Chords for Białas - Prawdziwy Król
Tempo:
93.05 bpm
Chords used:
Db
Ebm
B
Eb
Bbm
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Db] [Ebm]
[Bbm] [Ebm] [Bbm]
[Ebm] [Db] [Eb] Mam wyjebane na modę, nieważne w co będę [B] ubrany na tronie
Ja wpływam na życia [Db] ludzi, nie to jaki kolor [Eb] doszłam w tym sezonie
Prawdziwy król, to [Eb] nie ten co ciągle poprawia [B] koronę
Prawdziwy król, [Db] wychodzi do ludzi i [Ebm] wyciąga dłonie
Kiedy go wszyscy mieli [Bbm] w dupie, na obiad samą chlepi [Ebm] cukier
Stary rozjebany komputer [Bbm] i bi i to portal co pozwolił uciec
A teraz to jestem [Db] legendą Punchy, chłopaku jak [B] Andrzej Gołota
Mój kalejdaż układa [Ebm] iluminaci, no bo każdy dzień to sobota
Cały czas tworzę muzykę, mi [Db] głowę najbardziej otwiera [Ebm] krytyka
A ludzie tu czują się [Bbm] molestowani, kiedy ich cykl [Ebm] dotyka
Pamiętam jak zawsze [Db] marzyłem, żeby widzieć płomy i siebie na [B] scenie
Ja prawdę mówiąc do teraz się [Db] szczypie, czy to naprawdę się [Eb] dzieje
Muzyka to moja pasja, a nie ostatnia szansa na [B] zarobek
Kocham to gówno na [Db] maksa, rozdaję wam leki [Eb] psychotrapowe
W kurtce zimowej stawałem w kabinie po to, żeby nagrać [B] wokale
Później za to odbieramy [Db] platynę i wieszamy sobie [Ebm] na ścianę
Postawiłem wszystko na [Bbm] rap i farta wam, że się [Ebm] udało
Bo to, że chcesz robić tak samo jak ja, nie znaczy, że wyjdziesz [Eb] ekstamo
[Ebm] Jak cię jest jeszcze na początku drogi, to wizja jest [B] przypłacająca
Wiem jak to jest, jak [Bbm] twój ulubiony raper zastępuje ci [Ebm] ojca
Mama mówiła, że muszę się uczyć, a ja polałem się włóczyć
Nie ma co robić, to ze [Db] gorącą herbatą popijam piguły
Wbijam pod kołdre, bo [Bbm] ponoć wtedy to z głowy ci [B] robi masakrę
Zgaszone światło, na [Db] monitorze się kręcą [Eb] wizualizacje
Moje wspomnienia są pato jak zawsze, ale dają do [B] myślenia
Król na początku był [Db] błaznem, nigdy nie [Eb] bójcie się zmieniać
Byłem grubasem przeważnie, no bo z niejednego pieca chleb [B] jadłem
Nieważne ile razy bym upadał, solar pomagał mi [Ebm] zawsze
Czasami dziękuję w [Eb] myślach za to, że żyję i za to [Ebm] gdzie jestem
Kolega z więzienia wysyła, [Db] 14-te życzenia świąteczne
[Ebm] Został już jedynie rok, [Db] szybko to zleci i wracasz do [B] żywych
Spróbuję zasłonić mu [Db] słowy, widział jedynie dobre [Ebm] perspektywy
Prawdziwy król nie walczy o [Db] tron, prawdziwy król nie walczy o wpływy
Prawdziwy król to walczy o [Bbm] to, żeby ludzie [Ebm] byli szczęśliwi
Wyrzucam [Db] koronę w tłum, mi już nie będzie potrzebna
[Ebm] Nie uwierzycie, korona spada na ziemię nietknięta
Ludzie w końcu zrozumieli, [Eb] że hajs i władza to nie [B] wszystko
Szkoda, że dopiero w obliczu [Db] pandemii trochę [Eb] chujowo wyszło
Szanujmy ziemię i siebie, nie dopiero kiedy w przypale świat [B] jest
Bo nasza planeta może się skończyć tak jak ten kawałek, nagle
[N]
[Bbm] [Ebm] [Bbm]
[Ebm] [Db] [Eb] Mam wyjebane na modę, nieważne w co będę [B] ubrany na tronie
Ja wpływam na życia [Db] ludzi, nie to jaki kolor [Eb] doszłam w tym sezonie
Prawdziwy król, to [Eb] nie ten co ciągle poprawia [B] koronę
Prawdziwy król, [Db] wychodzi do ludzi i [Ebm] wyciąga dłonie
Kiedy go wszyscy mieli [Bbm] w dupie, na obiad samą chlepi [Ebm] cukier
Stary rozjebany komputer [Bbm] i bi i to portal co pozwolił uciec
A teraz to jestem [Db] legendą Punchy, chłopaku jak [B] Andrzej Gołota
Mój kalejdaż układa [Ebm] iluminaci, no bo każdy dzień to sobota
Cały czas tworzę muzykę, mi [Db] głowę najbardziej otwiera [Ebm] krytyka
A ludzie tu czują się [Bbm] molestowani, kiedy ich cykl [Ebm] dotyka
Pamiętam jak zawsze [Db] marzyłem, żeby widzieć płomy i siebie na [B] scenie
Ja prawdę mówiąc do teraz się [Db] szczypie, czy to naprawdę się [Eb] dzieje
Muzyka to moja pasja, a nie ostatnia szansa na [B] zarobek
Kocham to gówno na [Db] maksa, rozdaję wam leki [Eb] psychotrapowe
W kurtce zimowej stawałem w kabinie po to, żeby nagrać [B] wokale
Później za to odbieramy [Db] platynę i wieszamy sobie [Ebm] na ścianę
Postawiłem wszystko na [Bbm] rap i farta wam, że się [Ebm] udało
Bo to, że chcesz robić tak samo jak ja, nie znaczy, że wyjdziesz [Eb] ekstamo
[Ebm] Jak cię jest jeszcze na początku drogi, to wizja jest [B] przypłacająca
Wiem jak to jest, jak [Bbm] twój ulubiony raper zastępuje ci [Ebm] ojca
Mama mówiła, że muszę się uczyć, a ja polałem się włóczyć
Nie ma co robić, to ze [Db] gorącą herbatą popijam piguły
Wbijam pod kołdre, bo [Bbm] ponoć wtedy to z głowy ci [B] robi masakrę
Zgaszone światło, na [Db] monitorze się kręcą [Eb] wizualizacje
Moje wspomnienia są pato jak zawsze, ale dają do [B] myślenia
Król na początku był [Db] błaznem, nigdy nie [Eb] bójcie się zmieniać
Byłem grubasem przeważnie, no bo z niejednego pieca chleb [B] jadłem
Nieważne ile razy bym upadał, solar pomagał mi [Ebm] zawsze
Czasami dziękuję w [Eb] myślach za to, że żyję i za to [Ebm] gdzie jestem
Kolega z więzienia wysyła, [Db] 14-te życzenia świąteczne
[Ebm] Został już jedynie rok, [Db] szybko to zleci i wracasz do [B] żywych
Spróbuję zasłonić mu [Db] słowy, widział jedynie dobre [Ebm] perspektywy
Prawdziwy król nie walczy o [Db] tron, prawdziwy król nie walczy o wpływy
Prawdziwy król to walczy o [Bbm] to, żeby ludzie [Ebm] byli szczęśliwi
Wyrzucam [Db] koronę w tłum, mi już nie będzie potrzebna
[Ebm] Nie uwierzycie, korona spada na ziemię nietknięta
Ludzie w końcu zrozumieli, [Eb] że hajs i władza to nie [B] wszystko
Szkoda, że dopiero w obliczu [Db] pandemii trochę [Eb] chujowo wyszło
Szanujmy ziemię i siebie, nie dopiero kiedy w przypale świat [B] jest
Bo nasza planeta może się skończyć tak jak ten kawałek, nagle
