Chords for Wojciech Młynarski - Rap na XV PPA we Wrocławiu
Tempo:
102.95 bpm
Chords used:
F
C
G
F#
Cm
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
Z [G]
muzyką i przy akompaniamencie Jerzego Derfla rap na piętnasty przegląd piosenki aktorzy.
[C] Mam nadzieję, że szanownych państwa rozbawią sceny hotelowe w mieście Wrocław.
Cztery lata temu, rzeźki wyspami, cune korytarzem jedenast [F#] starany, a [F] naprzeciwko [C] bez żadnej lipy.
Taki szpacet całkiem goły się przepycha, [F] jedną ręką trzyma [F#] przeźroczyste slipy, [F]
drugą mówi do [F#] mnie
Cześć artychem, pół [F] rozśmieszony, pół oburzony składam w recepcji krótki donos.
W dobrym hotelu to się nie zdarza, [G] nago latają po korytarzach.
[G]
[Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
[C] Recepcjonistka się rumieni i mówi, wiem, wiem, to biznesmeni, chcąc powetować [C#] transakcji trudy, robią tu sobie lekkie [F] bermudy.
Lecz niech pan proszę, [C] nic się nie boi, pan [F] Stefan zaraz [F#] ich uspokoi.
[F] Pan Stefan portier, siwy [C] staruszek, windą z godnością na górę rusza, ja [F#] ruszam w ślad za panem [G] Stefanem, mów do pokoju, słucham przez ścianę.
[Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
[C] Pan Stefan mówi, a ja to słyszę.
[C] Panowie, najpierw proszę o ciszę, po pierwsze cisza ma być, a po wtóre, panowie proszę o [F] kulturę, a kultura.
Przyjaciele [C] młodzi, [F] polega na tym, że się po korytarzu nago nie chodzi, kto na korytarz chce mnie dać kroczek, wkłada ubranko [C] albo szlafroczek, [G] inaczej spora [F] spotka go bura, [G]
będzie kultura?
Tak [C#] odszepnęli mu [F#] biznesmeni, [C] pan Stefan lekko się [F] zarumienił i zjechał na dół, proszę narodu, mnie wzrusza celność [C] jego wywodu, bo [G] ludzie, czyż to [F] nie jest urocze, [G] ma być kultura, czyli szlafroczek?
[Cm] Panowie, moim widzom fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
[C] Po paru latach, co mi się zdarza, znów ten sam hotel, wrocła w Śródmieściu i znowu nago po korytarzach, ostro ganiają, nie jeden, [F#] [F] sześciu, we włosach kwiaty, w [C] dłoniach szampanu, ja do Stefana, co jest kochane?
[F] A Stefan dłonie nabożnie złożył i mówi, milcz [F#] pan, to są sponsorzy, [F] prawdopodobnie ci ludzie piękni, wesprą przegląd aktorskiej [G] piosenki i jak tu do nich, iść za manturo, latają nago, ale z [A] kulturą.
[G] [Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [A#] [Fm] spokojnie, bez [Cm] nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
[C] Stefan w recepcji spać się położył i mruczał czule, cudni sponsorzy, a mnie wzruszyła [C#] ta niesłychana metamorfoza pana Stefana, niezbity dowód, że [F#] w naszym kraju [C] ludzie aktorski przegląd kochają.
[F] Pan Stefan zasnął, jest w siódmym niebie, [F] ja dodam jeszcze pięć słów od siebie, afruńcie sobie, na żyrandolu, ja wam [F#] pozwolę, Stefan pozwoli, w łącie na [F] bystrej, szampana [G] fali, wyleźcie tylko przegląd w [C] spirali, by nam od szmiry nie [G] cierpła [C] skóra, żeby po prostu była [F] kultura.
A kultura, [C] przyjaciele młodzi, co [F] między innymi polega na tym, że [F#] się po korytarzu nago nie chodzi, ma być [F] bogata, ma być [G] skrzydlata, chyba że sponsor, sponsor niech lata.
[A]
[G] Drogi mój [Cm] widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony [A#] niczym sęd, [Fm] spokojnie, [F#] bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
[C] A [F] poeta będzie cokolwiek szorstka, [C] do tych słodkości szczypta soli.
Czym jest właściwie [F] [G] piosenka aktorska?
[G#] To jest śpiewanie siłą woli.
[F] [C] [N]
muzyką i przy akompaniamencie Jerzego Derfla rap na piętnasty przegląd piosenki aktorzy.
[C] Mam nadzieję, że szanownych państwa rozbawią sceny hotelowe w mieście Wrocław.
Cztery lata temu, rzeźki wyspami, cune korytarzem jedenast [F#] starany, a [F] naprzeciwko [C] bez żadnej lipy.
Taki szpacet całkiem goły się przepycha, [F] jedną ręką trzyma [F#] przeźroczyste slipy, [F]
drugą mówi do [F#] mnie
Cześć artychem, pół [F] rozśmieszony, pół oburzony składam w recepcji krótki donos.
W dobrym hotelu to się nie zdarza, [G] nago latają po korytarzach.
[G]
[Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
[C] Recepcjonistka się rumieni i mówi, wiem, wiem, to biznesmeni, chcąc powetować [C#] transakcji trudy, robią tu sobie lekkie [F] bermudy.
Lecz niech pan proszę, [C] nic się nie boi, pan [F] Stefan zaraz [F#] ich uspokoi.
[F] Pan Stefan portier, siwy [C] staruszek, windą z godnością na górę rusza, ja [F#] ruszam w ślad za panem [G] Stefanem, mów do pokoju, słucham przez ścianę.
[Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
[C] Pan Stefan mówi, a ja to słyszę.
[C] Panowie, najpierw proszę o ciszę, po pierwsze cisza ma być, a po wtóre, panowie proszę o [F] kulturę, a kultura.
Przyjaciele [C] młodzi, [F] polega na tym, że się po korytarzu nago nie chodzi, kto na korytarz chce mnie dać kroczek, wkłada ubranko [C] albo szlafroczek, [G] inaczej spora [F] spotka go bura, [G]
będzie kultura?
Tak [C#] odszepnęli mu [F#] biznesmeni, [C] pan Stefan lekko się [F] zarumienił i zjechał na dół, proszę narodu, mnie wzrusza celność [C] jego wywodu, bo [G] ludzie, czyż to [F] nie jest urocze, [G] ma być kultura, czyli szlafroczek?
[Cm] Panowie, moim widzom fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
[C] Po paru latach, co mi się zdarza, znów ten sam hotel, wrocła w Śródmieściu i znowu nago po korytarzach, ostro ganiają, nie jeden, [F#] [F] sześciu, we włosach kwiaty, w [C] dłoniach szampanu, ja do Stefana, co jest kochane?
[F] A Stefan dłonie nabożnie złożył i mówi, milcz [F#] pan, to są sponsorzy, [F] prawdopodobnie ci ludzie piękni, wesprą przegląd aktorskiej [G] piosenki i jak tu do nich, iść za manturo, latają nago, ale z [A] kulturą.
[G] [Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [A#] [Fm] spokojnie, bez [Cm] nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
[C] Stefan w recepcji spać się położył i mruczał czule, cudni sponsorzy, a mnie wzruszyła [C#] ta niesłychana metamorfoza pana Stefana, niezbity dowód, że [F#] w naszym kraju [C] ludzie aktorski przegląd kochają.
[F] Pan Stefan zasnął, jest w siódmym niebie, [F] ja dodam jeszcze pięć słów od siebie, afruńcie sobie, na żyrandolu, ja wam [F#] pozwolę, Stefan pozwoli, w łącie na [F] bystrej, szampana [G] fali, wyleźcie tylko przegląd w [C] spirali, by nam od szmiry nie [G] cierpła [C] skóra, żeby po prostu była [F] kultura.
A kultura, [C] przyjaciele młodzi, co [F] między innymi polega na tym, że [F#] się po korytarzu nago nie chodzi, ma być [F] bogata, ma być [G] skrzydlata, chyba że sponsor, sponsor niech lata.
[A]
[G] Drogi mój [Cm] widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony [A#] niczym sęd, [Fm] spokojnie, [F#] bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
[C] A [F] poeta będzie cokolwiek szorstka, [C] do tych słodkości szczypta soli.
Czym jest właściwie [F] [G] piosenka aktorska?
[G#] To jest śpiewanie siłą woli.
[F] [C] [N]
Key:
F
C
G
F#
Cm
F
C
G
_ Z _ [G] _ _ _ _
_ _ muzyką i przy akompaniamencie Jerzego Derfla rap na piętnasty przegląd piosenki aktorzy. _ _ _ _
[C] Mam nadzieję, że szanownych państwa rozbawią sceny hotelowe w mieście Wrocław.
Cztery lata temu, rzeźki wyspami, cune korytarzem jedenast [F#] starany, a [F] naprzeciwko [C] bez żadnej lipy.
Taki szpacet całkiem goły się przepycha, [F] jedną ręką trzyma [F#] przeźroczyste slipy, [F]
drugą mówi do [F#] mnie
Cześć artychem, pół [F] rozśmieszony, pół oburzony składam w recepcji krótki donos.
W dobrym hotelu to się nie zdarza, [G] nago latają po korytarzach.
_ _ [G] _
[Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
_ _ _ [C] _ _ Recepcjonistka się rumieni i mówi, wiem, wiem, to biznesmeni, chcąc powetować [C#] transakcji trudy, robią tu sobie lekkie [F] bermudy.
Lecz niech pan proszę, [C] nic się nie boi, pan [F] Stefan zaraz [F#] ich uspokoi.
[F] Pan Stefan portier, siwy [C] staruszek, windą z godnością na górę rusza, ja [F#] ruszam w ślad za panem [G] Stefanem, mów do pokoju, słucham przez ścianę.
_ _ [Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, _ [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp. _ _ _
[C] Pan Stefan mówi, a ja to słyszę.
[C] Panowie, najpierw proszę o ciszę, po pierwsze cisza ma być, a po wtóre, panowie proszę o [F] kulturę, a kultura.
Przyjaciele [C] młodzi, [F] polega na tym, że się po korytarzu nago nie chodzi, kto na korytarz chce mnie dać kroczek, wkłada ubranko [C] albo szlafroczek, [G] inaczej spora [F] spotka go bura, [G]
będzie kultura? _ _ _ _ _ _
Tak [C#] odszepnęli mu [F#] biznesmeni, [C] pan Stefan lekko się [F] zarumienił i zjechał na dół, proszę narodu, mnie wzrusza celność [C] jego wywodu, bo [G] ludzie, czyż to [F] nie jest urocze, [G] ma być kultura, czyli szlafroczek?
_ _ _ [Cm] Panowie, moim widzom fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp. _ _ _
_ [C] Po paru latach, co mi się zdarza, znów ten sam hotel, wrocła w Śródmieściu i znowu nago po korytarzach, ostro ganiają, nie jeden, [F#] [F] sześciu, we włosach kwiaty, w [C] dłoniach szampanu, ja do Stefana, co jest kochane?
[F] A Stefan dłonie nabożnie złożył i mówi, milcz [F#] pan, to są sponsorzy, [F] prawdopodobnie ci ludzie piękni, wesprą przegląd aktorskiej [G] piosenki i jak tu do nich, iść za manturo, latają nago, ale z [A] kulturą. _ _
[G] _ [Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [A#] _ [Fm] spokojnie, bez [Cm] nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
_ _ _ [C] Stefan w recepcji spać się położył i mruczał czule, cudni sponsorzy, a mnie wzruszyła [C#] ta niesłychana _ metamorfoza pana Stefana, niezbity dowód, że [F#] w naszym kraju [C] ludzie aktorski przegląd kochają.
[F] Pan Stefan zasnął, jest w siódmym niebie, [F] ja dodam jeszcze pięć słów od siebie, afruńcie sobie, na żyrandolu, ja wam [F#] pozwolę, Stefan pozwoli, w łącie na [F] bystrej, szampana [G] fali, wyleźcie tylko przegląd w [C] spirali, by nam od szmiry nie [G] cierpła [C] skóra, żeby po prostu była [F] kultura.
A kultura, [C] przyjaciele młodzi, co [F] między innymi polega na tym, że [F#] się po korytarzu nago nie chodzi, ma być [F] bogata, ma być [G] skrzydlata, chyba że sponsor, sponsor niech lata.
[A] _ _
[G] _ Drogi mój [Cm] widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony [A#] niczym sęd, _ [Fm] spokojnie, [F#] bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
_ _ _ [C] A [F] poeta będzie cokolwiek szorstka, [C] do tych słodkości szczypta soli.
Czym jest właściwie [F] [G] piosenka aktorska?
[G#] To jest śpiewanie siłą woli.
_ [F] _ _ [C] _ _ [N] _ _
_ _ muzyką i przy akompaniamencie Jerzego Derfla rap na piętnasty przegląd piosenki aktorzy. _ _ _ _
[C] Mam nadzieję, że szanownych państwa rozbawią sceny hotelowe w mieście Wrocław.
Cztery lata temu, rzeźki wyspami, cune korytarzem jedenast [F#] starany, a [F] naprzeciwko [C] bez żadnej lipy.
Taki szpacet całkiem goły się przepycha, [F] jedną ręką trzyma [F#] przeźroczyste slipy, [F]
drugą mówi do [F#] mnie
Cześć artychem, pół [F] rozśmieszony, pół oburzony składam w recepcji krótki donos.
W dobrym hotelu to się nie zdarza, [G] nago latają po korytarzach.
_ _ [G] _
[Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
_ _ _ [C] _ _ Recepcjonistka się rumieni i mówi, wiem, wiem, to biznesmeni, chcąc powetować [C#] transakcji trudy, robią tu sobie lekkie [F] bermudy.
Lecz niech pan proszę, [C] nic się nie boi, pan [F] Stefan zaraz [F#] ich uspokoi.
[F] Pan Stefan portier, siwy [C] staruszek, windą z godnością na górę rusza, ja [F#] ruszam w ślad za panem [G] Stefanem, mów do pokoju, słucham przez ścianę.
_ _ [Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, _ [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp. _ _ _
[C] Pan Stefan mówi, a ja to słyszę.
[C] Panowie, najpierw proszę o ciszę, po pierwsze cisza ma być, a po wtóre, panowie proszę o [F] kulturę, a kultura.
Przyjaciele [C] młodzi, [F] polega na tym, że się po korytarzu nago nie chodzi, kto na korytarz chce mnie dać kroczek, wkłada ubranko [C] albo szlafroczek, [G] inaczej spora [F] spotka go bura, [G]
będzie kultura? _ _ _ _ _ _
Tak [C#] odszepnęli mu [F#] biznesmeni, [C] pan Stefan lekko się [F] zarumienił i zjechał na dół, proszę narodu, mnie wzrusza celność [C] jego wywodu, bo [G] ludzie, czyż to [F] nie jest urocze, [G] ma być kultura, czyli szlafroczek?
_ _ _ [Cm] Panowie, moim widzom fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [Fm] spokojnie, bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp. _ _ _
_ [C] Po paru latach, co mi się zdarza, znów ten sam hotel, wrocła w Śródmieściu i znowu nago po korytarzach, ostro ganiają, nie jeden, [F#] [F] sześciu, we włosach kwiaty, w [C] dłoniach szampanu, ja do Stefana, co jest kochane?
[F] A Stefan dłonie nabożnie złożył i mówi, milcz [F#] pan, to są sponsorzy, [F] prawdopodobnie ci ludzie piękni, wesprą przegląd aktorskiej [G] piosenki i jak tu do nich, iść za manturo, latają nago, ale z [A] kulturą. _ _
[G] _ [Cm] Drogi mój widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony niczym sęd, [A#] _ [Fm] spokojnie, bez [Cm] nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
_ _ _ [C] Stefan w recepcji spać się położył i mruczał czule, cudni sponsorzy, a mnie wzruszyła [C#] ta niesłychana _ metamorfoza pana Stefana, niezbity dowód, że [F#] w naszym kraju [C] ludzie aktorski przegląd kochają.
[F] Pan Stefan zasnął, jest w siódmym niebie, [F] ja dodam jeszcze pięć słów od siebie, afruńcie sobie, na żyrandolu, ja wam [F#] pozwolę, Stefan pozwoli, w łącie na [F] bystrej, szampana [G] fali, wyleźcie tylko przegląd w [C] spirali, by nam od szmiry nie [G] cierpła [C] skóra, żeby po prostu była [F] kultura.
A kultura, [C] przyjaciele młodzi, co [F] między innymi polega na tym, że [F#] się po korytarzu nago nie chodzi, ma być [F] bogata, ma być [G] skrzydlata, chyba że sponsor, sponsor niech lata.
[A] _ _
[G] _ Drogi mój [Cm] widzów, fabuły z [G#] werwą, spragniony [A#] niczym sęd, _ [Fm] spokojnie, [F#] bez nerwu, [G] to jest dopiero wstęp.
_ _ _ [C] A [F] poeta będzie cokolwiek szorstka, [C] do tych słodkości szczypta soli.
Czym jest właściwie [F] [G] piosenka aktorska?
[G#] To jest śpiewanie siłą woli.
_ [F] _ _ [C] _ _ [N] _ _