Chords for Janusz Radek - Hey, That’s No Way To Say Goodbye - po polsku
Tempo:
70.25 bpm
Chords used:
A
E
D
F#m
F
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
Początek rodzaju ludzkiego to mniej więcej wszyscy wiemy.
Adam, Ewa, drzewo mądrości, z tego drzewa zwisający z podejrzaną miną wąż.
Tak to jakoś było.
Gdyby ktoś chciał dziś próbować pisać historię końca,
właśnie koniec historii rodzaju ludzkiego, to po pierwsze [F] już powinien zacząć pomalutku,
a po drugie to by pewnie tak wyglądało, że wspomniane drzewo, wspomniany wąż
i [G] Ewa sama, smutna czegoś.
Smutna i patrząca [Fm] tęskniącym wzrokiem [G] gdzieś w głąb raju.
Nagle słychać [F#] odgłosy przedzierania się mężczyzny przez rai.
Nie wiem jak to [F] słychać, ale mogę sobie wyobrazić.
[Fm] Przecież się on pojawia na tej [G] polanie, siada pod tym drzewem,
przewraca się na plecy i zasypia.
[G#] Ale to nie [F] koniec jeszcze, bo on [G#] się na chwilę podnosi,
[Fm] wyjmuje z zapazuchy nadgryzione nieco jabłko, mówi sorry, [E] oddaje [D#m] jej i znowu zasypia.
[E] Mogłoby tak być.
To jest czarny scenariusz.
Na [N] razie jest całkiem jeszcze nieźle.
Janusz Radek.
[A]
Kochałem cię dziś [D] rano, [A] ust naszych ciepła słodycz,
[F#m] jak senna złota burza.
Nade mną twoje [D] włosy, przed nami na tym świecie już inni [G] się kochani.
[D] I [A] w mieście, albo w [A] lesie, tyż tak się uśmiechali.
[F#m] A teraz trzeba zacząć, [F#m]
rozłączać się po trochu,
[D] Twoje oczy posmutniać.
[E] Malenka, nie wolno się żegnać [A] w ten [E] sposób.
Malenka, nie wolno się [A] żegnać w ten [E] sposób.
[F#m] [G#m]
[A] Z pewnością cię nie zdradzę, odprowadź mnie do rogu.
[F#m] Ty wiesz, że nasze kroki zrymują się ze sobą.
[D] Twoja miłość pójdzie ze mną, a moja tu zostanie.
[A] I tak się będą zmieniać, jak brzeg i morskie fale.
Czy miłość do kajdany, nie mówmy więcej o tym.
[D] Twoje oczy [E] posmutniały.
Malenka, nie wolno się żegnać w ten sposób.
[A]
[F#m]
[D]
[A] [G#m]
[A] Gdzie dziś rano, ust naszych ciekła [F#m] słodycz?
Jak nasz złota burza, nade mną twoje [F#]
[D] włosy, przed nami na tym świecie już inni się kochali.
[A] I w mieście albo w lesie, też tak się uśmiechali.
[F#m] Czy [E] miłość do kajdany, [F] nie mówmy więcej
[D] o tym.
Twoje oczy [E] posmutniały.
Malenka, nie wolno się żegnać [A] w ten sposób.
[E]
Nie wolno się żegnać w ten
[E] sposób.
Nie wolno się żegnać [A] w ten sposób.
[F#] [A] Nie.
[N]
Adam, Ewa, drzewo mądrości, z tego drzewa zwisający z podejrzaną miną wąż.
Tak to jakoś było.
Gdyby ktoś chciał dziś próbować pisać historię końca,
właśnie koniec historii rodzaju ludzkiego, to po pierwsze [F] już powinien zacząć pomalutku,
a po drugie to by pewnie tak wyglądało, że wspomniane drzewo, wspomniany wąż
i [G] Ewa sama, smutna czegoś.
Smutna i patrząca [Fm] tęskniącym wzrokiem [G] gdzieś w głąb raju.
Nagle słychać [F#] odgłosy przedzierania się mężczyzny przez rai.
Nie wiem jak to [F] słychać, ale mogę sobie wyobrazić.
[Fm] Przecież się on pojawia na tej [G] polanie, siada pod tym drzewem,
przewraca się na plecy i zasypia.
[G#] Ale to nie [F] koniec jeszcze, bo on [G#] się na chwilę podnosi,
[Fm] wyjmuje z zapazuchy nadgryzione nieco jabłko, mówi sorry, [E] oddaje [D#m] jej i znowu zasypia.