[N]
Key:
Db
Ebm
B
Eb
Bbm
Db
Ebm
B
_ _ _ [Db] _ _ [Ebm] _ _ _
[Bbm] _ _ [Ebm] _ _ _ [Bbm] _ _ _
[Ebm] _ _ _ [Db] _ _ [Eb] Mam wyjebane na modę, nieważne w co będę [B] ubrany na tronie
Ja wpływam na życia [Db] ludzi, nie to jaki kolor [Eb] doszłam w tym sezonie
Prawdziwy król, to [Eb] nie ten co ciągle poprawia [B] koronę
Prawdziwy król, [Db] wychodzi do ludzi i [Ebm] wyciąga dłonie
Kiedy go wszyscy mieli [Bbm] w dupie, na obiad samą chlepi [Ebm] cukier
Stary rozjebany komputer [Bbm] i bi i to portal co pozwolił uciec
A teraz to jestem [Db] legendą Punchy, chłopaku jak [B] Andrzej Gołota
Mój kalejdaż układa [Ebm] iluminaci, no bo każdy dzień to sobota
Cały czas tworzę muzykę, mi [Db] głowę najbardziej otwiera [Ebm] krytyka
A ludzie tu czują się [Bbm] molestowani, kiedy ich cykl [Ebm] dotyka
Pamiętam jak zawsze [Db] marzyłem, żeby widzieć płomy i siebie na [B] scenie
Ja prawdę mówiąc do teraz się [Db] szczypie, czy to naprawdę się [Eb] dzieje
Muzyka to moja pasja, a nie ostatnia szansa na [B] zarobek
Kocham to gówno na [Db] maksa, rozdaję wam leki [Eb] psychotrapowe
W kurtce zimowej stawałem w kabinie po to, żeby nagrać [B] wokale
Później za to odbieramy [Db] platynę i wieszamy sobie [Ebm] na ścianę
Postawiłem wszystko na [Bbm] rap i farta wam, że się [Ebm] udało
Bo to, że chcesz robić tak samo jak ja, nie znaczy, że wyjdziesz [Eb] ekstamo
[Ebm] Jak cię jest jeszcze na początku drogi, to wizja jest [B] przypłacająca
Wiem jak to jest, jak [Bbm] twój ulubiony raper zastępuje ci [Ebm] ojca
Mama mówiła, że muszę się uczyć, a ja polałem się włóczyć
Nie ma co robić, to ze [Db] gorącą herbatą popijam piguły
Wbijam pod kołdre, bo [Bbm] ponoć wtedy to z głowy ci [B] robi masakrę
Zgaszone światło, na [Db] monitorze się kręcą [Eb] wizualizacje
Moje wspomnienia są pato jak zawsze, ale dają do [B] myślenia
Król na początku był [Db] błaznem, nigdy nie [Eb] bójcie się zmieniać
Byłem grubasem przeważnie, no bo z niejednego pieca chleb [B] jadłem
Nieważne ile razy bym upadał, solar pomagał mi [Ebm] zawsze
Czasami dziękuję w [Eb] myślach za to, że żyję i za to [Ebm] gdzie jestem
Kolega z więzienia wysyła, [Db] 14-te życzenia świąteczne
[Ebm] Został już jedynie rok, [Db] szybko to zleci i wracasz do [B] żywych
Spróbuję zasłonić mu [Db] słowy, widział jedynie dobre [Ebm] perspektywy
Prawdziwy król nie walczy o [Db] tron, prawdziwy król nie walczy o wpływy
Prawdziwy król to walczy o [Bbm] to, żeby ludzie [Ebm] byli szczęśliwi
Wyrzucam [Db] koronę w tłum, mi już nie będzie potrzebna
[Ebm] Nie uwierzycie, korona spada na ziemię nietknięta
Ludzie w końcu zrozumieli, [Eb] że hajs i władza to nie [B] wszystko
Szkoda, że dopiero w obliczu [Db] pandemii trochę [Eb] chujowo wyszło
Szanujmy ziemię i siebie, nie dopiero kiedy w przypale świat [B] jest
Bo nasza planeta może się skończyć tak jak ten kawałek, nagle
_ _ _ _ [N] _
[Bbm] _ _ [Ebm] _ _ _ [Bbm] _ _ _
[Ebm] _ _ _ [Db] _ _ [Eb] Mam wyjebane na modę, nieważne w co będę [B] ubrany na tronie
Ja wpływam na życia [Db] ludzi, nie to jaki kolor [Eb] doszłam w tym sezonie
Prawdziwy król, to [Eb] nie ten co ciągle poprawia [B] koronę
Prawdziwy król, [Db] wychodzi do ludzi i [Ebm] wyciąga dłonie
Kiedy go wszyscy mieli [Bbm] w dupie, na obiad samą chlepi [Ebm] cukier
Stary rozjebany komputer [Bbm] i bi i to portal co pozwolił uciec
A teraz to jestem [Db] legendą Punchy, chłopaku jak [B] Andrzej Gołota
Mój kalejdaż układa [Ebm] iluminaci, no bo każdy dzień to sobota
Cały czas tworzę muzykę, mi [Db] głowę najbardziej otwiera [Ebm] krytyka
A ludzie tu czują się [Bbm] molestowani, kiedy ich cykl [Ebm] dotyka
Pamiętam jak zawsze [Db] marzyłem, żeby widzieć płomy i siebie na [B] scenie
Ja prawdę mówiąc do teraz się [Db] szczypie, czy to naprawdę się [Eb] dzieje
Muzyka to moja pasja, a nie ostatnia szansa na [B] zarobek
Kocham to gówno na [Db] maksa, rozdaję wam leki [Eb] psychotrapowe
W kurtce zimowej stawałem w kabinie po to, żeby nagrać [B] wokale
Później za to odbieramy [Db] platynę i wieszamy sobie [Ebm] na ścianę
Postawiłem wszystko na [Bbm] rap i farta wam, że się [Ebm] udało
Bo to, że chcesz robić tak samo jak ja, nie znaczy, że wyjdziesz [Eb] ekstamo
[Ebm] Jak cię jest jeszcze na początku drogi, to wizja jest [B] przypłacająca
Wiem jak to jest, jak [Bbm] twój ulubiony raper zastępuje ci [Ebm] ojca
Mama mówiła, że muszę się uczyć, a ja polałem się włóczyć
Nie ma co robić, to ze [Db] gorącą herbatą popijam piguły
Wbijam pod kołdre, bo [Bbm] ponoć wtedy to z głowy ci [B] robi masakrę
Zgaszone światło, na [Db] monitorze się kręcą [Eb] wizualizacje
Moje wspomnienia są pato jak zawsze, ale dają do [B] myślenia
Król na początku był [Db] błaznem, nigdy nie [Eb] bójcie się zmieniać
Byłem grubasem przeważnie, no bo z niejednego pieca chleb [B] jadłem
Nieważne ile razy bym upadał, solar pomagał mi [Ebm] zawsze
Czasami dziękuję w [Eb] myślach za to, że żyję i za to [Ebm] gdzie jestem
Kolega z więzienia wysyła, [Db] 14-te życzenia świąteczne
[Ebm] Został już jedynie rok, [Db] szybko to zleci i wracasz do [B] żywych
Spróbuję zasłonić mu [Db] słowy, widział jedynie dobre [Ebm] perspektywy
Prawdziwy król nie walczy o [Db] tron, prawdziwy król nie walczy o wpływy
Prawdziwy król to walczy o [Bbm] to, żeby ludzie [Ebm] byli szczęśliwi
Wyrzucam [Db] koronę w tłum, mi już nie będzie potrzebna
[Ebm] Nie uwierzycie, korona spada na ziemię nietknięta
Ludzie w końcu zrozumieli, [Eb] że hajs i władza to nie [B] wszystko
Szkoda, że dopiero w obliczu [Db] pandemii trochę [Eb] chujowo wyszło
Szanujmy ziemię i siebie, nie dopiero kiedy w przypale świat [B] jest
Bo nasza planeta może się skończyć tak jak ten kawałek, nagle
_ _ _ _ [N] _