Nie Wszystko Stracone Chords by Kaen
Tempo:
88.6 bpm
Chords used:
Dm
A
Bb
G
Gm
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret

Start Jamming...
Nigdy nie jest [Dm] za późno, żeby coś [A] zmienić i [D] naprawić w swoim życiu.
Najważniejsze, żeby pogodzić się z samym sobą i z całym światem.
[Bb] Siadam, zastanawiam się, skąd wzięły się te brzizgi, skąd wzięły się te brzizgi, [Dm] co nieraz ugięły twój smil.
[Bb] Zrakładałem mózgi, żeby nie być ciągle nagi, [G] żeby nie czuć, żeby cały świt się walił, palił, żebyś się [Dm] dławił.
Ta, co zobaczy w jej imię, [Bb] to twój znienawidzony syn, [A] to twój nietrafiony czyn, [Dm] jestem zmierzpaczony.
Ty, zobacz, ile minęło czyn [Bb] mam na [G] niszczącej w końcu wojnie, zastanawiam się, skąd [Dm] są w nas, kiedy to w końcu pojmę.
Wiem, że nie [Bb] byłem dobrym synem, wiem, że wiele gówna przez [G] mnie, wiele razy to ja [Dm] błogły byłem, białobywało bezsilnie,
bo chciałem, [Bb] żebyś ty kumplem był, znów się odzywa tyra.
[G] Ojcze, stworzyliśmy ten [Dm] supeł win, ale nie wiadomo, czy ja [D] wzywam.
Niewiele bólu żalu we mnie [F] już, bo na zawsze jedna [G] krew.
Niedaleko pada [A] jabłko, jest tak, wiesz, jest nas krzech, [D] ja ty, brat, którego dopiero [F] przed różnicę wieków poznaję.
[G] Jebać to, co było między nami, życie idzie [Dm] człowieku dalej.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] palce, umnażam cię po to, żebyś sam to [Dm] zobaczył, jak wiele zdurzyć [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] stracone.
Moje życie daje wam, daje wam na [A] palce, umnażam cię po to, żebyś [Dm] sam to zobaczył, jak wiele zdurzyć [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] stracone.
Dlatego syfu [Gm] gamoń, biały śmig wziął wina na bary.
Co ty robisz, synu?
[A] Mamo, nigdy nie byłem doskonały.
[Dm] Przepraszam?
Kurwa, ile [Gm] jeszcze z tą rzece psuć, by [Dm] zrozumieć durnia, który na pierwszy rzut na wejściu tkwi we mnie.
Podobno ta jebana [Gm] forza zmienia mnie nie do poznania, ale zrozum to, że to [D] moja forza legalnie zrada biana.
Jebać wasz ten cyrk, [Gm] chcielibyście, żeby mnie pochłonął mrok.
Bracać w żyćby dzik, to [D] sobie pozostawia sporo żłok.
Jestem absolwentem [Bb] szkoły przeżycia w dżungli.
[G] Bum, bum, żeby to był ten [Dm] cudny dzień.
Spokój w Ryssland, Ubis.
Czasu nie zgnieść.
[Bb] Mach maj, to ten dronim nie.
Zimna [A] pływa do kąpla płotów.
Bita igła, Johnny [Bb] Cash.
Nigdy nie będę fiorem, chociaż wielu widzi w [G] Pastyrza.
Boże, jestem niepewnym płomem.
Proszę, [Bb] więcej dla ludzi chyba czuję.
Słyszę wylane łzy.
Wasze ile to wie [A] ocyan.
Krzyczę, trzeba do końca żyć, bo na samym końcu ginie [Dm] nadzieja.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] pracy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobudził.
Jak wiele zdurzyć [Gm] można przez tą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] zadzwonę.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] pracy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobudził.
Jak wiele zdurzyć [Gm] można przez tą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie zadzwonę.
[Bb] Wiem, wyrwanym zeszlą.
Jestem ewenementem [G] zazbestu.
Biegnę, by nie pogubić sensu.
Pierwszy [Dm] elementem produkcji.
Jeden z stu, jeden na [Bb] milion.
Jednak niewiele się [G] ruje, bo poszła krew.
[Dm] Później ziółami twoje wąchują, rujesz ją.
Nie [Bb] ma niemożliwości.
Sami zbudowaliśmy [A] twój.
Mimo wielu tych przeciwności możemy [Dm] magicznie wymyślić zrób,
który w miarę pozwoli [Bb] nam żyć na tym padole łez.
[Am] Nasz raj, jak każdy na plecach,
[Dm] uczysz wiosę średni, koronę też.
Pasja, [Bb] upadamy by wstać.
Całe życie jesteśmy w [A] drodze.
To nieprawda, że to zły ślad, bo tak [Dm] wiele przekleścił człowiek.
My chcemy to wszystko [Bb] mieć.
Tu na dole to grzech.
[G] Dłora.
Wiele nieszczęścia [Dm] blisko jest.
W lustrze zespół [D] twora.
Zdychałem, [F] głodowałem.
Niech zniknie przeklętek [G] głód.
Kłamałem i [A] zdradzałem.
Miałem sos i piękny [D] wschód.
W życiu wiele widziałem, [F] wiele zepsułem.
Wiele przede mną [G] jeszcze z wielu tych piesów chleb zjadałem.
Dzięki temu poezjom [Dm] wiesz, że
Moje życie daję [Gm] wam, daję wam na [A] tacy.
Obnażam się po to, żebyś [Dm] sam to zobaczył.
Jak wiele zbudzić [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że
Wierzę, że to jeszcze [Dm] nie skraciłeś.
Moje życie daję [G] wam, daję wam na [A] tacy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobaczył.
Jak wiele zbudzić [G] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że
Wierzę, że to jeszcze nie skraciłeś.
[Eb] Jest!
Najważniejsze, żeby pogodzić się z samym sobą i z całym światem.
[Bb] Siadam, zastanawiam się, skąd wzięły się te brzizgi, skąd wzięły się te brzizgi, [Dm] co nieraz ugięły twój smil.
[Bb] Zrakładałem mózgi, żeby nie być ciągle nagi, [G] żeby nie czuć, żeby cały świt się walił, palił, żebyś się [Dm] dławił.
Ta, co zobaczy w jej imię, [Bb] to twój znienawidzony syn, [A] to twój nietrafiony czyn, [Dm] jestem zmierzpaczony.
Ty, zobacz, ile minęło czyn [Bb] mam na [G] niszczącej w końcu wojnie, zastanawiam się, skąd [Dm] są w nas, kiedy to w końcu pojmę.
Wiem, że nie [Bb] byłem dobrym synem, wiem, że wiele gówna przez [G] mnie, wiele razy to ja [Dm] błogły byłem, białobywało bezsilnie,
bo chciałem, [Bb] żebyś ty kumplem był, znów się odzywa tyra.
[G] Ojcze, stworzyliśmy ten [Dm] supeł win, ale nie wiadomo, czy ja [D] wzywam.
Niewiele bólu żalu we mnie [F] już, bo na zawsze jedna [G] krew.
Niedaleko pada [A] jabłko, jest tak, wiesz, jest nas krzech, [D] ja ty, brat, którego dopiero [F] przed różnicę wieków poznaję.
[G] Jebać to, co było między nami, życie idzie [Dm] człowieku dalej.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] palce, umnażam cię po to, żebyś sam to [Dm] zobaczył, jak wiele zdurzyć [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] stracone.
Moje życie daje wam, daje wam na [A] palce, umnażam cię po to, żebyś [Dm] sam to zobaczył, jak wiele zdurzyć [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] stracone.
Dlatego syfu [Gm] gamoń, biały śmig wziął wina na bary.
Co ty robisz, synu?
[A] Mamo, nigdy nie byłem doskonały.
[Dm] Przepraszam?
Kurwa, ile [Gm] jeszcze z tą rzece psuć, by [Dm] zrozumieć durnia, który na pierwszy rzut na wejściu tkwi we mnie.
Podobno ta jebana [Gm] forza zmienia mnie nie do poznania, ale zrozum to, że to [D] moja forza legalnie zrada biana.
Jebać wasz ten cyrk, [Gm] chcielibyście, żeby mnie pochłonął mrok.
Bracać w żyćby dzik, to [D] sobie pozostawia sporo żłok.
Jestem absolwentem [Bb] szkoły przeżycia w dżungli.
[G] Bum, bum, żeby to był ten [Dm] cudny dzień.
Spokój w Ryssland, Ubis.
Czasu nie zgnieść.
[Bb] Mach maj, to ten dronim nie.
Zimna [A] pływa do kąpla płotów.
Bita igła, Johnny [Bb] Cash.
Nigdy nie będę fiorem, chociaż wielu widzi w [G] Pastyrza.
Boże, jestem niepewnym płomem.
Proszę, [Bb] więcej dla ludzi chyba czuję.
Słyszę wylane łzy.
Wasze ile to wie [A] ocyan.
Krzyczę, trzeba do końca żyć, bo na samym końcu ginie [Dm] nadzieja.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] pracy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobudził.
Jak wiele zdurzyć [Gm] można przez tą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] zadzwonę.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] pracy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobudził.
Jak wiele zdurzyć [Gm] można przez tą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie zadzwonę.
[Bb] Wiem, wyrwanym zeszlą.
Jestem ewenementem [G] zazbestu.
Biegnę, by nie pogubić sensu.
Pierwszy [Dm] elementem produkcji.
Jeden z stu, jeden na [Bb] milion.
Jednak niewiele się [G] ruje, bo poszła krew.
[Dm] Później ziółami twoje wąchują, rujesz ją.
Nie [Bb] ma niemożliwości.
Sami zbudowaliśmy [A] twój.
Mimo wielu tych przeciwności możemy [Dm] magicznie wymyślić zrób,
który w miarę pozwoli [Bb] nam żyć na tym padole łez.
[Am] Nasz raj, jak każdy na plecach,
[Dm] uczysz wiosę średni, koronę też.
Pasja, [Bb] upadamy by wstać.
Całe życie jesteśmy w [A] drodze.
To nieprawda, że to zły ślad, bo tak [Dm] wiele przekleścił człowiek.
My chcemy to wszystko [Bb] mieć.
Tu na dole to grzech.
[G] Dłora.
Wiele nieszczęścia [Dm] blisko jest.
W lustrze zespół [D] twora.
Zdychałem, [F] głodowałem.
Niech zniknie przeklętek [G] głód.
Kłamałem i [A] zdradzałem.
Miałem sos i piękny [D] wschód.
W życiu wiele widziałem, [F] wiele zepsułem.
Wiele przede mną [G] jeszcze z wielu tych piesów chleb zjadałem.
Dzięki temu poezjom [Dm] wiesz, że
Moje życie daję [Gm] wam, daję wam na [A] tacy.
Obnażam się po to, żebyś [Dm] sam to zobaczył.
Jak wiele zbudzić [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że
Wierzę, że to jeszcze [Dm] nie skraciłeś.
Moje życie daję [G] wam, daję wam na [A] tacy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobaczył.
Jak wiele zbudzić [G] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że
Wierzę, że to jeszcze nie skraciłeś.
[Eb] Jest!
Key:
Dm
A
Bb
G
Gm
Dm
A
Bb
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ Nigdy nie jest [Dm] za późno, żeby coś [A] zmienić i [D] naprawić w swoim życiu.
Najważniejsze, żeby pogodzić się z samym sobą i z całym światem.
_ [Bb] Siadam, zastanawiam się, skąd wzięły się te brzizgi, skąd wzięły się te brzizgi, [Dm] co nieraz ugięły twój smil.
[Bb] Zrakładałem mózgi, żeby nie być ciągle nagi, [G] żeby nie czuć, żeby cały świt się walił, palił, żebyś się [Dm] dławił.
Ta, co zobaczy w jej imię, [Bb] to twój znienawidzony syn, [A] to twój nietrafiony czyn, [Dm] jestem zmierzpaczony.
Ty, zobacz, ile minęło czyn [Bb] mam na [G] niszczącej w końcu wojnie, zastanawiam się, skąd [Dm] są w nas, kiedy to w końcu pojmę.
Wiem, że nie [Bb] byłem dobrym synem, wiem, że wiele gówna przez [G] mnie, wiele razy to ja [Dm] błogły byłem, białobywało bezsilnie,
bo chciałem, [Bb] żebyś ty kumplem był, znów się odzywa tyra.
[G] Ojcze, stworzyliśmy ten [Dm] supeł win, ale nie wiadomo, czy ja [D] wzywam.
Niewiele bólu żalu we mnie [F] już, bo na zawsze jedna [G] krew.
Niedaleko pada [A] jabłko, jest tak, wiesz, jest nas krzech, [D] ja ty, brat, którego dopiero [F] przed różnicę wieków poznaję.
[G] Jebać to, co było między nami, życie idzie [Dm] człowieku dalej.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] palce, umnażam cię po to, żebyś sam to [Dm] zobaczył, jak wiele zdurzyć [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] stracone.
Moje życie daje wam, daje wam na [A] palce, umnażam cię po to, żebyś [Dm] sam to zobaczył, jak wiele zdurzyć [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] stracone.
Dlatego syfu [Gm] gamoń, biały śmig wziął wina na bary.
Co ty robisz, synu?
[A] Mamo, nigdy nie byłem doskonały.
[Dm] Przepraszam?
Kurwa, ile [Gm] jeszcze z tą rzece psuć, by [Dm] zrozumieć durnia, który na pierwszy rzut na wejściu tkwi we mnie.
Podobno ta jebana [Gm] forza zmienia mnie nie do poznania, ale zrozum to, że to [D] moja forza legalnie zrada biana.
Jebać wasz ten cyrk, [Gm] chcielibyście, żeby mnie pochłonął mrok.
Bracać w żyćby dzik, to [D] sobie pozostawia sporo żłok.
Jestem absolwentem [Bb] szkoły przeżycia w dżungli.
[G] Bum, bum, żeby to był ten [Dm] cudny dzień.
Spokój w Ryssland, Ubis.
Czasu nie zgnieść.
[Bb] Mach maj, to ten dronim nie.
Zimna [A] pływa do kąpla płotów.
Bita igła, Johnny [Bb] Cash.
Nigdy nie będę fiorem, chociaż wielu widzi w [G] Pastyrza.
Boże, jestem niepewnym płomem.
Proszę, [Bb] więcej dla ludzi chyba czuję.
Słyszę wylane łzy.
Wasze ile to wie [A] ocyan.
Krzyczę, trzeba do końca żyć, bo na samym końcu ginie [Dm] nadzieja.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] pracy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobudził.
Jak wiele zdurzyć [Gm] można przez tą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] zadzwonę.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] pracy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobudził.
Jak wiele zdurzyć [Gm] można przez tą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie zadzwonę.
[Bb] Wiem, wyrwanym zeszlą.
Jestem ewenementem [G] zazbestu.
Biegnę, by nie pogubić sensu.
Pierwszy [Dm] elementem produkcji.
Jeden z stu, jeden na [Bb] milion.
Jednak niewiele się [G] ruje, bo poszła krew.
[Dm] Później ziółami twoje wąchują, rujesz ją.
Nie [Bb] ma niemożliwości.
Sami zbudowaliśmy [A] twój.
Mimo wielu tych przeciwności możemy [Dm] magicznie wymyślić zrób,
który w miarę pozwoli [Bb] nam żyć na tym padole łez.
[Am] Nasz raj, jak każdy na plecach,
[Dm] uczysz wiosę średni, koronę też.
Pasja, [Bb] upadamy by wstać.
Całe życie jesteśmy w [A] drodze.
To nieprawda, że to zły ślad, bo tak [Dm] wiele przekleścił człowiek.
My chcemy to wszystko [Bb] mieć.
Tu na dole to grzech.
[G] Dłora.
Wiele nieszczęścia [Dm] blisko jest.
W lustrze zespół [D] twora.
Zdychałem, [F] głodowałem.
Niech zniknie przeklętek [G] głód.
Kłamałem i [A] zdradzałem.
Miałem sos i piękny [D] wschód.
W życiu wiele widziałem, [F] wiele zepsułem.
Wiele przede mną [G] jeszcze z wielu tych piesów chleb zjadałem.
Dzięki temu poezjom [Dm] wiesz, że_
Moje życie daję [Gm] wam, daję wam na [A] tacy.
Obnażam się po to, żebyś [Dm] sam to zobaczył.
Jak wiele zbudzić [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że_
Wierzę, że to jeszcze [Dm] nie skraciłeś.
Moje życie daję [G] wam, daję wam na [A] tacy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobaczył.
Jak wiele zbudzić [G] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że_
Wierzę, że to jeszcze nie skraciłeś.
[Eb] Jest! _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ Nigdy nie jest [Dm] za późno, żeby coś [A] zmienić i [D] naprawić w swoim życiu.
Najważniejsze, żeby pogodzić się z samym sobą i z całym światem.
_ [Bb] Siadam, zastanawiam się, skąd wzięły się te brzizgi, skąd wzięły się te brzizgi, [Dm] co nieraz ugięły twój smil.
[Bb] Zrakładałem mózgi, żeby nie być ciągle nagi, [G] żeby nie czuć, żeby cały świt się walił, palił, żebyś się [Dm] dławił.
Ta, co zobaczy w jej imię, [Bb] to twój znienawidzony syn, [A] to twój nietrafiony czyn, [Dm] jestem zmierzpaczony.
Ty, zobacz, ile minęło czyn [Bb] mam na [G] niszczącej w końcu wojnie, zastanawiam się, skąd [Dm] są w nas, kiedy to w końcu pojmę.
Wiem, że nie [Bb] byłem dobrym synem, wiem, że wiele gówna przez [G] mnie, wiele razy to ja [Dm] błogły byłem, białobywało bezsilnie,
bo chciałem, [Bb] żebyś ty kumplem był, znów się odzywa tyra.
[G] Ojcze, stworzyliśmy ten [Dm] supeł win, ale nie wiadomo, czy ja [D] wzywam.
Niewiele bólu żalu we mnie [F] już, bo na zawsze jedna [G] krew.
Niedaleko pada [A] jabłko, jest tak, wiesz, jest nas krzech, [D] ja ty, brat, którego dopiero [F] przed różnicę wieków poznaję.
[G] Jebać to, co było między nami, życie idzie [Dm] człowieku dalej.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] palce, umnażam cię po to, żebyś sam to [Dm] zobaczył, jak wiele zdurzyć [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] stracone.
Moje życie daje wam, daje wam na [A] palce, umnażam cię po to, żebyś [Dm] sam to zobaczył, jak wiele zdurzyć [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] stracone.
Dlatego syfu [Gm] gamoń, biały śmig wziął wina na bary.
Co ty robisz, synu?
[A] Mamo, nigdy nie byłem doskonały.
[Dm] Przepraszam?
Kurwa, ile [Gm] jeszcze z tą rzece psuć, by [Dm] zrozumieć durnia, który na pierwszy rzut na wejściu tkwi we mnie.
Podobno ta jebana [Gm] forza zmienia mnie nie do poznania, ale zrozum to, że to [D] moja forza legalnie zrada biana.
Jebać wasz ten cyrk, [Gm] chcielibyście, żeby mnie pochłonął mrok.
Bracać w żyćby dzik, to [D] sobie pozostawia sporo żłok.
Jestem absolwentem [Bb] szkoły przeżycia w dżungli.
[G] Bum, bum, żeby to był ten [Dm] cudny dzień.
Spokój w Ryssland, Ubis.
Czasu nie zgnieść.
[Bb] Mach maj, to ten dronim nie.
Zimna [A] pływa do kąpla płotów.
Bita igła, Johnny [Bb] Cash.
Nigdy nie będę fiorem, chociaż wielu widzi w [G] Pastyrza.
Boże, jestem niepewnym płomem.
Proszę, [Bb] więcej dla ludzi chyba czuję.
Słyszę wylane łzy.
Wasze ile to wie [A] ocyan.
Krzyczę, trzeba do końca żyć, bo na samym końcu ginie [Dm] nadzieja.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] pracy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobudził.
Jak wiele zdurzyć [Gm] można przez tą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie [Dm] zadzwonę.
Moje życie daje [Gm] wam, daje wam na [A] pracy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobudził.
Jak wiele zdurzyć [Gm] można przez tą [A] głupotę.
Ale wierzę, że, wierzę, że to jeszcze nie zadzwonę.
[Bb] Wiem, wyrwanym zeszlą.
Jestem ewenementem [G] zazbestu.
Biegnę, by nie pogubić sensu.
Pierwszy [Dm] elementem produkcji.
Jeden z stu, jeden na [Bb] milion.
Jednak niewiele się [G] ruje, bo poszła krew.
[Dm] Później ziółami twoje wąchują, rujesz ją.
Nie [Bb] ma niemożliwości.
Sami zbudowaliśmy [A] twój.
Mimo wielu tych przeciwności możemy [Dm] magicznie wymyślić zrób,
który w miarę pozwoli [Bb] nam żyć na tym padole łez.
[Am] Nasz raj, jak każdy na plecach,
[Dm] uczysz wiosę średni, koronę też.
Pasja, [Bb] upadamy by wstać.
Całe życie jesteśmy w [A] drodze.
To nieprawda, że to zły ślad, bo tak [Dm] wiele przekleścił człowiek.
My chcemy to wszystko [Bb] mieć.
Tu na dole to grzech.
[G] Dłora.
Wiele nieszczęścia [Dm] blisko jest.
W lustrze zespół [D] twora.
Zdychałem, [F] głodowałem.
Niech zniknie przeklętek [G] głód.
Kłamałem i [A] zdradzałem.
Miałem sos i piękny [D] wschód.
W życiu wiele widziałem, [F] wiele zepsułem.
Wiele przede mną [G] jeszcze z wielu tych piesów chleb zjadałem.
Dzięki temu poezjom [Dm] wiesz, że_
Moje życie daję [Gm] wam, daję wam na [A] tacy.
Obnażam się po to, żebyś [Dm] sam to zobaczył.
Jak wiele zbudzić [Gm] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że_
Wierzę, że to jeszcze [Dm] nie skraciłeś.
Moje życie daję [G] wam, daję wam na [A] tacy.
Obnażam się po to, żebyś sam to [Dm] zobaczył.
Jak wiele zbudzić [G] można przez swą [A] głupotę.
Ale wierzę, że_
Wierzę, że to jeszcze nie skraciłeś.
[Eb] Jest! _ _ _ _