Chords for Optymistyczna piosenka po sześćdziesiątce
Tempo:
124.1 bpm
Chords used:
D
A
G
Em
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[D]
Jeszcze bujamy się na boki, [Em] jak marynarze na bulwarze, a [A] jednak na obie siwy loki.
I w [G] lustrze codzień, [D] jakby starze, jeszcze nam marzą się przygody w [Em] tawernach portów niezliczonych.
[A] Lecz studzi wszystkie te podchody, w [G] piąco złośliwy [D] uśmiech żony.
[A] Trzeba się zgodzić z trudną prawdą, [D] co tłuje nas codziennie w oczy,
[G] że młodość już minęła dawno, [A] a wyżej tego nie podskoczysz.
[D] Czasem zrywamy się do biegu, [Em] chociaż zadyszka łomot serca,
[A] a jednak brak nam tchu do śpiewu i [G] tu nas kłuje, a [D] tam skręca.
Z rokiem szukamy, gdzie by usiąść, by [Em] złapać tlenu, zwilżyć usta
i [A] wytknąć trochę, choć tak kuszą [G] piękne i młode, [D] cienkich bluzgach.
[A] Trzeba się zgodzić z trudną prawdą, co tłuje [D] nas codziennie w oczy,
że [G] młodość już minęła dawno, a [A] wyżej tego nie podskoczysz.
Gdy [D] ciągle słyszysz, odpuść sobie, [Em] przychodzą chwile, gdy masz dosyć
głosu [A] rozsądku, to w tej głowie [G] wciąż podszeptuję, [D] nie podskoczyć.
Weź wśród sobie za maksymum, [Em] że nie ma żadnych ograniczeń.
We własnej [A] głowie znajdź przyczynę i [G] obych pozwolę [D] się spierniczyć.
[A] Po co się zgodzić z trudną prawdą, [D] co tłuje nas codziennie w oczy,
[G] że młodość już minęła dawno, [A] a nie to w tobie, że nie podskoczysz.
To [D] w sześćdziesiątce tak już bywa, że [Em] tu coś strzykam, a tam boli.
[A] Jednak do życia wciąż porywa, [G] sto gram z dodatkiem [D] lub bez koli.
Może na drugi dzień żałujesz i [Em] bardziej boli, mocniej strzykam,
[A] ale przynajmniej wiesz, co czujesz.
To [G] życie właśnie, nie [D] replika.
Po [A] co się zgodzić z trudną prawdą, co [D] tłuje nas codziennie w oczy,
[G] że młodość już minęła dawno, a nie [A] to w tobie, że nie podskoczysz.
A nie [G] to w tobie, [A]
[D] że nie podskoczysz.
Jeszcze bujamy się na boki, [Em] jak marynarze na bulwarze, a [A] jednak na obie siwy loki.
I w [G] lustrze codzień, [D] jakby starze, jeszcze nam marzą się przygody w [Em] tawernach portów niezliczonych.
[A] Lecz studzi wszystkie te podchody, w [G] piąco złośliwy [D] uśmiech żony.
[A] Trzeba się zgodzić z trudną prawdą, [D] co tłuje nas codziennie w oczy,
[G] że młodość już minęła dawno, [A] a wyżej tego nie podskoczysz.
[D] Czasem zrywamy się do biegu, [Em] chociaż zadyszka łomot serca,
[A] a jednak brak nam tchu do śpiewu i [G] tu nas kłuje, a [D] tam skręca.
Z rokiem szukamy, gdzie by usiąść, by [Em] złapać tlenu, zwilżyć usta
i [A] wytknąć trochę, choć tak kuszą [G] piękne i młode, [D] cienkich bluzgach.
[A] Trzeba się zgodzić z trudną prawdą, co tłuje [D] nas codziennie w oczy,
że [G] młodość już minęła dawno, a [A] wyżej tego nie podskoczysz.
Gdy [D] ciągle słyszysz, odpuść sobie, [Em] przychodzą chwile, gdy masz dosyć
głosu [A] rozsądku, to w tej głowie [G] wciąż podszeptuję, [D] nie podskoczyć.
Weź wśród sobie za maksymum, [Em] że nie ma żadnych ograniczeń.
We własnej [A] głowie znajdź przyczynę i [G] obych pozwolę [D] się spierniczyć.
[A] Po co się zgodzić z trudną prawdą, [D] co tłuje nas codziennie w oczy,
[G] że młodość już minęła dawno, [A] a nie to w tobie, że nie podskoczysz.
To [D] w sześćdziesiątce tak już bywa, że [Em] tu coś strzykam, a tam boli.
[A] Jednak do życia wciąż porywa, [G] sto gram z dodatkiem [D] lub bez koli.
Może na drugi dzień żałujesz i [Em] bardziej boli, mocniej strzykam,
[A] ale przynajmniej wiesz, co czujesz.
To [G] życie właśnie, nie [D] replika.
Po [A] co się zgodzić z trudną prawdą, co [D] tłuje nas codziennie w oczy,
[G] że młodość już minęła dawno, a nie [A] to w tobie, że nie podskoczysz.
A nie [G] to w tobie, [A]
[D] że nie podskoczysz.
Key:
D
A
G
Em
D
A
G
Em
[D] _ _ _ _ _ _ _
Jeszcze bujamy się na boki, _ [Em] jak marynarze na _ bulwarze, a [A] jednak na obie siwy loki.
I w [G] lustrze _ codzień, [D] jakby starze, jeszcze nam marzą się przygody w [Em] tawernach portów _ _ niezliczonych.
[A] Lecz studzi wszystkie te _ podchody, w [G] piąco złośliwy _ [D] uśmiech żony.
[A] Trzeba się zgodzić z trudną prawdą, [D] co tłuje nas codziennie w oczy, _
[G] że młodość już minęła dawno, [A] a wyżej tego nie _ podskoczysz.
[D] Czasem zrywamy się do biegu, [Em] chociaż zadyszka łomot serca,
[A] a jednak brak nam tchu do śpiewu i [G] tu nas kłuje, a [D] tam skręca.
Z rokiem szukamy, _ gdzie by usiąść, by [Em] złapać tlenu, zwilżyć usta
i [A] wytknąć trochę, choć tak kuszą [G] piękne i młode, [D] cienkich bluzgach.
[A] Trzeba się zgodzić z trudną prawdą, co tłuje [D] nas codziennie w oczy,
że [G] młodość już minęła dawno, a [A] wyżej tego nie _ podskoczysz.
Gdy [D] ciągle słyszysz, odpuść sobie, _ [Em] przychodzą chwile, gdy masz dosyć
głosu [A] rozsądku, to w tej głowie _ [G] wciąż podszeptuję, _ [D] nie podskoczyć.
Weź wśród sobie za _ maksymum, [Em] że nie ma żadnych _ ograniczeń.
We własnej [A] głowie znajdź przyczynę i [G] obych _ pozwolę [D] się spierniczyć.
[A] Po co się zgodzić z trudną prawdą, [D] co tłuje nas codziennie w oczy, _
[G] że młodość już minęła dawno, [A] a nie to w tobie, że nie _ podskoczysz.
To [D] w sześćdziesiątce tak już bywa, że [Em] tu coś strzykam, a tam boli.
[A] Jednak do życia wciąż porywa, _ [G] sto gram z dodatkiem [D] lub bez koli. _
Może na drugi dzień _ żałujesz i [Em] bardziej boli, mocniej strzykam,
_ [A] _ ale przynajmniej wiesz, co czujesz.
To [G] życie właśnie, nie [D] _ replika.
Po [A] co się zgodzić z trudną prawdą, co [D] tłuje nas _ codziennie w oczy,
[G] że młodość już minęła _ dawno, a nie [A] to w tobie, że nie _ podskoczysz.
A nie [G] to w tobie, _ _ [A] _ _
[D] że nie _ podskoczysz. _ _ _ _
Jeszcze bujamy się na boki, _ [Em] jak marynarze na _ bulwarze, a [A] jednak na obie siwy loki.
I w [G] lustrze _ codzień, [D] jakby starze, jeszcze nam marzą się przygody w [Em] tawernach portów _ _ niezliczonych.
[A] Lecz studzi wszystkie te _ podchody, w [G] piąco złośliwy _ [D] uśmiech żony.
[A] Trzeba się zgodzić z trudną prawdą, [D] co tłuje nas codziennie w oczy, _
[G] że młodość już minęła dawno, [A] a wyżej tego nie _ podskoczysz.
[D] Czasem zrywamy się do biegu, [Em] chociaż zadyszka łomot serca,
[A] a jednak brak nam tchu do śpiewu i [G] tu nas kłuje, a [D] tam skręca.
Z rokiem szukamy, _ gdzie by usiąść, by [Em] złapać tlenu, zwilżyć usta
i [A] wytknąć trochę, choć tak kuszą [G] piękne i młode, [D] cienkich bluzgach.
[A] Trzeba się zgodzić z trudną prawdą, co tłuje [D] nas codziennie w oczy,
że [G] młodość już minęła dawno, a [A] wyżej tego nie _ podskoczysz.
Gdy [D] ciągle słyszysz, odpuść sobie, _ [Em] przychodzą chwile, gdy masz dosyć
głosu [A] rozsądku, to w tej głowie _ [G] wciąż podszeptuję, _ [D] nie podskoczyć.
Weź wśród sobie za _ maksymum, [Em] że nie ma żadnych _ ograniczeń.
We własnej [A] głowie znajdź przyczynę i [G] obych _ pozwolę [D] się spierniczyć.
[A] Po co się zgodzić z trudną prawdą, [D] co tłuje nas codziennie w oczy, _
[G] że młodość już minęła dawno, [A] a nie to w tobie, że nie _ podskoczysz.
To [D] w sześćdziesiątce tak już bywa, że [Em] tu coś strzykam, a tam boli.
[A] Jednak do życia wciąż porywa, _ [G] sto gram z dodatkiem [D] lub bez koli. _
Może na drugi dzień _ żałujesz i [Em] bardziej boli, mocniej strzykam,
_ [A] _ ale przynajmniej wiesz, co czujesz.
To [G] życie właśnie, nie [D] _ replika.
Po [A] co się zgodzić z trudną prawdą, co [D] tłuje nas _ codziennie w oczy,
[G] że młodość już minęła _ dawno, a nie [A] to w tobie, że nie _ podskoczysz.
A nie [G] to w tobie, _ _ [A] _ _
[D] że nie _ podskoczysz. _ _ _ _