Chords for 2 Bronisław Maj - benefis Jana Kantego Pawluśkiewicza w teatrze STU

Tempo:
131 bpm
Chords used:

C

Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Show Tuner
2  Bronisław Maj - benefis Jana Kantego Pawluśkiewicza w teatrze STU chords
Start Jamming...
Pijanie.
Piękny dziękujemy.
A teraz niespodzianka.
Jomko od Pawluśkiewiczów bardzo dobrze pamiętam.
On się we mnie łokrotnie kochał.
Ale to potem, bo ja bym go od malutkiego znała.
Ja bym go do chrztu trzymała.
W pierwszej parze ja bym go trzymał z panem Wyspiańskim.
W drugiej parze była pani Modzajewska i Sabała.
Taki góral.
Wszystko, co ma, to on ma po krzesnych.
Po nas.
Po panu Wyspiańskim to on ma.
Może lepiej nie mówić, co on ma po panu Wyspiańskim.
Pani Modzajewska, jego ciągła do teatru.
Ona była dosyć dobra aktorka.
Ja bym ją uczyła zawodu.
A po Sabale to był bajak.
A wszystkie zdolności to on miał po mnie,
ten Jasiek Łot -Pawluśkiewiczów.
Jak był malutki, to był strasznie drazieliwy.
Wszystko mu przeszkadzało, że takie ostre,
takie jakieś nieprzyjazne.
A on z Nowego Targu był, ten Jasiek Łot-Pawluśkiewiczów.
A tam w górach jest wszystko takie ostre.
Same góry są w Sipic.
Same reki są w Sipic.
Ciupagi są w Śpic.
I on chodził, chodził.
Mu się to okropnie nie podobało.
Ale najwięcej to mu się nie podobały chałupy góralskie,
bo one te wszystkie w Śpic.
I on tak chodził po Nowym Targu i mówił
Wszystko kąty, takie kąty ostre, takie kąty.
Jak będę duży, to będę zaokrąglał te kąty.
Będę łagodził te kąty.
No i potem jak doszedł do lodu, on się bardzo we mnie zakochał.
Ale ja już nie chciałem się za niego wydawać.
Mówię mu, że Jaśko był za Krzesną, się wydawał.
Ale on nie miał przede mną tajemnic.
Przychodzi raz do mnie i mówi
Krzesna, ja będę architektem.
Ja zamienię całą architekturę góralską.
Wszystkie te kąty zaokrągle.
Będę zaokrąglał, zaokrąglał.
No i tak gadał, żeby nie było tych kątów, kątów.
I tak chodził po Nowym Targu.
A w samym Nowym Targu Pawluśkiewiczów jest przeszło 3000 sztuk.
Co drugi jest Jasiek.
No to u nich mają takie przydomki, żeby się nie myliły.
No i ten nasz Jasiek zastał się przez to gadanie kąty.
Sśmiech
No i przychodzi, mówi do mnie, narysowałem projekty.
Popatrzcie, jak będą teraz domy w górach wyglądać.
Ja, żem się wtedy jeszcze tak dobrze nie znała na architekturze,
patrzę się, a te wszystkie domy okrągłe jak jajo.
Bez kątów.
No i ja nie wiedziałem, co mu odpowiedzieć.
Miałem takiego znajomego architekta.
On się okropnie we mnie kochał, ten architekt.
Ale ja go nie chciałem, bo on był Francuz.
On się Le Corbusier nazywał.
No, dziwne nazwisko, ale tam u nich we Francji
wszyscy mają takie dziwne nazwiska.
On się mało kto się normalnie nazywa.
No to ja wziąłem te jego papiery, zaniesłam mu, mówię,
Corbusier, popatrzcie na to.
Będzie coś z tego Jaszka czy nie będzie?
On się tak popatrzył, mówi
Magnifique, mes le cantis.
Nie rozumiecie, bo to jest po francusku, to wam przetłumaczę.
To się znaczy, gdzie kanty?
Ja mówię, w Nowym Targu.
No ale on mówi, że jemu się nie rozchodziło tego kantego
i te kanty, że te domy bez kantów.
Ja mówię, tak ma być.
No to on jeszcze popatrzył, pomyślał.
No i mówi, że bez kantów te domy jeszcze mogą być.
C'est peut-être.
Ale tam wszystkie schody były poziomo,
na plasko i wszystkie balkony do środka.
No to on mówił, c'est impossible, c'est très gros avant-garde.
Że c'est trop grand avant-garde.
Ja wróciłem do Nowego Targu, nie wiem, jak mu to powiedzieć,
bo on strasznie wrażliwy był, żeby sobie co nie zrobił,
żeby się na jakiegoś szpica nie nadział.
No to mówię, no to wezmę całą winę na siebie.
Wołam go, mówię, Jaśku, nie pójdę za ciebie,
jak będziesz architektem.
Musisz co innego wybrać, jakąś inną drogę.
Bo on się zasmucił, popatrzył tak na mnie.
Mówię, grechutko.
Bo on na mnie, jak byliśmy sami, mówił, grechutko.
Po wyspiańskim miał takie poetyckie zdolności.
Mówił, najpiękniejsza słowa, że wiata ci wymyślę.
Mówi, grechutko, no to ja sobie wybieram inną drogę.
No to ja mówię, idź, Jaśku, byle do przodu.
Ale że po tym korbuzierze mi się tak myliło francuskie z polskiego,
może bardzo dobrze po francusku nauczyłem,
to mówię, idź, Jaśku, à na va, à na va.
No i on poszedł i od tej pory go [C] nie widziała.
[N]
Napisy stworzone przez społeczność Amara.org
Key:  
C
3211
C
3211
C
3211
C
3211
C
3211
C
3211
C
3211
C
3211
Show All Diagrams
Chords
NotesBeta
Download PDF
Download Midi
Edit This Version
Hide Lyrics Hint
_ _ _ Pijanie.
Piękny dziękujemy. _
_ _ A _ _ _ _ teraz niespodzianka. _ _ _
Jomko od Pawluśkiewiczów bardzo dobrze pamiętam.
On się we mnie łokrotnie _ kochał. _
Ale to potem, bo ja bym go od malutkiego znała.
Ja bym go do chrztu trzymała.
W pierwszej parze ja bym go trzymał z panem _ Wyspiańskim.
W drugiej parze była pani Modzajewska i Sabała. _
Taki góral.
_ _ Wszystko, co ma, to on ma po krzesnych.
Po nas.
Po panu Wyspiańskim to on ma.
_ Może lepiej nie mówić, co on ma po panu _ Wyspiańskim. _ _ _ _
_ _ _ _ _ Pani Modzajewska, jego ciągła do teatru.
Ona była dosyć dobra aktorka.
Ja bym ją uczyła zawodu. _
A po Sabale to był _ bajak.
A wszystkie zdolności to on miał po mnie,
ten Jasiek Łot _ -Pawluśkiewiczów.
Jak był malutki, to był strasznie _ drazieliwy.
Wszystko mu przeszkadzało, że takie ostre,
takie jakieś _ nieprzyjazne.
A on z Nowego Targu był, ten Jasiek Łot-Pawluśkiewiczów.
A tam w górach jest wszystko takie ostre.
_ Same góry są w Sipic.
_ Same reki są w _ Sipic.
Ciupagi są w Śpic.
I on chodził, chodził.
Mu się to okropnie nie podobało.
Ale najwięcej to mu się nie podobały chałupy góralskie,
bo one te wszystkie w Śpic.
_ I on tak chodził po Nowym Targu i mówił_
Wszystko kąty, takie kąty ostre, takie kąty.
_ _ _ _ _ _ Jak będę duży, to będę _ _ zaokrąglał te kąty.
Będę łagodził te kąty.
No i potem jak doszedł do lodu, on się bardzo we mnie zakochał.
Ale ja już nie chciałem się za niego wydawać.
Mówię mu, że Jaśko był za Krzesną, się wydawał.
Ale on nie miał przede mną _ tajemnic.
Przychodzi raz do mnie i mówi_
Krzesna, ja będę _ _ architektem.
_ Ja zamienię całą _ architekturę góralską.
Wszystkie te kąty _ zaokrągle.
Będę _ zaokrąglał, _ zaokrąglał.
No i tak gadał, żeby nie było tych kątów, kątów.
I tak chodził po Nowym Targu.
A w samym Nowym Targu Pawluśkiewiczów jest przeszło 3000 sztuk.
Co drugi jest Jasiek.
No to u nich mają takie przydomki, żeby się nie myliły.
No i ten nasz Jasiek zastał się przez to gadanie kąty.
Sśmiech
No i przychodzi, mówi do mnie, _ _ narysowałem projekty.
Popatrzcie, jak będą teraz domy w górach _ wyglądać.
Ja, żem się wtedy jeszcze tak dobrze nie znała na architekturze,
patrzę się, a te wszystkie domy okrągłe jak jajo.
Bez kątów.
No i ja nie wiedziałem, co mu odpowiedzieć.
Miałem takiego znajomego architekta.
On się okropnie we mnie kochał, ten architekt.
Ale ja go nie chciałem, bo on był Francuz.
On się Le Corbusier nazywał.
_ No, dziwne nazwisko, ale tam u nich we Francji
wszyscy mają takie dziwne nazwiska.
On się mało kto się normalnie nazywa.
_ No to ja wziąłem te jego papiery, zaniesłam mu, mówię,
Corbusier, popatrzcie na to.
Będzie coś z tego Jaszka czy nie będzie?
On się tak popatrzył, _ mówi_
Magnifique, mes le cantis.
Nie rozumiecie, bo to jest po francusku, to wam przetłumaczę.
To się znaczy, gdzie kanty?
_ Ja mówię, w Nowym Targu. _
No ale on mówi, że jemu się nie rozchodziło tego kantego
i te kanty, że te domy bez kantów.
Ja mówię, tak ma być.
No to on jeszcze popatrzył, _ _ pomyślał.
No i mówi, że bez kantów te domy jeszcze mogą być.
C'est peut-être. _
Ale tam wszystkie schody były poziomo,
na plasko i wszystkie balkony do środka.
No to on mówił, c'est impossible, c'est très gros avant-garde.
Że c'est trop grand avant-garde.
_ _ Ja wróciłem do Nowego Targu, nie wiem, jak mu to powiedzieć,
bo on strasznie wrażliwy był, żeby sobie co nie zrobił,
żeby się na jakiegoś szpica nie nadział.
No to mówię, no to wezmę całą winę na siebie.
Wołam go, mówię, Jaśku, nie pójdę za ciebie,
jak będziesz architektem.
Musisz co innego wybrać, jakąś inną drogę.
Bo on się zasmucił, popatrzył tak na mnie.
Mówię, grechutko.
Bo on na mnie, jak byliśmy sami, mówił, grechutko.
Po wyspiańskim miał takie poetyckie zdolności.
Mówił, najpiękniejsza słowa, że wiata ci wymyślę.
Mówi, grechutko, no to ja sobie wybieram inną drogę.
No to ja mówię, idź, Jaśku, byle do przodu.
Ale że po tym korbuzierze mi się tak myliło francuskie z polskiego,
może bardzo dobrze po francusku nauczyłem,
to mówię, idź, Jaśku, à na va, à na va.
_ _ _ No i on poszedł i od tej pory go [C] nie widziała.
_ [N] _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ Napisy stworzone przez społeczność Amara.org