[E] Mogłoby tak być.
To jest czarny scenariusz.
Na [N] razie jest całkiem jeszcze nieźle.
Janusz Radek.
[A]
Kochałem cię dziś [D] rano, [A] ust naszych ciepła słodycz,
[F#m] jak senna złota burza.
Nade mną twoje [D] włosy, przed nami na tym świecie już inni [G] się kochani.
[D] I [A] w mieście, albo w [A] lesie, tyż tak się uśmiechali.
[F#m] A teraz trzeba zacząć, [F#m]
rozłączać się po trochu,
[D] Twoje oczy posmutniać.
[E] Malenka, nie wolno się żegnać [A] w ten [E] sposób.
Malenka, nie wolno się [A] żegnać w ten [E] sposób.
[F#m] [G#m]
[A] Z pewnością cię nie zdradzę, odprowadź mnie do rogu.
[F#m] Ty wiesz, że nasze kroki zrymują się ze sobą.
[D] Twoja miłość pójdzie ze mną, a moja tu zostanie.
[A] I tak się będą zmieniać, jak brzeg i morskie fale.
Czy miłość do kajdany, nie mówmy więcej o tym.
[D] Twoje oczy [E] posmutniały.
Malenka, nie wolno się żegnać w ten sposób.
[A]
[F#m]
[D]
[A] [G#m]
[A] Gdzie dziś rano, ust naszych ciekła [F#m] słodycz?
Jak nasz złota burza, nade mną twoje [F#]
[D] włosy, przed nami na tym świecie już inni się kochali.
[A] I w mieście albo w lesie, też tak się uśmiechali.
[F#m] Czy [E] miłość do kajdany, [F] nie mówmy więcej
[D] o tym.
Twoje oczy [E] posmutniały.
Malenka, nie wolno się żegnać [A] w ten sposób.
[E]
Nie wolno się żegnać w ten
[E] sposób.
Nie wolno się żegnać [A] w ten sposób.
[F#] [A] Nie.
[N]
Key:
A
E
D
F#m
F
A
E
D
Początek rodzaju ludzkiego to mniej więcej wszyscy wiemy.
Adam, Ewa, drzewo mądrości, z tego drzewa zwisający z podejrzaną miną wąż.
Tak to jakoś było.
Gdyby ktoś chciał dziś próbować pisać historię końca,
właśnie koniec historii rodzaju ludzkiego, to po pierwsze [F] już powinien zacząć pomalutku,
a po drugie to by pewnie tak wyglądało, że wspomniane drzewo, wspomniany wąż
i [G] Ewa sama, smutna czegoś.
Smutna i patrząca [Fm] tęskniącym wzrokiem [G] gdzieś w głąb raju.
Nagle słychać [F#] odgłosy przedzierania się mężczyzny przez rai.
Nie wiem jak to [F] słychać, ale mogę sobie wyobrazić.
[Fm] Przecież się on pojawia na tej [G] polanie, siada pod tym drzewem,
przewraca się na plecy i zasypia.
[G#] Ale to nie [F] koniec jeszcze, bo on [G#] się na chwilę podnosi,
[Fm] wyjmuje z zapazuchy nadgryzione nieco jabłko, mówi sorry, [E] oddaje [D#m] jej i znowu zasypia.
[E] Mogłoby tak być.
To jest czarny scenariusz.
Na [N] razie jest całkiem jeszcze nieźle.
Janusz Radek. _ _ _ _
[A] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ Kochałem cię dziś [D] rano, [A] ust naszych ciepła słodycz,
[F#m] jak senna złota _ burza.
Nade mną twoje _ [D] włosy, przed nami na tym świecie już inni [G] się kochani.
[D] I [A] w mieście, albo w [A] lesie, tyż tak się _ uśmiechali.
[F#m] A teraz trzeba zacząć, [F#m] _
rozłączać się po trochu,
[D] Twoje oczy _ posmutniać.
_ [E] _ _ _ Malenka, nie wolno się żegnać [A] w ten [E] sposób.
_ Malenka, nie wolno się [A] żegnać w ten [E] sposób.
_ [F#m] _ _ [G#m]
[A] Z pewnością cię nie zdradzę, _ odprowadź mnie do rogu.
[F#m] Ty wiesz, że nasze kroki zrymują się ze sobą.
[D] Twoja miłość pójdzie ze mną, a moja tu zostanie.
[A] I tak się będą zmieniać, jak brzeg i morskie fale.
Czy miłość do kajdany, nie mówmy więcej o tym.
[D] Twoje oczy _ [E] posmutniały.
_ _ Malenka, nie wolno się żegnać w ten _ sposób.
_ _ [A] _
_ _ _ _ _ _ _ _
[F#m] _ _ _ _ _ _ _ _
[D] _ _ _ _ _ _ _ _
[A] _ _ _ _ _ _ _ [G#m] _
[A] Gdzie dziś rano, ust naszych ciekła [F#m] słodycz?
Jak nasz złota burza, nade mną twoje [F#]
[D] włosy, przed nami na tym świecie już inni się kochali.
[A] I w mieście albo w lesie, też tak się uśmiechali.
[F#m] Czy [E] miłość do kajdany, [F] nie mówmy więcej _
[D] o tym.
Twoje oczy [E] posmutniały.
_ Malenka, nie wolno się żegnać [A] w ten sposób.
_ [E] _
_ Nie wolno się żegnać w ten _
[E] sposób.
Nie wolno się żegnać [A] w ten _ sposób.
[F#] _ _ [A] Nie.
_ _ _ _ _ [N] _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
Adam, Ewa, drzewo mądrości, z tego drzewa zwisający z podejrzaną miną wąż.
Tak to jakoś było.
Gdyby ktoś chciał dziś próbować pisać historię końca,
właśnie koniec historii rodzaju ludzkiego, to po pierwsze [F] już powinien zacząć pomalutku,
a po drugie to by pewnie tak wyglądało, że wspomniane drzewo, wspomniany wąż
i [G] Ewa sama, smutna czegoś.
Smutna i patrząca [Fm] tęskniącym wzrokiem [G] gdzieś w głąb raju.
Nagle słychać [F#] odgłosy przedzierania się mężczyzny przez rai.
Nie wiem jak to [F] słychać, ale mogę sobie wyobrazić.
[Fm] Przecież się on pojawia na tej [G] polanie, siada pod tym drzewem,
przewraca się na plecy i zasypia.
[G#] Ale to nie [F] koniec jeszcze, bo on [G#] się na chwilę podnosi,
[Fm] wyjmuje z zapazuchy nadgryzione nieco jabłko, mówi sorry, [E] oddaje [D#m] jej i znowu zasypia.
[E] Mogłoby tak być.
To jest czarny scenariusz.
Na [N] razie jest całkiem jeszcze nieźle.
Janusz Radek. _ _ _ _
[A] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ Kochałem cię dziś [D] rano, [A] ust naszych ciepła słodycz,
[F#m] jak senna złota _ burza.
Nade mną twoje _ [D] włosy, przed nami na tym świecie już inni [G] się kochani.
[D] I [A] w mieście, albo w [A] lesie, tyż tak się _ uśmiechali.
[F#m] A teraz trzeba zacząć, [F#m] _
rozłączać się po trochu,
[D] Twoje oczy _ posmutniać.
_ [E] _ _ _ Malenka, nie wolno się żegnać [A] w ten [E] sposób.
_ Malenka, nie wolno się [A] żegnać w ten [E] sposób.
_ [F#m] _ _ [G#m]
[A] Z pewnością cię nie zdradzę, _ odprowadź mnie do rogu.
[F#m] Ty wiesz, że nasze kroki zrymują się ze sobą.
[D] Twoja miłość pójdzie ze mną, a moja tu zostanie.
[A] I tak się będą zmieniać, jak brzeg i morskie fale.
Czy miłość do kajdany, nie mówmy więcej o tym.
[D] Twoje oczy _ [E] posmutniały.
_ _ Malenka, nie wolno się żegnać w ten _ sposób.
_ _ [A] _
_ _ _ _ _ _ _ _
[F#m] _ _ _ _ _ _ _ _
[D] _ _ _ _ _ _ _ _
[A] _ _ _ _ _ _ _ [G#m] _
[A] Gdzie dziś rano, ust naszych ciekła [F#m] słodycz?
Jak nasz złota burza, nade mną twoje [F#]
[D] włosy, przed nami na tym świecie już inni się kochali.
[A] I w mieście albo w lesie, też tak się uśmiechali.
[F#m] Czy [E] miłość do kajdany, [F] nie mówmy więcej _
[D] o tym.
Twoje oczy [E] posmutniały.
_ Malenka, nie wolno się żegnać [A] w ten sposób.
_ [E] _
_ Nie wolno się żegnać w ten _
[E] sposób.
Nie wolno się żegnać [A] w ten _ sposób.
[F#] _ _ [A] Nie.
_ _ _ _ _ [N] _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _