Chords for PIEKARY ŚLĄSKIE | NIEBIESKIE PIERDOLNIECIE 2 | SPI BRYGADA
Tempo:
81.925 bpm
Chords used:
C#m
F#
C#
D#
A
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[C#m] [C#]
[F#] [C#] Niebieskie pierdolnięcie
[D#] [C#m] Gdzie połowa miasta [F#] stanowi [C#] cześć niebieską
To od bajtla wpajanej jesteśmy cześcią zwycięską
W różnych [F#] dziedzinach [C#m] postawiona pierwsza nuga
Teraz niebieskie [D#] biegary [C#m] pod nią we wszystkich blokach
Treningi, wyjazdy, grafity i turnieje
Nasza reprezentacja teraz w rapie zawieje
Choć większość [F#] się boi [C#m] łysych typów dresa
Niebieski bajtle to ich zasługa, więc bez przesa
Teraz rzecz rap ma dom, [F#] rodzinę i [C#] obowiązki
Gdy przychodzi weekend, odkłada na bok te wszystkie troski
Najważniejszy [F#] jest mecz, [C#m] głośny dropping i oprawa
Na cichej [G#m] sześć, [C#m] widoczna piekarska bryglada
To nie rodzaj hobbity, też spędzania wolnego czasu
Wiesz dlaczego [A] na stacjonie [C#] robimy tyle hałasu?
Bowiem wam to [F#] krótko, [C#m] bez bednego pierdolenia
Ruch orzut na zawsze w piekarskich sercach, to nie siema
[C#]
[F#m] [C#m] [D#] [C#m]
Posłuchaj nieblatku, [C#] bo to nie są zwykłe słowa
Ten rap spada na osiedla niczym bomba atomowa
Brzesiny, [F#] Dąbrówka, [C#m] Manhattan są niebieskie
Te dzielnice z gardłą w górze bronią tego co królewskie
Tak jak w Rosowice, kamień wkładam do jednego w workach
Gdybyście się dowiedzieli ilu jest nas na wieczorka
Konfidentów tu połowa, lecz nie w naszych szeregach
Nigdy nie zostaniesz sam, masz wsparcie w niebieskich kolegach
Na nich możesz polegać w najtrudniejszym momencie
Zawsze rękę ci podadzą, gdy się znajdziesz na zakręcie
Nie ma mowy [F#] o przekręcie [C#m] paru, tutaj takich było
Dopuścili [D#] się frajectwa [C#m] i sucho nich już zaginął
Szkoda czasów, by nawinąć ksywy tu tych wszystkich, które
Bo zostali [A] pogonieni, [C#] chuj im w dupę nałeb sznurek
My tworzymy [F#] wizerunek [C#m] tego wspaniałego miejsca
Niebieskie pierdolenie trwa i ten projekt się rozrasta
[C#]
[F#m] [C#m] [D#] [C#m]
Nigdy nie usłyszysz basta, [C#] my nie wiemy co to znaczy
Bo działamy bezustannie, jebać zapcich napinaczy
Każdy z was nam [F#] się tłumaczy, [C#m] że się dawno nie udziela
Ale gdy jesteście w grupie, każdy z was grywa twardziela
Tak naprawdę banda Twela, a nie porządna ekipa
Bo jak nazwaj taką pizdę, która solówki unika
I nieważne czy ustawka albo osiedlowe starcie
Bo piekary zawsze słodą ręce uniesione w gardzie
Każdy z was walczy za żarcie, nie usłyszysz słowa basta
Jak już wcześniej wspominałem, my jesteśmy siłą miasta
Na wyjazdach [F#] ramię w ramię, [C#m] świat za ruchem przemierzamy
Głośny dopik [D#] zdarte, gada [C#m] fanatyczne serca mamy
Z tego miejsca pozdrawiamy [C#] wszystkie fankluby i sztamy
Pozdrowienia do więzienia w kofidnetu w chuj zbijamy
Nikt do równości [F#] nam nie zdoła, [C#m] nasza wiara się rozwija
Zawsze obecni na cichej i wyjazdach grzemy ryja
[C#]
[D#] [C#m] [N]
[F#] [C#] Niebieskie pierdolnięcie
[D#] [C#m] Gdzie połowa miasta [F#] stanowi [C#] cześć niebieską
To od bajtla wpajanej jesteśmy cześcią zwycięską
W różnych [F#] dziedzinach [C#m] postawiona pierwsza nuga
Teraz niebieskie [D#] biegary [C#m] pod nią we wszystkich blokach
Treningi, wyjazdy, grafity i turnieje
Nasza reprezentacja teraz w rapie zawieje
Choć większość [F#] się boi [C#m] łysych typów dresa
Niebieski bajtle to ich zasługa, więc bez przesa
Teraz rzecz rap ma dom, [F#] rodzinę i [C#] obowiązki
Gdy przychodzi weekend, odkłada na bok te wszystkie troski
Najważniejszy [F#] jest mecz, [C#m] głośny dropping i oprawa
Na cichej [G#m] sześć, [C#m] widoczna piekarska bryglada
To nie rodzaj hobbity, też spędzania wolnego czasu
Wiesz dlaczego [A] na stacjonie [C#] robimy tyle hałasu?
Bowiem wam to [F#] krótko, [C#m] bez bednego pierdolenia
Ruch orzut na zawsze w piekarskich sercach, to nie siema
[C#]
[F#m] [C#m] [D#] [C#m]
Posłuchaj nieblatku, [C#] bo to nie są zwykłe słowa
Ten rap spada na osiedla niczym bomba atomowa
Brzesiny, [F#] Dąbrówka, [C#m] Manhattan są niebieskie
Te dzielnice z gardłą w górze bronią tego co królewskie
Tak jak w Rosowice, kamień wkładam do jednego w workach
Gdybyście się dowiedzieli ilu jest nas na wieczorka
Konfidentów tu połowa, lecz nie w naszych szeregach
Nigdy nie zostaniesz sam, masz wsparcie w niebieskich kolegach
Na nich możesz polegać w najtrudniejszym momencie
Zawsze rękę ci podadzą, gdy się znajdziesz na zakręcie
Nie ma mowy [F#] o przekręcie [C#m] paru, tutaj takich było
Dopuścili [D#] się frajectwa [C#m] i sucho nich już zaginął
Szkoda czasów, by nawinąć ksywy tu tych wszystkich, które
Bo zostali [A] pogonieni, [C#] chuj im w dupę nałeb sznurek
My tworzymy [F#] wizerunek [C#m] tego wspaniałego miejsca
Niebieskie pierdolenie trwa i ten projekt się rozrasta
[C#]
[F#m] [C#m] [D#] [C#m]
Nigdy nie usłyszysz basta, [C#] my nie wiemy co to znaczy
Bo działamy bezustannie, jebać zapcich napinaczy
Każdy z was nam [F#] się tłumaczy, [C#m] że się dawno nie udziela
Ale gdy jesteście w grupie, każdy z was grywa twardziela
Tak naprawdę banda Twela, a nie porządna ekipa
Bo jak nazwaj taką pizdę, która solówki unika
I nieważne czy ustawka albo osiedlowe starcie
Bo piekary zawsze słodą ręce uniesione w gardzie
Każdy z was walczy za żarcie, nie usłyszysz słowa basta
Jak już wcześniej wspominałem, my jesteśmy siłą miasta
Na wyjazdach [F#] ramię w ramię, [C#m] świat za ruchem przemierzamy
Głośny dopik [D#] zdarte, gada [C#m] fanatyczne serca mamy
Z tego miejsca pozdrawiamy [C#] wszystkie fankluby i sztamy
Pozdrowienia do więzienia w kofidnetu w chuj zbijamy
Nikt do równości [F#] nam nie zdoła, [C#m] nasza wiara się rozwija
Zawsze obecni na cichej i wyjazdach grzemy ryja
[C#]
[D#] [C#m] [N]
Key:
C#m
F#
C#
D#
A
C#m
F#
C#
[C#m] _ _ [C#] _ _ _ _ _ _
_ [F#] _ [C#] _ Niebieskie pierdolnięcie
[D#] [C#m] Gdzie połowa miasta [F#] stanowi [C#] cześć niebieską
To od bajtla wpajanej jesteśmy cześcią zwycięską
W różnych [F#] dziedzinach [C#m] postawiona pierwsza nuga
Teraz niebieskie [D#] biegary [C#m] pod nią we wszystkich blokach
Treningi, wyjazdy, grafity i turnieje
Nasza reprezentacja teraz w rapie zawieje
Choć większość [F#] się boi [C#m] łysych typów dresa
Niebieski bajtle to ich zasługa, więc bez przesa
Teraz rzecz rap ma dom, [F#] rodzinę i [C#] obowiązki
Gdy przychodzi weekend, odkłada na bok te wszystkie troski
Najważniejszy [F#] jest mecz, [C#m] głośny dropping i oprawa
Na cichej [G#m] sześć, [C#m] widoczna piekarska bryglada
To nie rodzaj hobbity, też spędzania wolnego czasu
Wiesz dlaczego [A] na stacjonie [C#] robimy tyle hałasu?
Bowiem wam to [F#] krótko, [C#m] bez bednego pierdolenia
Ruch orzut na zawsze w piekarskich sercach, to nie siema
_ _ [C#] _ _ _ _ _ _
_ [F#m] _ [C#m] _ _ _ [D#] _ [C#m] _ _
Posłuchaj nieblatku, [C#] bo to nie są zwykłe słowa
Ten rap spada na osiedla niczym bomba atomowa
Brzesiny, [F#] Dąbrówka, [C#m] Manhattan są niebieskie
Te dzielnice z gardłą w górze bronią tego co królewskie
Tak jak w Rosowice, kamień wkładam do jednego w workach
Gdybyście się dowiedzieli ilu jest nas na wieczorka
Konfidentów tu połowa, lecz nie w naszych szeregach
Nigdy nie zostaniesz sam, masz wsparcie w niebieskich kolegach
Na nich możesz polegać w najtrudniejszym momencie
Zawsze rękę ci podadzą, gdy się znajdziesz na zakręcie
Nie ma mowy [F#] o przekręcie [C#m] paru, tutaj takich było
Dopuścili [D#] się frajectwa [C#m] i sucho nich już zaginął
Szkoda czasów, by nawinąć ksywy tu tych wszystkich, które
Bo zostali [A] pogonieni, [C#] chuj im w dupę nałeb sznurek
My tworzymy [F#] wizerunek [C#m] tego wspaniałego miejsca
Niebieskie pierdolenie trwa i ten projekt się rozrasta
[C#] _ _ _ _ _ _
_ [F#m] _ [C#m] _ _ _ [D#] _ [C#m] _
Nigdy nie usłyszysz basta, [C#] my nie wiemy co to znaczy
Bo działamy bezustannie, jebać zapcich napinaczy
Każdy z was nam [F#] się tłumaczy, [C#m] że się dawno nie udziela
Ale gdy jesteście w grupie, każdy z was grywa twardziela
Tak naprawdę banda Twela, a nie porządna ekipa
Bo jak nazwaj taką pizdę, która solówki unika
I nieważne czy ustawka albo osiedlowe starcie
Bo piekary zawsze słodą ręce uniesione w gardzie
Każdy z was walczy za żarcie, nie usłyszysz słowa basta
Jak już wcześniej wspominałem, my jesteśmy siłą miasta
Na wyjazdach [F#] ramię w ramię, [C#m] świat za ruchem przemierzamy
Głośny dopik [D#] zdarte, gada [C#m] fanatyczne serca mamy
Z tego miejsca pozdrawiamy [C#] wszystkie fankluby i sztamy
Pozdrowienia do więzienia w kofidnetu w chuj zbijamy
Nikt do równości [F#] nam nie zdoła, [C#m] nasza wiara się rozwija
Zawsze obecni na cichej i wyjazdach grzemy ryja
_ _ [C#] _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ [D#] _ [C#m] _ [N] _
_ [F#] _ [C#] _ Niebieskie pierdolnięcie
[D#] [C#m] Gdzie połowa miasta [F#] stanowi [C#] cześć niebieską
To od bajtla wpajanej jesteśmy cześcią zwycięską
W różnych [F#] dziedzinach [C#m] postawiona pierwsza nuga
Teraz niebieskie [D#] biegary [C#m] pod nią we wszystkich blokach
Treningi, wyjazdy, grafity i turnieje
Nasza reprezentacja teraz w rapie zawieje
Choć większość [F#] się boi [C#m] łysych typów dresa
Niebieski bajtle to ich zasługa, więc bez przesa
Teraz rzecz rap ma dom, [F#] rodzinę i [C#] obowiązki
Gdy przychodzi weekend, odkłada na bok te wszystkie troski
Najważniejszy [F#] jest mecz, [C#m] głośny dropping i oprawa
Na cichej [G#m] sześć, [C#m] widoczna piekarska bryglada
To nie rodzaj hobbity, też spędzania wolnego czasu
Wiesz dlaczego [A] na stacjonie [C#] robimy tyle hałasu?
Bowiem wam to [F#] krótko, [C#m] bez bednego pierdolenia
Ruch orzut na zawsze w piekarskich sercach, to nie siema
_ _ [C#] _ _ _ _ _ _
_ [F#m] _ [C#m] _ _ _ [D#] _ [C#m] _ _
Posłuchaj nieblatku, [C#] bo to nie są zwykłe słowa
Ten rap spada na osiedla niczym bomba atomowa
Brzesiny, [F#] Dąbrówka, [C#m] Manhattan są niebieskie
Te dzielnice z gardłą w górze bronią tego co królewskie
Tak jak w Rosowice, kamień wkładam do jednego w workach
Gdybyście się dowiedzieli ilu jest nas na wieczorka
Konfidentów tu połowa, lecz nie w naszych szeregach
Nigdy nie zostaniesz sam, masz wsparcie w niebieskich kolegach
Na nich możesz polegać w najtrudniejszym momencie
Zawsze rękę ci podadzą, gdy się znajdziesz na zakręcie
Nie ma mowy [F#] o przekręcie [C#m] paru, tutaj takich było
Dopuścili [D#] się frajectwa [C#m] i sucho nich już zaginął
Szkoda czasów, by nawinąć ksywy tu tych wszystkich, które
Bo zostali [A] pogonieni, [C#] chuj im w dupę nałeb sznurek
My tworzymy [F#] wizerunek [C#m] tego wspaniałego miejsca
Niebieskie pierdolenie trwa i ten projekt się rozrasta
[C#] _ _ _ _ _ _
_ [F#m] _ [C#m] _ _ _ [D#] _ [C#m] _
Nigdy nie usłyszysz basta, [C#] my nie wiemy co to znaczy
Bo działamy bezustannie, jebać zapcich napinaczy
Każdy z was nam [F#] się tłumaczy, [C#m] że się dawno nie udziela
Ale gdy jesteście w grupie, każdy z was grywa twardziela
Tak naprawdę banda Twela, a nie porządna ekipa
Bo jak nazwaj taką pizdę, która solówki unika
I nieważne czy ustawka albo osiedlowe starcie
Bo piekary zawsze słodą ręce uniesione w gardzie
Każdy z was walczy za żarcie, nie usłyszysz słowa basta
Jak już wcześniej wspominałem, my jesteśmy siłą miasta
Na wyjazdach [F#] ramię w ramię, [C#m] świat za ruchem przemierzamy
Głośny dopik [D#] zdarte, gada [C#m] fanatyczne serca mamy
Z tego miejsca pozdrawiamy [C#] wszystkie fankluby i sztamy
Pozdrowienia do więzienia w kofidnetu w chuj zbijamy
Nikt do równości [F#] nam nie zdoła, [C#m] nasza wiara się rozwija
Zawsze obecni na cichej i wyjazdach grzemy ryja
_ _ [C#] _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ [D#] _ [C#m] _ [N] _