Chords for ROGAL DDL - TURBOROWER / NWS
Tempo:
93.9 bpm
Chords used:
F
A
Am
B
Gm
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
Mów!
Mów!
[N]
Fajewicie, fajewicie!
[G] [Gm] [F]
[A] Kurwa, ale trwa, ale trwa!
[E] Fajewicie, nie?
[Em] Fajewicie, ale jak trochę oddale to [Eb] już nie będzie tak.
[B] [Am]
Spadam do nich, [F] mieli rozsypywać [A] prochy.
Patrzę, kurwa, a tam sypa.
[F] Zadam się, czy to koniec [A] Europy,
skoro z okna
nikt się nie wysypał.
[F] Teraźniejsze młode koty,
[A] to jest jakaś arcylipa.
Jeżdżę, [F] chcieliby hajs
za [A] zwroty, ja nie sprzedałbym im [Am] nawet blisa.
Jebać [F] dyskotekę w plastikowych [A] bitach,
scena giwa się jak przy weselnych hitach.
[F] Pro-rapera mnie nie bawi muzyka,
[A] skoraj ulica dzisiaj,
na scenie w futrach.
Są, [F] jakby miało nie być [Am] jutra,
[A] że skurwa,
[F]
ponadczasowe wersy mam utrwalone w głowie.
Ten rap to follow-up do rapu,
który mi [Am] wskazywał drogę.
Chcesz to łykaj, [F] kurwa, to jak pelikan.
[Am] Podwórka mówią, że bym bieżał
bez kagańców.
Rapowe [F] gwiazdki
podobnie jak dżikat.
[A] I jeśli trolle mnie [F] są, freestyle'em
a [A] wiarga, to mam w kutasie, że
ktoś zapierdoli focha.
[F]
Zresztą, nie moja bajka, lecz jak
miał oczy i zjada się, jesteś [A] spalony w blokach.
Nie wychodź [F] na knockout, bo nie proszę
do tanga.
[Am] Raper z karanga,
w rolach pozoranta.
Co nie bangla, to bang-pipa w palca.
Nakurwiam tylko do minetek, rzecz jasna.
Potem ona mówi, [F] że chce być moją [Am] dziką.
Śmieszą mnie pytają, [A] czy wiem, że [Am] to
szmata.
Dziwi mnie, że
[B] podnieśli to toporne info.
[Am] Względem tego, [A] że pantofel ich przygniata.
Miałam je głęboko, [B] jak z Noma
[Am] bajkał.
Oni ścięci [A] jak automatyczna skrytarka.
Wy znaczni, [B] kurwa, gałgan, nie [Am] gałgan.
Ta, chcę pogadać do
laustra. Basta.
[A] Pizga męska łasa, to [Am] relacja wasza.
To reszta nasza [F] z tym rapkiem.
Przepraszam, hejty, są jak [Dm] persy. Ta, ta.
[Am] [F]
[Am]
[Dm] [Am]
Więc zapnij [F] nazwisko, swoje [Am] punchliny.
Już skąd ty przecież
stacie na przygody?
Chyba, że
[F] wybierasz sposób [Am] audiowizualny.
To was powie, [A] jak wroważę u woty.
Sopota się [F] skończyła, niedziela
rano, [Am] menu.
[A] Francja,
Włoch, [F] kakao.
Muszę
powtórzyć, ale z twoją starą
to ekipa, [E] trenera, ortalion.
Rogal to orogal, tamto
w kuju mam [Am] to.
To mnie OCB
cudza prywatność, a skoro
nie potrafią oddzielić rapu od szopki,
to czemu mieliby oddzielać farmazon
od zgrotki?
Łączysz kropki,
przykopiesz dołki.
Jak otwice
rap, [A] niech odpływ zabiera [F] bojki.
Letą czołgi, diagnoza trwa bez
błęda, gehenną w [A] sierwa.
Jak
fetastem nim z oczu spędza, bida mędza
[F] szkoda, że ty je pasie.
[A] W tym
samym czasie chudnąc w [Am] ekstraklasie.
To na [F] razie, granica była
liquid, [A] jak nie wiesz o czym nawijać,
to czemu nie skończysz?
Będzie szachli
[F] zbrończy, puszczony za mną.
[Am] Moje położenie [A] znów wymija się
z twoją [F] prawdą.
Fejmu z garną,
pióra obracają.
Szkoda
tylko, że [A] zapominają.
Se wyobrażają, [B] jeśli to ma być
elita [Am] lub przekonywująca jak narodowcy
w amerykach tam.
Wiesz co
łowisz [B] od dzisiaj na raperka?
[Am] Tarterki
z poglądami feministek [A] na lapdensa.
Jak ci imponuje [B] real gangsterka,
[Am] to bierz klamkę [A] i
wypierdol pierwszą [F] bańkę.
Jeśli
imponuje real bilerka,
zostaw matce dyszkę na [A] adwokatkę.
Jeśli [F] twarde dragi i piekielne
zejścia, [Am] to wybram te serca,
[A] zatrzymaj menstruację.
Chyba, że
tak [F] bardzo pragnie się dziecka,
[Am] nie wiem, pójdę wstawię [A] wam wodę na herbatkę.
Fakt jest [B] faktem,
życie gówno [F] warte, każdy cię pierdala
[Fm] swoją wątpliwą prawdę.
Ten rap [Gm] też, traktuj z [F] dystansem
[F] z fartem.
[Gb]
[Bb] [N]
Mów!
[N]
Fajewicie, fajewicie!
[G] [Gm] [F]
[A] Kurwa, ale trwa, ale trwa!
[E] Fajewicie, nie?
[Em] Fajewicie, ale jak trochę oddale to [Eb] już nie będzie tak.
[B] [Am]
Spadam do nich, [F] mieli rozsypywać [A] prochy.
Patrzę, kurwa, a tam sypa.
[F] Zadam się, czy to koniec [A] Europy,
skoro z okna
nikt się nie wysypał.
[F] Teraźniejsze młode koty,
[A] to jest jakaś arcylipa.
Jeżdżę, [F] chcieliby hajs
za [A] zwroty, ja nie sprzedałbym im [Am] nawet blisa.
Jebać [F] dyskotekę w plastikowych [A] bitach,
scena giwa się jak przy weselnych hitach.
[F] Pro-rapera mnie nie bawi muzyka,
[A] skoraj ulica dzisiaj,
na scenie w futrach.
Są, [F] jakby miało nie być [Am] jutra,
[A] że skurwa,
[F]
ponadczasowe wersy mam utrwalone w głowie.
Ten rap to follow-up do rapu,
który mi [Am] wskazywał drogę.
Chcesz to łykaj, [F] kurwa, to jak pelikan.
[Am] Podwórka mówią, że bym bieżał
bez kagańców.
Rapowe [F] gwiazdki
podobnie jak dżikat.
[A] I jeśli trolle mnie [F] są, freestyle'em
a [A] wiarga, to mam w kutasie, że
ktoś zapierdoli focha.
[F]
Zresztą, nie moja bajka, lecz jak
miał oczy i zjada się, jesteś [A] spalony w blokach.
Nie wychodź [F] na knockout, bo nie proszę
do tanga.
[Am] Raper z karanga,
w rolach pozoranta.
Co nie bangla, to bang-pipa w palca.
Nakurwiam tylko do minetek, rzecz jasna.
Potem ona mówi, [F] że chce być moją [Am] dziką.
Śmieszą mnie pytają, [A] czy wiem, że [Am] to
szmata.
Dziwi mnie, że
[B] podnieśli to toporne info.
[Am] Względem tego, [A] że pantofel ich przygniata.
Miałam je głęboko, [B] jak z Noma
[Am] bajkał.
Oni ścięci [A] jak automatyczna skrytarka.
Wy znaczni, [B] kurwa, gałgan, nie [Am] gałgan.
Ta, chcę pogadać do
laustra. Basta.
[A] Pizga męska łasa, to [Am] relacja wasza.
To reszta nasza [F] z tym rapkiem.
Przepraszam, hejty, są jak [Dm] persy. Ta, ta.
[Am] [F]
[Am]
[Dm] [Am]
Więc zapnij [F] nazwisko, swoje [Am] punchliny.
Już skąd ty przecież
stacie na przygody?
Chyba, że
[F] wybierasz sposób [Am] audiowizualny.
To was powie, [A] jak wroważę u woty.
Sopota się [F] skończyła, niedziela
rano, [Am] menu.
[A] Francja,
Włoch, [F] kakao.
Muszę
powtórzyć, ale z twoją starą
to ekipa, [E] trenera, ortalion.
Rogal to orogal, tamto
w kuju mam [Am] to.
To mnie OCB
cudza prywatność, a skoro
nie potrafią oddzielić rapu od szopki,
to czemu mieliby oddzielać farmazon
od zgrotki?
Łączysz kropki,
przykopiesz dołki.
Jak otwice
rap, [A] niech odpływ zabiera [F] bojki.
Letą czołgi, diagnoza trwa bez
błęda, gehenną w [A] sierwa.
Jak
fetastem nim z oczu spędza, bida mędza
[F] szkoda, że ty je pasie.
[A] W tym
samym czasie chudnąc w [Am] ekstraklasie.
To na [F] razie, granica była
liquid, [A] jak nie wiesz o czym nawijać,
to czemu nie skończysz?
Będzie szachli
[F] zbrończy, puszczony za mną.
[Am] Moje położenie [A] znów wymija się
z twoją [F] prawdą.
Fejmu z garną,
pióra obracają.
Szkoda
tylko, że [A] zapominają.
Se wyobrażają, [B] jeśli to ma być
elita [Am] lub przekonywująca jak narodowcy
w amerykach tam.
Wiesz co
łowisz [B] od dzisiaj na raperka?
[Am] Tarterki
z poglądami feministek [A] na lapdensa.
Jak ci imponuje [B] real gangsterka,
[Am] to bierz klamkę [A] i
wypierdol pierwszą [F] bańkę.
Jeśli
imponuje real bilerka,
zostaw matce dyszkę na [A] adwokatkę.
Jeśli [F] twarde dragi i piekielne
zejścia, [Am] to wybram te serca,
[A] zatrzymaj menstruację.
Chyba, że
tak [F] bardzo pragnie się dziecka,
[Am] nie wiem, pójdę wstawię [A] wam wodę na herbatkę.
Fakt jest [B] faktem,
życie gówno [F] warte, każdy cię pierdala
[Fm] swoją wątpliwą prawdę.
Ten rap [Gm] też, traktuj z [F] dystansem
[F] z fartem.
[Gb]
[Bb] [N]
Key:
F
A
Am
B
Gm
F
A
Am
Mów!
_ Mów! _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ [N] _
_ _ _ _ Fajewicie, fajewicie! _ _
_ [G] _ _ _ _ [Gm] _ [F] _ _
_ _ _ _ _ [A] Kurwa, ale trwa, ale trwa!
[E] Fajewicie, nie?
_ [Em] Fajewicie, ale jak trochę oddale to [Eb] już nie będzie tak. _
_ _ _ [B] _ _ _ [Am] _
Spadam do nich, [F] mieli rozsypywać [A] prochy.
Patrzę, kurwa, a tam sypa.
[F] Zadam się, czy to koniec [A] Europy,
skoro z okna
nikt się nie wysypał.
[F] Teraźniejsze młode koty,
[A] to jest jakaś arcylipa. _
Jeżdżę, [F] chcieliby hajs
za [A] zwroty, ja nie sprzedałbym im [Am] nawet blisa.
Jebać [F] dyskotekę w plastikowych [A] bitach,
scena giwa się jak przy weselnych hitach.
[F] Pro-rapera mnie nie bawi muzyka,
[A] skoraj ulica dzisiaj,
na scenie w futrach.
Są, [F] jakby miało nie być [Am] jutra,
_ [A] że skurwa,
[F]
ponadczasowe wersy mam utrwalone w głowie.
Ten rap to follow-up do rapu,
który mi [Am] wskazywał drogę.
Chcesz to łykaj, [F] kurwa, to jak pelikan.
[Am] Podwórka mówią, że bym bieżał
bez kagańców.
Rapowe [F] gwiazdki
podobnie jak dżikat.
[A] _ _ _ I jeśli trolle mnie [F] są, freestyle'em
a [A] wiarga, to mam w kutasie, że
ktoś zapierdoli focha.
[F] _
Zresztą, nie moja bajka, lecz jak
miał oczy i zjada się, jesteś [A] spalony w blokach.
Nie wychodź [F] na knockout, bo nie proszę
do tanga.
[Am] Raper z karanga,
w rolach pozoranta.
Co nie bangla, to bang-pipa w palca.
Nakurwiam tylko do minetek, rzecz jasna.
Potem ona mówi, [F] że chce być moją [Am] dziką.
Śmieszą mnie pytają, [A] czy wiem, że [Am] to
szmata.
Dziwi mnie, że
[B] podnieśli to toporne info.
[Am] Względem tego, [A] że pantofel ich przygniata.
Miałam je głęboko, [B] jak z Noma
[Am] bajkał.
Oni ścięci [A] jak automatyczna skrytarka.
Wy znaczni, [B] kurwa, gałgan, nie [Am] gałgan.
Ta, chcę pogadać do
laustra. Basta.
[A] Pizga męska łasa, to [Am] relacja wasza.
To reszta nasza [F] z tym rapkiem.
Przepraszam, hejty, są jak [Dm] persy. Ta, ta. _ _
[Am] _ _ _ _ _ _ _ [F] _
_ _ _ _ _ _ _ _
[Am] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ [Dm] _ _ _ _ [Am]
Więc zapnij [F] nazwisko, swoje [Am] punchliny.
Już skąd ty przecież
stacie na przygody?
Chyba, że
[F] wybierasz sposób [Am] audiowizualny.
To was powie, [A] jak wroważę u woty.
Sopota się [F] skończyła, niedziela
rano, [Am] menu.
[A] Francja,
Włoch, [F] kakao.
Muszę
powtórzyć, ale z twoją starą
to ekipa, [E] trenera, ortalion.
Rogal to orogal, tamto
w kuju mam [Am] to.
To mnie OCB
cudza prywatność, a skoro
nie potrafią oddzielić rapu od szopki,
to czemu mieliby oddzielać farmazon
od zgrotki?
Łączysz kropki,
przykopiesz dołki.
Jak otwice
rap, [A] niech odpływ zabiera [F] bojki.
Letą czołgi, diagnoza trwa bez
błęda, gehenną w [A] sierwa.
Jak
fetastem nim z oczu spędza, bida mędza
[F] szkoda, że ty je pasie.
[A] W tym
samym czasie chudnąc w [Am] ekstraklasie.
To na [F] razie, granica była
liquid, [A] jak nie wiesz o czym nawijać,
to czemu nie skończysz?
Będzie szachli
[F] zbrończy, puszczony za mną.
[Am] Moje położenie [A] znów wymija się
z twoją [F] prawdą.
Fejmu z garną,
pióra obracają.
Szkoda
tylko, że [A] zapominają.
Se wyobrażają, [B] jeśli to ma być
elita [Am] lub przekonywująca jak narodowcy
w amerykach tam.
Wiesz co
łowisz [B] od dzisiaj na raperka?
[Am] Tarterki
z poglądami feministek [A] na lapdensa.
Jak ci imponuje [B] real gangsterka,
[Am] to bierz klamkę [A] i
wypierdol pierwszą [F] bańkę.
Jeśli
imponuje real bilerka,
zostaw matce dyszkę na [A] adwokatkę.
Jeśli [F] twarde dragi i piekielne
zejścia, [Am] to wybram te serca,
[A] zatrzymaj menstruację.
Chyba, że
tak [F] bardzo pragnie się dziecka,
[Am] nie wiem, pójdę wstawię [A] wam wodę na herbatkę.
Fakt jest [B] faktem,
życie gówno [F] warte, każdy cię pierdala
[Fm] swoją wątpliwą prawdę.
Ten rap [Gm] też, traktuj z [F] dystansem
_ [F] z fartem.
_ _ _ _ _ [Gb] _ _ _
_ [Bb] _ _ _ [N] _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ Mów! _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ [N] _
_ _ _ _ Fajewicie, fajewicie! _ _
_ [G] _ _ _ _ [Gm] _ [F] _ _
_ _ _ _ _ [A] Kurwa, ale trwa, ale trwa!
[E] Fajewicie, nie?
_ [Em] Fajewicie, ale jak trochę oddale to [Eb] już nie będzie tak. _
_ _ _ [B] _ _ _ [Am] _
Spadam do nich, [F] mieli rozsypywać [A] prochy.
Patrzę, kurwa, a tam sypa.
[F] Zadam się, czy to koniec [A] Europy,
skoro z okna
nikt się nie wysypał.
[F] Teraźniejsze młode koty,
[A] to jest jakaś arcylipa. _
Jeżdżę, [F] chcieliby hajs
za [A] zwroty, ja nie sprzedałbym im [Am] nawet blisa.
Jebać [F] dyskotekę w plastikowych [A] bitach,
scena giwa się jak przy weselnych hitach.
[F] Pro-rapera mnie nie bawi muzyka,
[A] skoraj ulica dzisiaj,
na scenie w futrach.
Są, [F] jakby miało nie być [Am] jutra,
_ [A] że skurwa,
[F]
ponadczasowe wersy mam utrwalone w głowie.
Ten rap to follow-up do rapu,
który mi [Am] wskazywał drogę.
Chcesz to łykaj, [F] kurwa, to jak pelikan.
[Am] Podwórka mówią, że bym bieżał
bez kagańców.
Rapowe [F] gwiazdki
podobnie jak dżikat.
[A] _ _ _ I jeśli trolle mnie [F] są, freestyle'em
a [A] wiarga, to mam w kutasie, że
ktoś zapierdoli focha.
[F] _
Zresztą, nie moja bajka, lecz jak
miał oczy i zjada się, jesteś [A] spalony w blokach.
Nie wychodź [F] na knockout, bo nie proszę
do tanga.
[Am] Raper z karanga,
w rolach pozoranta.
Co nie bangla, to bang-pipa w palca.
Nakurwiam tylko do minetek, rzecz jasna.
Potem ona mówi, [F] że chce być moją [Am] dziką.
Śmieszą mnie pytają, [A] czy wiem, że [Am] to
szmata.
Dziwi mnie, że
[B] podnieśli to toporne info.
[Am] Względem tego, [A] że pantofel ich przygniata.
Miałam je głęboko, [B] jak z Noma
[Am] bajkał.
Oni ścięci [A] jak automatyczna skrytarka.
Wy znaczni, [B] kurwa, gałgan, nie [Am] gałgan.
Ta, chcę pogadać do
laustra. Basta.
[A] Pizga męska łasa, to [Am] relacja wasza.
To reszta nasza [F] z tym rapkiem.
Przepraszam, hejty, są jak [Dm] persy. Ta, ta. _ _
[Am] _ _ _ _ _ _ _ [F] _
_ _ _ _ _ _ _ _
[Am] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ [Dm] _ _ _ _ [Am]
Więc zapnij [F] nazwisko, swoje [Am] punchliny.
Już skąd ty przecież
stacie na przygody?
Chyba, że
[F] wybierasz sposób [Am] audiowizualny.
To was powie, [A] jak wroważę u woty.
Sopota się [F] skończyła, niedziela
rano, [Am] menu.
[A] Francja,
Włoch, [F] kakao.
Muszę
powtórzyć, ale z twoją starą
to ekipa, [E] trenera, ortalion.
Rogal to orogal, tamto
w kuju mam [Am] to.
To mnie OCB
cudza prywatność, a skoro
nie potrafią oddzielić rapu od szopki,
to czemu mieliby oddzielać farmazon
od zgrotki?
Łączysz kropki,
przykopiesz dołki.
Jak otwice
rap, [A] niech odpływ zabiera [F] bojki.
Letą czołgi, diagnoza trwa bez
błęda, gehenną w [A] sierwa.
Jak
fetastem nim z oczu spędza, bida mędza
[F] szkoda, że ty je pasie.
[A] W tym
samym czasie chudnąc w [Am] ekstraklasie.
To na [F] razie, granica była
liquid, [A] jak nie wiesz o czym nawijać,
to czemu nie skończysz?
Będzie szachli
[F] zbrończy, puszczony za mną.
[Am] Moje położenie [A] znów wymija się
z twoją [F] prawdą.
Fejmu z garną,
pióra obracają.
Szkoda
tylko, że [A] zapominają.
Se wyobrażają, [B] jeśli to ma być
elita [Am] lub przekonywująca jak narodowcy
w amerykach tam.
Wiesz co
łowisz [B] od dzisiaj na raperka?
[Am] Tarterki
z poglądami feministek [A] na lapdensa.
Jak ci imponuje [B] real gangsterka,
[Am] to bierz klamkę [A] i
wypierdol pierwszą [F] bańkę.
Jeśli
imponuje real bilerka,
zostaw matce dyszkę na [A] adwokatkę.
Jeśli [F] twarde dragi i piekielne
zejścia, [Am] to wybram te serca,
[A] zatrzymaj menstruację.
Chyba, że
tak [F] bardzo pragnie się dziecka,
[Am] nie wiem, pójdę wstawię [A] wam wodę na herbatkę.
Fakt jest [B] faktem,
życie gówno [F] warte, każdy cię pierdala
[Fm] swoją wątpliwą prawdę.
Ten rap [Gm] też, traktuj z [F] dystansem
_ [F] z fartem.
_ _ _ _ _ [Gb] _ _ _
_ [Bb] _ _ _ [N] _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _