Chords for kartky feat. gibbs - plastikowe kwiaty (prod. sergiusz)
Tempo:
160.05 bpm
Chords used:
Fm
Bbm
Cm
F
Ab
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Fm]
[Cm] [F] [Bbm] [Fm]
[Cm] [F] [G] [Ab]
[Fm]
[Cm] [F] [Bbm] [Ab]
[Fm] [C]
[F] [Bbm] [Fm]
Gdy otula [Cm] [F] mrok, a [Bbm] jak wychodzę [Fm] z domu to śpisz.
I to wszystko to, co [Bbm] [Fm] pamiętamy z normalnych dni.
[Cm] Poznaliśmy zło [F] i [Bbm] nie chcemy [Fm] go więcej już dziś.
Jak kwiaty z [Cm] plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, [Ab] a w końcu [Fm] wyjdę niby po chle.
[Cm] I nie zostawię kartki, tylko [Fm] puszczę [Bbm] samarki i [Fm] nigdy nie odnajdziecie mnie.
[G] I zostaną [C] Ci [Fm] płyty i te [Bbm] jebane lajki, [Gm] co [Fm]
ciągle więcej chcesz.
A kiedy zgasną światła i wyłączą [Bbm] Ci wifi, [Fm] zostaniesz tylko Ty i Twój sen.
[Bb] Po [C]
plastikowym [F] świecie, w którym sami [Bbm] żyjecie, [Gm] a [Ab] żaden tego [Fm] nie chce już nie.
Jak te ich sztuczne kwiaty [F] na [Bbm] poprawionych zdjęciach, [Ab] jesteście piękni [Fm] tylko we wskle.
Ekrany monitorów, [F] nie [Bbm] wychodzimy z domu, [Ab] błagam kurwa [Fm] ratujcie mnie.
I z zewnątrz są tak piękne, a w środku są [Bbm] tak zwiędłe i [Ab] chyba to tak samo [Fm] jak Ty.
Te plastikowe kwiaty [F] z twarzami jak [Bbm] od kalki, Ty [Fm] żadnej nie rozróżnisz już w nich.
Wszystkie są takie same, [Cm] jak [Bbm] biskupiową mamę [Bb] i mówię Ci [Fm] dzień dobry, pudziś.
Choć mieszkamy za ścianą, piszę do [Bbm] Ciebie rano, bo [Fm] kurwa nie możemy wyjść.
Dlaczego kiedy wstajesz, to albo [Bbm] znów udajesz i [Fm] mówisz sobie nie jest źle.
I albo się użalasz, albo znów [Bbm] odpierdalasz i nikt [Fm]
naprawdę nie chce Cię.
Gdy otula [Cm] [F] mroka, [Bbm] jak wychodzę z [Fm] domu to śpisz.
I to [Cm] wszystko to, [Fm] co [Bbm] pamiętamy z [Fm]
normalnych dni.
Poznaliśmy zło i [Bbm] nie chcemy go [Fm] więcej już dziś.
Jak kwiaty z [C] [F] plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, a [Fm] wargi do kwiatów mniejszym.
I wybudzę z koszmaru, który [Bbm] przechodzę wewnątrz, [Fm] czekając wciąż na najlepsze dni.
I wielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] moją [Gm] pewność i [Fm] czuję jakbym przestał znów żyć.
Te plastikowe róże wtedy trwają [Bbm] bez napięcia, [Fm] związywcze czarno-białe jak sny.
Które powiedzą więcej, zanim to [Bbm] życzysz.
Śmiech to się po [Fm] oczy wie, jakby brakło sił.
I wybudzisz z koszmaru, który [Bbm] przechodzisz wewnątrz, [Fm] czekając wciąż na najlepsze dni.
A wielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] twoją pewność i [Fm] czujesz jakbyś przestał znów żyć.
[Gm] Te [C] plastikowe róże [Fm] wtedy trwają bez [Bbm] napięcia, [Fm] związywcze czarno-białe jak sny.
[Cm] Które powiedzą więcej.
[F] [Bbm] [Fm]
Gdy otula [Cm] mroka, [Bbm] jak wychodzę z [Fm] domu to śpisz.
I to [Cm] wszystko to, [Bbm] co pamiętamy z [Ab]
normalnych [Fm] dni.
Poznaliśmy [Cm] zło i [Bbm] nie chcemy go [Ab] więcej już [Fm] dziś.
Jak [F] kwiaty z plastiku w zamkniętym [B] śmietniku, a [Fm] bardziej do chwili.
Gdy otula [Cm] mroka, [Bbm] jak wychodzę z domu [Fm] to śpisz.
I to [Cm] wszystko to, co [Bbm] pamiętamy z [Fm]
normalnych dni.
Poznaliśmy zło i [Bbm] nie chcemy go [Fm] więcej już dziś.
[Cm] Jak kwiaty z plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, a [Fm] bardziej do chwili.
Poświęciłem się stąd zabrać i wyłączyć Instagram, zanim znowu [Bbm] okłamiesz mnie.
[Ab]
[Fm] Te plastikowe kwiaty [G] z podłodze dla [Cm] [F] bogaczy nie pachną [Bbm] niczym tylko [Fm] złem.
Te plastikowe kwiaty [Bb] z podłodze [Cm] dla bogaczy nie [Fm] pachną [Bbm] niczym tylko [Fm] złem.
Te plastikowe kwiaty [Cm] z podłodze dla bogaczy nie [Fm] pachną niczym tylko złem.
A kiedy mi zabraknie już sił i wybudzę z koszmaru, który [Bbm] przechodzę wewność, [Fm] czekając na najlepsze dni.
Niewielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] moją pewność i [Fm] czuję jakbym przestał znów żyć.
[Bb] Te [Fm] plastikowe róże przetrwają [Bbm] beznazwieczność, a [Fm] życie czarno-białe jak sny.
[G] [C] [Fm] [Bbm]
[Cm] [F] [Bbm] [Fm]
[Cm] [F] [G] [Ab]
[Fm]
[Cm] [F] [Bbm] [Ab]
[Fm] [C]
[F] [Bbm] [Fm]
Gdy otula [Cm] [F] mrok, a [Bbm] jak wychodzę [Fm] z domu to śpisz.
I to wszystko to, co [Bbm] [Fm] pamiętamy z normalnych dni.
[Cm] Poznaliśmy zło [F] i [Bbm] nie chcemy [Fm] go więcej już dziś.
Jak kwiaty z [Cm] plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, [Ab] a w końcu [Fm] wyjdę niby po chle.
[Cm] I nie zostawię kartki, tylko [Fm] puszczę [Bbm] samarki i [Fm] nigdy nie odnajdziecie mnie.
[G] I zostaną [C] Ci [Fm] płyty i te [Bbm] jebane lajki, [Gm] co [Fm]
ciągle więcej chcesz.
A kiedy zgasną światła i wyłączą [Bbm] Ci wifi, [Fm] zostaniesz tylko Ty i Twój sen.
[Bb] Po [C]
plastikowym [F] świecie, w którym sami [Bbm] żyjecie, [Gm] a [Ab] żaden tego [Fm] nie chce już nie.
Jak te ich sztuczne kwiaty [F] na [Bbm] poprawionych zdjęciach, [Ab] jesteście piękni [Fm] tylko we wskle.
Ekrany monitorów, [F] nie [Bbm] wychodzimy z domu, [Ab] błagam kurwa [Fm] ratujcie mnie.
I z zewnątrz są tak piękne, a w środku są [Bbm] tak zwiędłe i [Ab] chyba to tak samo [Fm] jak Ty.
Te plastikowe kwiaty [F] z twarzami jak [Bbm] od kalki, Ty [Fm] żadnej nie rozróżnisz już w nich.
Wszystkie są takie same, [Cm] jak [Bbm] biskupiową mamę [Bb] i mówię Ci [Fm] dzień dobry, pudziś.
Choć mieszkamy za ścianą, piszę do [Bbm] Ciebie rano, bo [Fm] kurwa nie możemy wyjść.
Dlaczego kiedy wstajesz, to albo [Bbm] znów udajesz i [Fm] mówisz sobie nie jest źle.
I albo się użalasz, albo znów [Bbm] odpierdalasz i nikt [Fm]
naprawdę nie chce Cię.
Gdy otula [Cm] [F] mroka, [Bbm] jak wychodzę z [Fm] domu to śpisz.
I to [Cm] wszystko to, [Fm] co [Bbm] pamiętamy z [Fm]
normalnych dni.
Poznaliśmy zło i [Bbm] nie chcemy go [Fm] więcej już dziś.
Jak kwiaty z [C] [F] plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, a [Fm] wargi do kwiatów mniejszym.
I wybudzę z koszmaru, który [Bbm] przechodzę wewnątrz, [Fm] czekając wciąż na najlepsze dni.
I wielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] moją [Gm] pewność i [Fm] czuję jakbym przestał znów żyć.
Te plastikowe róże wtedy trwają [Bbm] bez napięcia, [Fm] związywcze czarno-białe jak sny.
Które powiedzą więcej, zanim to [Bbm] życzysz.
Śmiech to się po [Fm] oczy wie, jakby brakło sił.
I wybudzisz z koszmaru, który [Bbm] przechodzisz wewnątrz, [Fm] czekając wciąż na najlepsze dni.
A wielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] twoją pewność i [Fm] czujesz jakbyś przestał znów żyć.
[Gm] Te [C] plastikowe róże [Fm] wtedy trwają bez [Bbm] napięcia, [Fm] związywcze czarno-białe jak sny.
[Cm] Które powiedzą więcej.
[F] [Bbm] [Fm]
Gdy otula [Cm] mroka, [Bbm] jak wychodzę z [Fm] domu to śpisz.
I to [Cm] wszystko to, [Bbm] co pamiętamy z [Ab]
normalnych [Fm] dni.
Poznaliśmy [Cm] zło i [Bbm] nie chcemy go [Ab] więcej już [Fm] dziś.
Jak [F] kwiaty z plastiku w zamkniętym [B] śmietniku, a [Fm] bardziej do chwili.
Gdy otula [Cm] mroka, [Bbm] jak wychodzę z domu [Fm] to śpisz.
I to [Cm] wszystko to, co [Bbm] pamiętamy z [Fm]
normalnych dni.
Poznaliśmy zło i [Bbm] nie chcemy go [Fm] więcej już dziś.
[Cm] Jak kwiaty z plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, a [Fm] bardziej do chwili.
Poświęciłem się stąd zabrać i wyłączyć Instagram, zanim znowu [Bbm] okłamiesz mnie.
[Ab]
[Fm] Te plastikowe kwiaty [G] z podłodze dla [Cm] [F] bogaczy nie pachną [Bbm] niczym tylko [Fm] złem.
Te plastikowe kwiaty [Bb] z podłodze [Cm] dla bogaczy nie [Fm] pachną [Bbm] niczym tylko [Fm] złem.
Te plastikowe kwiaty [Cm] z podłodze dla bogaczy nie [Fm] pachną niczym tylko złem.
A kiedy mi zabraknie już sił i wybudzę z koszmaru, który [Bbm] przechodzę wewność, [Fm] czekając na najlepsze dni.
Niewielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] moją pewność i [Fm] czuję jakbym przestał znów żyć.
[Bb] Te [Fm] plastikowe róże przetrwają [Bbm] beznazwieczność, a [Fm] życie czarno-białe jak sny.
[G] [C] [Fm] [Bbm]
Key:
Fm
Bbm
Cm
F
Ab
Fm
Bbm
Cm
[Fm] _ _ _ _ _ _ _ _
[Cm] _ _ _ [F] _ [Bbm] _ _ [Fm] _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
[Cm] _ _ _ [F] _ [G] _ _ _ [Ab] _
_ [Fm] _ _ _ _ _ _ _
[Cm] _ _ _ [F] _ [Bbm] _ _ _ [Ab] _
_ [Fm] _ _ _ _ _ [C] _ _
_ [F] _ _ _ [Bbm] _ _ [Fm] _ _
_ _ _ _ _ Gdy otula [Cm] _ _ [F] mrok, a [Bbm] jak wychodzę [Fm] z domu to śpisz.
_ _ _ I to wszystko to, co [Bbm] _ [Fm] pamiętamy z normalnych dni. _ _ _ _ _
[Cm] Poznaliśmy zło [F] i [Bbm] nie chcemy [Fm] go więcej już dziś.
_ _ Jak kwiaty z [Cm] plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, [Ab] a w końcu [Fm] wyjdę niby po chle.
_ [Cm] I nie zostawię kartki, tylko [Fm] puszczę [Bbm] samarki i [Fm] nigdy nie _ odnajdziecie mnie.
_ [G] I zostaną [C] Ci [Fm] płyty i te [Bbm] jebane lajki, [Gm] co [Fm]
ciągle więcej _ _ chcesz.
A kiedy zgasną światła i wyłączą [Bbm] Ci wifi, [Fm] zostaniesz tylko Ty i Twój sen.
[Bb] Po [C]
plastikowym [F] świecie, w którym sami [Bbm] żyjecie, [Gm] a [Ab] żaden tego [Fm] nie chce już nie.
_ Jak te ich sztuczne kwiaty [F] na [Bbm] poprawionych zdjęciach, [Ab] jesteście piękni [Fm] tylko we wskle. _ _ _
Ekrany monitorów, [F] nie [Bbm] wychodzimy z domu, [Ab] błagam kurwa [Fm] ratujcie mnie.
_ I z zewnątrz są tak piękne, a w środku są [Bbm] tak zwiędłe i [Ab] chyba to tak samo [Fm] jak Ty.
_ Te plastikowe kwiaty [F] z twarzami jak [Bbm] od kalki, Ty [Fm] żadnej nie rozróżnisz już w nich.
_ Wszystkie są takie same, [Cm] jak [Bbm] biskupiową mamę [Bb] i mówię Ci [Fm] dzień dobry, _ pudziś.
Choć mieszkamy za ścianą, piszę do [Bbm] Ciebie rano, bo [Fm] kurwa nie możemy wyjść.
_ _ Dlaczego kiedy wstajesz, to albo [Bbm] znów udajesz i [Fm] mówisz sobie nie jest źle.
_ _ I albo się użalasz, albo znów [Bbm] odpierdalasz i nikt [Fm]
naprawdę nie chce Cię.
_ _ Gdy otula [Cm] _ _ [F] mroka, [Bbm] jak wychodzę z [Fm] domu to śpisz.
_ _ _ I to [Cm] wszystko to, [Fm] co [Bbm] _ pamiętamy z [Fm]
normalnych dni. _ _ _ _ _
Poznaliśmy zło i [Bbm] nie chcemy go [Fm] więcej już dziś.
_ _ _ Jak kwiaty z [C] [F] plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, a [Fm] wargi do kwiatów _ _ mniejszym.
I wybudzę z koszmaru, który [Bbm] przechodzę wewnątrz, [Fm] czekając wciąż na najlepsze dni.
_ I wielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] moją [Gm] pewność i [Fm] czuję jakbym przestał znów żyć.
Te plastikowe róże wtedy trwają [Bbm] bez napięcia, [Fm] związywcze czarno-białe jak sny.
Które powiedzą więcej, zanim to [Bbm] życzysz.
Śmiech to się po [Fm] oczy wie, jakby brakło sił.
I wybudzisz z koszmaru, który [Bbm] przechodzisz wewnątrz, [Fm] czekając wciąż na najlepsze dni.
A wielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] twoją pewność i [Fm] czujesz jakbyś przestał znów żyć.
[Gm] Te [C] plastikowe róże [Fm] wtedy trwają bez [Bbm] napięcia, [Fm] związywcze czarno-białe jak sny.
[Cm] Które powiedzą więcej.
_ [F] _ [Bbm] _ _ _ [Fm] _
_ _ _ _ _ Gdy otula [Cm] _ _ mroka, [Bbm] jak wychodzę z [Fm] domu to śpisz.
_ _ _ I to [Cm] wszystko to, [Bbm] co _ pamiętamy z [Ab]
normalnych [Fm] dni. _ _ _ _ _
Poznaliśmy [Cm] zło i [Bbm] nie chcemy go [Ab] więcej już [Fm] dziś.
_ _ Jak [F] kwiaty z plastiku w zamkniętym [B] śmietniku, a [Fm] bardziej do chwili.
_ _ Gdy otula [Cm] _ _ mroka, [Bbm] jak wychodzę z domu [Fm] to śpisz.
_ _ _ I to [Cm] wszystko to, co [Bbm] _ pamiętamy z [Fm]
normalnych dni. _ _ _ _ _
Poznaliśmy zło i [Bbm] nie chcemy go [Fm] więcej już dziś.
_ _ [Cm] Jak kwiaty z plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, a [Fm] bardziej do chwili.
Poświęciłem się stąd zabrać i wyłączyć Instagram, zanim znowu [Bbm] okłamiesz mnie.
[Ab] _
_ [Fm] Te plastikowe kwiaty [G] z podłodze dla [Cm] [F] bogaczy nie pachną [Bbm] niczym tylko [Fm] złem.
_ Te plastikowe kwiaty [Bb] z podłodze [Cm] dla bogaczy nie [Fm] pachną [Bbm] niczym tylko [Fm] złem.
_ Te plastikowe kwiaty [Cm] z podłodze dla bogaczy nie [Fm] pachną niczym tylko złem.
A kiedy mi _ zabraknie już sił i wybudzę z koszmaru, który [Bbm] przechodzę wewność, [Fm] czekając na _ _ _ najlepsze dni.
Niewielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] moją pewność i [Fm] czuję jakbym przestał znów żyć.
[Bb] Te [Fm] plastikowe róże przetrwają [Bbm] _ beznazwieczność, a [Fm] życie czarno-białe jak sny.
_ [G] _ _ [C] _ [Fm] _ _ _ [Bbm] _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
[Cm] _ _ _ [F] _ [Bbm] _ _ [Fm] _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
[Cm] _ _ _ [F] _ [G] _ _ _ [Ab] _
_ [Fm] _ _ _ _ _ _ _
[Cm] _ _ _ [F] _ [Bbm] _ _ _ [Ab] _
_ [Fm] _ _ _ _ _ [C] _ _
_ [F] _ _ _ [Bbm] _ _ [Fm] _ _
_ _ _ _ _ Gdy otula [Cm] _ _ [F] mrok, a [Bbm] jak wychodzę [Fm] z domu to śpisz.
_ _ _ I to wszystko to, co [Bbm] _ [Fm] pamiętamy z normalnych dni. _ _ _ _ _
[Cm] Poznaliśmy zło [F] i [Bbm] nie chcemy [Fm] go więcej już dziś.
_ _ Jak kwiaty z [Cm] plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, [Ab] a w końcu [Fm] wyjdę niby po chle.
_ [Cm] I nie zostawię kartki, tylko [Fm] puszczę [Bbm] samarki i [Fm] nigdy nie _ odnajdziecie mnie.
_ [G] I zostaną [C] Ci [Fm] płyty i te [Bbm] jebane lajki, [Gm] co [Fm]
ciągle więcej _ _ chcesz.
A kiedy zgasną światła i wyłączą [Bbm] Ci wifi, [Fm] zostaniesz tylko Ty i Twój sen.
[Bb] Po [C]
plastikowym [F] świecie, w którym sami [Bbm] żyjecie, [Gm] a [Ab] żaden tego [Fm] nie chce już nie.
_ Jak te ich sztuczne kwiaty [F] na [Bbm] poprawionych zdjęciach, [Ab] jesteście piękni [Fm] tylko we wskle. _ _ _
Ekrany monitorów, [F] nie [Bbm] wychodzimy z domu, [Ab] błagam kurwa [Fm] ratujcie mnie.
_ I z zewnątrz są tak piękne, a w środku są [Bbm] tak zwiędłe i [Ab] chyba to tak samo [Fm] jak Ty.
_ Te plastikowe kwiaty [F] z twarzami jak [Bbm] od kalki, Ty [Fm] żadnej nie rozróżnisz już w nich.
_ Wszystkie są takie same, [Cm] jak [Bbm] biskupiową mamę [Bb] i mówię Ci [Fm] dzień dobry, _ pudziś.
Choć mieszkamy za ścianą, piszę do [Bbm] Ciebie rano, bo [Fm] kurwa nie możemy wyjść.
_ _ Dlaczego kiedy wstajesz, to albo [Bbm] znów udajesz i [Fm] mówisz sobie nie jest źle.
_ _ I albo się użalasz, albo znów [Bbm] odpierdalasz i nikt [Fm]
naprawdę nie chce Cię.
_ _ Gdy otula [Cm] _ _ [F] mroka, [Bbm] jak wychodzę z [Fm] domu to śpisz.
_ _ _ I to [Cm] wszystko to, [Fm] co [Bbm] _ pamiętamy z [Fm]
normalnych dni. _ _ _ _ _
Poznaliśmy zło i [Bbm] nie chcemy go [Fm] więcej już dziś.
_ _ _ Jak kwiaty z [C] [F] plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, a [Fm] wargi do kwiatów _ _ mniejszym.
I wybudzę z koszmaru, który [Bbm] przechodzę wewnątrz, [Fm] czekając wciąż na najlepsze dni.
_ I wielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] moją [Gm] pewność i [Fm] czuję jakbym przestał znów żyć.
Te plastikowe róże wtedy trwają [Bbm] bez napięcia, [Fm] związywcze czarno-białe jak sny.
Które powiedzą więcej, zanim to [Bbm] życzysz.
Śmiech to się po [Fm] oczy wie, jakby brakło sił.
I wybudzisz z koszmaru, który [Bbm] przechodzisz wewnątrz, [Fm] czekając wciąż na najlepsze dni.
A wielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] twoją pewność i [Fm] czujesz jakbyś przestał znów żyć.
[Gm] Te [C] plastikowe róże [Fm] wtedy trwają bez [Bbm] napięcia, [Fm] związywcze czarno-białe jak sny.
[Cm] Które powiedzą więcej.
_ [F] _ [Bbm] _ _ _ [Fm] _
_ _ _ _ _ Gdy otula [Cm] _ _ mroka, [Bbm] jak wychodzę z [Fm] domu to śpisz.
_ _ _ I to [Cm] wszystko to, [Bbm] co _ pamiętamy z [Ab]
normalnych [Fm] dni. _ _ _ _ _
Poznaliśmy [Cm] zło i [Bbm] nie chcemy go [Ab] więcej już [Fm] dziś.
_ _ Jak [F] kwiaty z plastiku w zamkniętym [B] śmietniku, a [Fm] bardziej do chwili.
_ _ Gdy otula [Cm] _ _ mroka, [Bbm] jak wychodzę z domu [Fm] to śpisz.
_ _ _ I to [Cm] wszystko to, co [Bbm] _ pamiętamy z [Fm]
normalnych dni. _ _ _ _ _
Poznaliśmy zło i [Bbm] nie chcemy go [Fm] więcej już dziś.
_ _ [Cm] Jak kwiaty z plastiku w zamkniętym [Bbm] śmietniku, a [Fm] bardziej do chwili.
Poświęciłem się stąd zabrać i wyłączyć Instagram, zanim znowu [Bbm] okłamiesz mnie.
[Ab] _
_ [Fm] Te plastikowe kwiaty [G] z podłodze dla [Cm] [F] bogaczy nie pachną [Bbm] niczym tylko [Fm] złem.
_ Te plastikowe kwiaty [Bb] z podłodze [Cm] dla bogaczy nie [Fm] pachną [Bbm] niczym tylko [Fm] złem.
_ Te plastikowe kwiaty [Cm] z podłodze dla bogaczy nie [Fm] pachną niczym tylko złem.
A kiedy mi _ zabraknie już sił i wybudzę z koszmaru, który [Bbm] przechodzę wewność, [Fm] czekając na _ _ _ najlepsze dni.
Niewielki podmuch wiatru znów burzy [Bbm] moją pewność i [Fm] czuję jakbym przestał znów żyć.
[Bb] Te [Fm] plastikowe róże przetrwają [Bbm] _ beznazwieczność, a [Fm] życie czarno-białe jak sny.
_ [G] _ _ [C] _ [Fm] _ _ _ [Bbm] _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _