Chords for Pawbeats ft. Bisz - Niemożliwość pożegnań

Tempo:
121.05 bpm
Chords used:

Am

F

Dm

Em

G

Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Show Tuner
Pawbeats ft. Bisz - Niemożliwość pożegnań chords
Start Jamming...
[F]
[Am]
[C]
[Am]
Znajduję już z żartu, by ujrzać z tobą swobodnie na dłużej, nie sprawdzając ciągle zegarka.
Jedyne formy bliskości, spojrzenia aż ciężkie odznaczeń, mówiące wszystko czego nie wytłumaczyć i czego nie powiem inaczej już.
A teraz wracam do domu i mówię do ciebie w myślach godzinami, o tym jak bardzo mnie boli, że wciąż się mijamy, że chciałbym mieć więcej czasu.
Lecz czy to coś zmieniłoby między nami?
Bo chyba specjalnie drzwi, które nas dzielą, zostawiamy wciąż niedomknięte, w niemożliwości pożegnań.
Za każdym razem jest we mnie ten ogrom zdziwienia, czasem co przecieka przez oczy, usta, palce i nie ma we mnie pogodzenia, że rzeczy jak gdyby przestawały istnieć, a to malutkie jak gdyby.
Jest tu tylko dla otuchy, bo nie ma ich jakby tu były na niby i wciąż mi jest mało i ponawiam prośby, co kiedyś zdawały się skromne.
Pozwól nam dotrwać do końca zimy, ostatni raz ujrzeć wiosnę i choć spełniłeś mą prośbę, bezczelnie ponawiam ją ciągle.
To grzech, to źle, lecz wiem, że rozumiesz to dobrze.
[F]
Bo wszystko co przyszłe [Dm] przeszło tak [Am] nagle, a wszystko co przeszłe [Em] wydaje się [F] martwe i pewnie dlatego nie mógł [Dm] się za siebie oglądać [Am] Orfeusz, a jednak to zrobił.
[Em] I chyba wiem [F] czemu, że nie spotkamy się [Dm] już.
Jedyne czego się [Am] boję, naszej niezwykłej [G] miłości, dom z tobą będzie musiał [F] odejść.
Jak mam pożegnać na [Dm] zawsze się, co mogę powiedzieć, [Am] nie wiem, zawsze, [G] nigdy.
To są nieludzkie [F] przestrzenie, że nasze ręce już [Dm] się nie splotą, miałbym to [Am] zaakceptować.
Mogę tylko w [Em] osieroconych dłoniach chować twarz, [F] markować uśmiech, połykać słowa, by [Dm] później powtarzać je w głowie raz po raz od [Am] nowa.
I pragnąć się schować jak w [Em] muszy, w twoich bezpiecznych [F] ramionach, że nie spotkamy się [Dm] już.
Tego nie umiałbym [Am] przeżyć, od losu dostaliśmy [Em] wiele, czy potrafiliśmy to wszystko [F] docenić?
Ze źródeł czasu [Dm] pić i błogosławić nawet najmniejsze [Am] krople.
Ile przelotnych [Em] spojrzeń chwil umknęło nam w biegu nad [F] dobrem.
Czasem najdroższej [Dm] osobie nie powiesz tego o czym krzyczy [Am] serce.
Zostanie to we mnie jak w [Em] tobie, zostanie to w tobie i [F] we mnie.
I może wszyscy [Dm] próbują powiedzieć sobie to samo to [Am] hartko, jeżeli wszyscy [Em] nosimy w sobie tę samą [A] nieprzetłumaczalność.
[D]
[G] [F]
[D] [Am]
Niemożliwość [G] pożegnań.
[F]
Całą twoją niewypowioną [Dm] miłość do mnie usłysz jak moje wyznanie.
[Am]
Czujemy to samo, [G] czujemy to samo, tak samo [F] niewypowiedziane.
Pozwól mi mówić w [Dm] głębi ciebie, głosem co jeszcze bezbarwy.
[Am]
Co czynnik o twoim czy [G] moim nie mówi niczego prócz [F] prawdy.
Dobrze, że się [Dm] zazębiamy, nasze życia to [Am] ogniwa.
Ja parę dekad po [G] tobie, a ty parę dekad przede mną [F] byłaś.
Właściwie żyliśmy [Dm] razem tak blisko, aż po godzinę [Am] ostatnią.
I choć roztanie [G] rozdziera, to nie rozdziela tak [Am] bardzo.
Wiosną zakwitną kwiaty, te które zrywaliśmy latem.
To te same kwiaty, a czas swoją władzy nad nimi ma tylko tym czasem.
Roztania każą nam żałować nieprzerobionych lekcji uważności.
Miliard detali płynących drobinami czasu nietrwałych ulotnych.
To co pomiędzy palcami przepływa, między wersami dziś pochwyci.
Niemożliwości pożegnań, przyzna ten głupot.
Key:  
Am
2311
F
134211111
Dm
2311
Em
121
G
2131
Am
2311
F
134211111
Dm
2311
Show All Diagrams
Chords
NotesBeta
Download PDF
