyśleniami,
Spostrzeżeniami, masz tu nas.
Mówi ten, a nasz dom myślenia,
Opony był, to prowadzi do dostaw i grzenia.
Żaden z nas zawsze grzy, chwili chcę odkupienia.
Nasze słowa streszczają, kompowieści niebezpołej trysi.
Kto w porządku, a kto trysi, co z pierwszej ręki w liści.
Póki co w kiermanie, nie za grubo szeleści.
Jeśli twoim bogiem pieniądz, to cześć i [Em] ta to cześć. _
[Dm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ [C] Zawsze nielegalnie!
_ Chcesz śniebie, żesz mówi o [Em]
[Am] grzechach!
[G] _ _ _ [Dm] _ [G] _ _ _ [Am] _ [G] _ _ _ [Dm] _ [G] _ _ _
[Am] _ [G] _ _ _ [Dm] _ [G] _ _ _
[Am] _ [G] _ _ _ [B] _ [G] _ _ _
[Am] _ [G] _ _ _ [Dm] _ [G] _ _ _
[Am] _ [G] _ _ _ [B] _ [G] _ _ _
[Am] _ [G] _ _ _ [B] _ [G] _ _ _
[C] _ _ _ _ _ _ _ [N] _
_nie
[Dm] wiem, co_
_mówię,
[G] co się dzieje w tym_
_no, [Am] ale_
[G] _ _nie
wiem, [B] co_
[G] _nie
wiem, co_
Dzień dobry, Dzień Mamtona.
[B] Zmowa uczenia, a dla ziomków, szczerość w samym główie ta.
Wita, co jest, [Am] w głowie [G] nielegalne, jest wita.
Niech nie zapomina, [B] i nie spytać kichawy.
[G] Nie zło jest [Am] prawy, nie [G] wzrzuć zabawy, bo tu, w uparach [Dm] trawy.
Talenty się kształtują, [G] interesy finalizują.
[Am] Dzień [G] dla wszystkich, słowa na ulicy.
[B] Wśród [F] zaufanych, powtarzane, [G] nie dla wszystkich.
Pieniądze [Am] [G] zarabiane, skręty rolowane.
Bo [Dm] do wszystkich tylko to, [Am] co w kawałkach przewijane.
[G] Tak naprawdę, słowa w szpitalu, [Dm] _ [G] na [Am] ulicach.
Z [G] ulicy to rymy, na ulicy [F] zmarły, tego nie [G] lekcewaszymy.
Bo tutaj bohaterki [Am] nie, weź [G] się nie wygigaj, bo nie jesteś w ślinie.
Nie, [F] pardon, minuta, dawaj, [Am] chociaż nie chcesz, musisz iść pod łupa.
Rozum to [Dm] wszelości, brak sprawiedliwości.
Walka o życie, godności, wielu gności, bo spadliła już wolności.
Nieoczekuj litości, przegrywasz, przy braku mądrości [Am] i lojalności.
[G] Moralności nie, bo to i tak się nie [Dm] wyspędziesz.
Za [G] dużo celów, a jest wszędzie [Am] gwiazdy, [G] muzyki, polityki, sportu.
Nie [Dm] jak my, palacze sortu, [G] w obliczu wielkich fortu.
[Am] Sprzedają [G] honor dla prowidu, jednak wartości [Dm] z pyszu.
Nie [G] wyrazisz ilości złotych [Am] bitów, z [G] ulicyną do bitu.
A robi wiele [Dm] szumu, bo ocena [G] człowieka to rytm, ubrzawa, [Am] sława.
[G] Ocena człowieka to jego postawa, [Dm] uznaczony chłopak to [G] mistrzówka niewygodna.
[Am] Tutaj ludzki [G] dramat rozgrywa się co dnia.
[Dm] Chyba zaufania to tak [G] nigdy się nie podda.
Za [Am] dobrym co nie [G] mogą, bije panie do dna.
[F] Słowo z ulicy [G] wysyłam dla otuchy.
[Am] Hardcore u mnie [G] przedwiecie, to alf.
Słowo z [Dm] ulicy, _ [C] [G] ulicy, gdzie ty?
[Am] _ [G] _ _ _ [Dm] W [G] _
moim [Dm] życiu wiele niezgodności.
Siedem lat pozbawiony wolności.
Dlaczego [Em] na dnia [D] złości, ulica nieznajutości.
Chłopak, chłopak, nie daj sobie wmówić, że dla takich jak [Am] my nie ma przyszłości.
[G] Słowo na ulicy ma blaskicienie.
[Dm] Słowo na ulicy dla ludzi [G] ma znaczenie.
Z [Am] ulicy ostrzeżenie, [G] bójcie się chemicy.
Namordywam [Dm] kaganiec, nadejdzie wasz kaniec.
[G] Małoraczy dorastają, [Am] zasady [G] znają, młodszych nauczają.
Jak się zachować z górą do góry, nie będziesz musiał się [Am] nigdzie chować.
[G] Starsze pokolenie będzie was [Dm] informować.
[G] Mógł nas trasladować, prawdy [Am] dochować.
[G] Wszyscy wrocumieć, musisz na [Dm] ulicy się wychować.
[G] Musisz na [D] ulicy się wychować.
_ [Am] _ _ [D] _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ [A] _ _ _
[Dm] Na ulicy strzelą się do koleszki, się liczy, a nie przerwał ziomale.
Co się śmieją za plecami stale.
Co?
Co?
Co?
Zwoń bili, pinożków się napierdoli.
[A] Nie pamiętają tej chwili.
[Dm] Dobrze, wszyscy źli, od nas odbili.
Po ostencu złodzieja jest jedna pajera.
[Am] Ukarać frajera, rzucić słowa [Dm] na gwiazdę.
Położył się, dostał szachmat.
[Em] Dostał [Am] szachmat.
[G] Dowiedziałem się jednego.
Zawsze [Dm] umarł się kolegu.
[G] Nie płacę, bo nie mam niczego.
[Am] To nie ja [G] i nie moja regla.
La [Dm] musovila i ulicy [G] tego sięga.
A zaczęło [Am] się od tego, [G] gdy trzynaście lat uczyłem.
[Dm] Smaków, porośliwy, [G] szlagi wysiadczyłem.
[Am] Przecież ulica [G] to smytuje, to nie są żadne bajki.
[Dm] Bo słuchajcie, [G] chłopaków, który mówił, nie [Am] uprzestąpiaj tanki.
[G] Przesuwają się, biją lata.
[Dm] Ulica [G] wychowuje mi, militację tego brata.
[Am] Kolej rzeczy [G] jest haka.
I taka powinna być.
[Dm] [G] Następny małolat się uczy, może żyć.
[Am] Wiemy [G] o tym.
Racja jest po naszej stronie.
[F] Ulica jest w tym.
[G] Hańsu balanowsko [Am] pochłonie.
[G] Jeśli chcesz dumnie po niej chodzić,
[F] Miej otwarte [G] oczy, by niczego nie przeoczyć.
[Dm] Bo u nas nie widzisz żadnych bajków,
[C] Bo to są [F] słowa dobrych chłopaków.
Słowo ci daję, na tej płycie nie usłyszysz żadnych [Am] bajek.
Dzielimy się z wami naszymi przemyśleniami,
Spostrzeżeniami, masz tu nas.
Mówi ten, a nasz dom myślenia,
Opony był, to prowadzi do dostaw i grzenia.
Żaden z nas zawsze grzy, chwili chcę odkupienia.
Nasze słowa streszczają, kompowieści niebezpołej trysi.
Kto w porządku, a kto trysi, co z pierwszej ręki w liści.
Póki co w kiermanie, nie za grubo szeleści.
Jeśli twoim bogiem pieniądz, to cześć i [Em] ta to cześć. _
[Dm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ [C] Zawsze nielegalnie!
_ Chcesz śniebie, żesz mówi o [Em]
[Am] grzechach!
[G] _ _ _ [Dm] _ [G] _ _ _ [Am] _ [G] _ _ _ [Dm] _ [G] _ _ _
[Am] _ [G] _ _ _ [Dm] _ [G] _ _ _
[Am] _ [G] _ _ _ [B] _ [G] _ _ _
[Am] _ [G] _ _ _ [Dm] _ [G] _ _ _
[Am] _ [G] _ _ _ [B] _ [G] _ _ _
[Am] _ [G] _ _ _ [B] _ [G] _ _ _
[C] _ _ _ _ _ _ _ [N] _