Download Midi
Edit This Version
Hide Lyrics Hint
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ [F] _ _ _ _ _
_ _ _ [Am] _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ [C] _ _ _
_ _ [Am] _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
Znajduję już z żartu, by ujrzać z tobą swobodnie na dłużej, nie sprawdzając ciągle zegarka.
Jedyne formy bliskości, spojrzenia aż ciężkie odznaczeń, mówiące wszystko czego nie wytłumaczyć i czego nie powiem inaczej już.
A teraz wracam do domu i mówię do ciebie w myślach godzinami, o tym jak bardzo mnie boli, że wciąż się mijamy, że chciałbym mieć więcej czasu.
Lecz czy to coś zmieniłoby między nami?
Bo chyba specjalnie drzwi, które nas dzielą, zostawiamy wciąż niedomknięte, w niemożliwości pożegnań.
_ _ Za każdym razem jest we mnie ten ogrom zdziwienia, czasem co przecieka przez oczy, usta, palce i nie ma we mnie pogodzenia, że rzeczy jak gdyby przestawały istnieć, a to malutkie jak gdyby.
Jest tu tylko dla otuchy, bo nie ma ich jakby tu były na niby i wciąż mi jest mało i ponawiam prośby, co kiedyś zdawały się skromne.
Pozwól nam dotrwać do końca zimy, ostatni raz ujrzeć wiosnę i choć spełniłeś mą prośbę, bezczelnie ponawiam ją ciągle.
To grzech, to źle, lecz wiem, że rozumiesz to dobrze.
_ _ _ [F] _
Bo wszystko co przyszłe [Dm] _ przeszło tak [Am] nagle, a wszystko co przeszłe [Em] wydaje się [F] martwe i pewnie dlatego nie mógł [Dm] się za siebie oglądać [Am] Orfeusz, a jednak to zrobił.
[Em] I chyba wiem [F] czemu, że nie spotkamy się [Dm] już.
Jedyne czego się [Am] boję, naszej niezwykłej [G] miłości, dom z tobą będzie musiał [F] odejść.
Jak mam pożegnać na [Dm] zawsze się, co mogę powiedzieć, [Am] nie wiem, zawsze, [G] nigdy.
To są nieludzkie [F] przestrzenie, że nasze ręce już [Dm] się nie splotą, miałbym to [Am] zaakceptować.
Mogę tylko w [Em] osieroconych dłoniach chować twarz, [F] markować uśmiech, połykać słowa, by [Dm] później powtarzać je w głowie raz po raz od [Am] nowa.
I pragnąć się schować jak w [Em] muszy, w twoich bezpiecznych [F] ramionach, że nie spotkamy się [Dm] już.
Tego nie umiałbym [Am] przeżyć, od losu dostaliśmy [Em] wiele, czy potrafiliśmy to wszystko [F] docenić?
Ze źródeł czasu [Dm] pić i błogosławić nawet najmniejsze [Am] krople.
Ile przelotnych [Em] spojrzeń chwil umknęło nam w biegu nad [F] dobrem.
Czasem najdroższej [Dm] osobie nie powiesz tego o czym krzyczy [Am] serce.
Zostanie to we mnie jak w [Em] tobie, zostanie to w tobie i [F] we mnie.
I może wszyscy [Dm] próbują powiedzieć sobie to samo to [Am] hartko, jeżeli wszyscy [Em] nosimy w sobie tę samą [A] nieprzetłumaczalność.
_ _ _ _ _ [D] _ _ _
_ _ _ [G] _ _ _ _ [F] _
_ _ _ [D] _ _ _ _ [Am] _
_ Niemożliwość [G] pożegnań.
_ _ [F]
Całą twoją niewypowioną [Dm] miłość do mnie usłysz jak moje wyznanie.
[Am] _
Czujemy to samo, [G] czujemy to samo, tak samo [F] niewypowiedziane.
Pozwól mi mówić w [Dm] głębi ciebie, głosem co jeszcze bezbarwy.
[Am]
Co czynnik o twoim czy [G] moim nie mówi niczego prócz [F] prawdy.
Dobrze, że się [Dm] zazębiamy, nasze życia to [Am] ogniwa.
Ja parę dekad po [G] tobie, a ty parę dekad przede mną [F] byłaś.
Właściwie żyliśmy [Dm] razem tak blisko, aż po godzinę [Am] ostatnią.
I choć roztanie [G] rozdziera, to nie rozdziela tak [Am] bardzo.
Wiosną zakwitną kwiaty, te które zrywaliśmy latem.
To te same kwiaty, a czas swoją władzy nad nimi ma tylko tym czasem.
Roztania każą nam żałować nieprzerobionych lekcji uważności.
Miliard detali płynących drobinami czasu nietrwałych ulotnych.
To co pomiędzy palcami przepływa, między wersami dziś pochwyci.
_ Niemożliwości pożegnań, przyzna ten głupot.
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _